Użytkownik "Glenn Medeiros" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ava49a$n6k$1@news.gazeta.pl...
"> Błędów pewnie się nie ustrzegę i dlatego staram się eliminować wszelkie
> możliwe koszta &#8211; to kosztuje, ale jest bardziej bezpieczne niż
późniejsze
> kontakty z US."
Wprawdzie nie na temat, ale nie mogłem się powstrzymać. Jeśli obywatel tego
państwa kontakt z urzędnikiem tegoż państwa uznaje za niebezpieczny, wówczas
jeden, albo drugi powinien zmienić państwo. Inaczej może taka zabawa
skończyć się Rumunią.
"...staram się eliminować wszelkie możliwe koszta..."
Nie rozumiem. Jeśli je ponosisz, to wnoszę, że wg Ciebie często debilni
urzędnicy zarabiają za mało ? Pamiętaj, że to za Twoje pieniądze
pierdzistołki (przepraszam, ale ...) kupują sobie laptopy po 10.000,- pln i
po zakończeniu kadencji wykupują je za 100,- pln , a samochody po 100.000,-
pln musią im podgrzewać tyłki.
"Żadne telefony, prąd, ogrzewanie itd."
A czemuż to ? Jedyne niebezpieczeństwo to podwyższony podatek od
nieruchomości (np od części mieszkania) wykorzystywanej na DG. A telefon
(dla uniknięcia bilingu) można przepisać na firmę.

"Gryzie mnie tylko, że żona kupiła komputer (na szczęście za niewiele ponad
2 tysiące). Ale to
> pewnie też wpiszemy w niewłaściwą rubrykę..."
To niech cię nie gryzie, tylko wpisz w KPiR jako koszt i do ewidencji
wyposażenia lub do ewidencji ŚT i amortyzuj jednorazowo (< 3500,- pln).
Samochód też pewnie masz i jest on wykorzystywany do DG ? No to już liczyć
kilometrówkę :-)))

Pozdrawiam. AR
Ps. Zmień kodowanie znaków (wychodzą robaczki).