Gotfryd Smolik news wrote:
> Followup warning!
> (tak, naruszam opis grupy, można z czystym sumieniem wrzucać do KF,
> ale IMO problem wydaje się merytorycznie ciekawy)
>
> On Fri, 4 Oct 2013, Raffaello wrote:
>
> <cytat>
>> Na czym polegają przyjęte przez radnych zmiany? Po pierwsze płacących
>> podatki
>> w Warszawie nie dotknie podwyżka cen biletów okresowych. Kwartalny
>> nadal ma
>> kosztować 250 zł, a miesięczny nawet odrobinę mniej niż dotychczas -
>> 98 zł. Po
>> wprowadzeniu zmian powiększą się jednak różnice między biletami dla
>> warszawiaków i dla tych, którzy dojeżdżają spod Warszawy. Tych ostatnich
>> podwyżka nie ominie. Za bilet 30-dniowy ważny w dwóch strefach zapłacą
>> 210 zł,
>> a za 90-dniowy aż 536 zł.
>
> Prawdę mówiąc, zastanawiam się, czy aby nie będzie to z korzyścią dla
> budżetu... państwa. Nie w tej chwili, ale tak za 4 lub 5 lat (po
> poczekaniu aż się uzbiera chętnych plus odsetki :>)
>
> Jest sobie w UoPDoOF taki art.11 i w nim cytaty na temat tego, co należy
> zrobić jeśli uzyska się "świadczenie" (inne niż "darowizna", wyłączona
> gdzieś na początku ustawy, ale obłożona restrykcyjnymi zapisami KC),
> w tym jeśli "świadczenie" polega na "odpłatności nierynkowej", czyli
> uzyskiwalnej w tej cenie, w której kupić może *KAŻDY*.
> Różnica to "nieodpłatny przychód"!
> Nie widać różnicy w tym, czy "nierynkową" cenę dofinansowuje pracownikowi
> do świadczenia lekarskiego pracodawca, czy mieszkańcowi do przejazdów
> zbiorkomem gmina.
> Można bezkarnie "dawać" *wszystkim* (albo lepiej: "każdemu chętnemu),
> patrz uzasadnienie do wyroku przy sławnym "podatku od freeware",
> ale niewymuszone przepisami dawanie NIEKTÓRYM podpada pod przepis jak
> wyżej.
> Chętnym do flejma przypomnę, że "podatek od kanapek dla dziecka" tudzież
> mieszkania socjalne i inne takie już się - w roli argumentów ad absurdum
> - nieco zużyły ;) (bo mają podstawę *ustawową* nakazu specjalnego
> traktowania).
>
> pzdr, Gotfryd


hmm,

a jak to jest z biletami/ karnetami parkingowymi dla mieszkańców.

W paru miastach tudziez we Wrocławiu było tak, że jak ktoś mieszkał przy
rynku, to mógł wykupić dużo tańszy bilet miesieczny.

To chyba ta sama kategoria.