On Tue, 6 Jan 2004, Patryk wrote:
[...]
>+ > >+ W takim razie prosze o porade.
>+ >
>+ > A to pech :(
>+ > Nie mogę udzielić... (zakładam że sprawdzisz DLACZEGO

Tak FYI: udzielanie porad podatkowych wymaga uprawnień.
Sam po sobie widzisz ze "coś w tym jest" :]

[...]
>+ podalem dzien rozpoczecia dzialalnosci na 19.12.2003. Pierwsza fakture mam z
>+ 13.12.2003.

Brałeś "na firmę" czy "na siebie" ? Pewnie "na firmę"...
Być może już widziałeś w archiwum, iż IMHO wzbudza to wątpliwości
czy przypadkiem nie prowadziłeś już działalności...
Z drugiej strony - casus pieczątki mógłby wskazywać że akurat
materiały pomocnicze można nabyć wcześniej: za mało mamy danych
w przepisach, pozostaje "interpretacja". Tłumaczę z tego moje
stanowisko: lepiej robić tak, żeby nie narazić się na restrykcyjną
interpretację np. ze strony US :(

>+ Teraz mam pytanie - jak z tego wybrnac? Przeszukalem troche archiwum grupy i
>+ z tego co udalo mi sie wyczytac wynika iz powienienem zrobic remament
>+ pocztakowy. Tam moge wpisac caly sprzet

Tylko towary handlowe i materiały (do produkcji).
Natomiast wszystko to co *może* się załapać pod środki trwałe
możesz wpisać do ewidencji środków trwałych - a z niej do kosztów.

No i przyznam że jest zagwozdka: mając taki stan jak ty (z jednej
strony - można coś wpisać do EŚT, ale wtedy jest pytanie dlaczego
kupione "na firmę" przed rozpoczęciem, z drugiej - wpisać do
EW lub uznać za koszt, przy czym podstawy prawnej trudno palcem
wskazać) nie wiem co bym zrobił :(
*JASNEJ* odpowiedzi, czy zakup czegoś "na firmę" sam w sobie
świadczy o "prowadzeniu DG" w przepisach niestety nie ma :(
Zdania są podzielone... Jakieś wyroki by się przydały !

[...]
>+ Od tych wszystkich zakupow raczej nie bede mogl
>+ odliczyc Vat-u, racja ?

VAT to osobna sprawa: prawo do odliczania przysługuje od dnia
którego stałeś się VATowcem, uwidocznionego "na papierze".
Jeśli nie jesteś jeszcze VATowcem, a przynajmniej nie byłeś
w dniu wystawiania faktur - no to z VATu ewidentnie nici.
Ale to przynajmniej wiadomo, wtopa to wtopa :( i przynajmniej
nie warto nerwów dalej szarpać.

>+ Generalnie zalezy mi po prostu na sposobie wybrniecia z takiej sytuacji, aby
>+ pozniej nie musiec sie nikomu tlumaczyc.

Możesz zadać to trudne pytanie twojemu urzędowi skarbowemu.
Biorąc pod uwagę że rozwiązanie pt. "założyć że przez 5 lat mnie
nie sprawdzą" jest dość ryzykowne :) - to nie masz nic do stracenia.
Choć... może to wywoływanie wilka z lasu... ? :( (tj. może być
tak że kontroler by się nie przyczepił, a np. Izba Skarbowa zajmie
w ramach weryfikacji 'ostrzejsze' stanowisko).

IMO - jak już, to należy spytać zaraz o wszystko o co można, bo
urząd pewnie też będzie się wił jak piskorz :)
No i sprawdzić wymogi formalne (były na grupie) żeby nie dostać
odpowiedzi że "z przyczyn formalnych US oddala wniosek o udzielenie
odpowiedzi" (i nasyła kontrolę :> - bo dopóki nie odpowiedzą to jesteś
"kryty", wyrok NSA że kara przy kontroli w czasie między zadaniem
pytania przez podatnika a daniem mu szansy zastosowania się do
odpowiedzi narusza "zasadę zaufania" już był :))

--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, ZUS, memoriał)