Myślę, że nie budzi watpliwości jedynie billing. Takie zawsze znajdowałam
interpretacje w prasie fachowej czy poradnikach. Jeżeli nie straszne Ci
dyskusje z fiskusem i udowodnisz te 50 % to możesz tyle wrzucać w koszty. Ja
osobiście zawsze rozliczałam się billingiem. Co do podstaw prawnych to nie
ma takowych wprost, ale mozna poszukać na stronach US odpowiedzi na
zapytania podatników w analogicznych sprawach. Pod ręką mam np. artykuł p.t.
"Wydatki domowe czy firmowe" z Rzeczpospolitej, dodatek Dobra Firma (Nr 170
z 22.07.04), gdzie znajdziesz sporo odpowiedzi na swoje pytania. Autor
artykułu będący doradcą podatkowym też opowiada się za rozliczaniem rozmów
telefonicznych billingiem i podpiera swoje stanowisko wyrokami sądowymi i
pismem Mi. Fin. Co do wydatków na en.el., wodę i inne media to faktycznie
przyjęło się rozliczanie ich procentowym udziałem wynikającym ze stosunku
wykorzystywanej pow. do pow. całego mieszkania.
Generalnie wszędzie w kosztach obowiązuje zasada zdrowego rozsądku i jeżeli
się nie przesadza z chęcią wrzucania w koszty mebli, sprzętu domowego itp.
to można spać spokojnie. Czego oczywiście Ci życzę. Pozdrawiam, Graszka.