eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiDarmowe ogłoszenia a US › Re: Darmowe ogłoszenia a US
  • Data: 2006-09-19 11:38:16
    Temat: Re: Darmowe ogłoszenia a US
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Tue, 19 Sep 2006, Nixe wrote:

    > "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w wiadomości
    >
    >> Ciocia i kuzyn są sporni, znajoma i kolega z wojska IMO ewidentnie
    >> podpadają pod podatek.
    >> Plus Ty. Drugi raz.
    >> Tak, jak ktoś doniesie to US się przyczepi :>
    >
    > Ale_CO_doniesie? I o_CO_przyczepi się US?
    > Że wynajmuję mieszkanie?
    > Nie wynajmuję - mam gości. Mieszkają u mnie.
    > A że tak długo? A kto mi tego zabroni i na jakiej podstawie?

    IMO decydujące jest czy mogą "samodzielnie" korzystać z mieszkania.

    I nic mi nie tłumacz o gościach, bo zgodnie z cytowaną ustawą
    tacy goście (którym da się klucz) też mają płacić.
    Niby dlaczego nie? :>
    Owszem, mamy całkiem sporo absurdów w przepisach - przy okazji
    rozważania zwrotu "budowlanego" VAT podnoszono (również w Sejmie)
    sprawę domów budowanych samodzielnie "ze wsparciem rodziny"
    (to jakoś inaczej ujmowali, nie pamiętam), jednocześnie zapominając
    że zgodnie z ustawą należy się od "wsparcia" (w postaci pracy
    na budowie) podatek od darmowego świadczenia.
    Tu mi kaktus jak ktoś go uiszcza :>
    Ale w ustawie jest.
    I jesli goście maja klucze i mogą sami sobie "być w mieszkaniu"
    to mają zapłacić podatek. I Ty też.
    Bardzo proszę nie krzyczeć na mnie - adresat jest w Warszawie
    na Wiejskiej czy jak to tam idzie ;)

    >> W takim przypadku, czyli darmowego udostępnienia lokalu, podatek
    >> należy się DWA RAZY - raz płaci udosępniający (z tytułu równoważności
    >> czynszu), drugi raz korzystający (z tytułu darmowego świadczenia).
    >
    > Za pożyczenie (udostępnienie) roweru znajomemu też powinno się płacić
    > podatek (on i ja)?

    Nie, za użyczenie ruchomości podatek jest tylko jeden, świadczenie
    otrzymuje korzystający i nie ma przepisu takiego jak dla nieruchomości
    żeby udostępnienie powodowało obowiązek podatkowy "w postaci
    równoważności czynszu" dla właściciela.
    Uprzejmie proszę o niezadawanie pytań czy, kto i kiedy popełniał
    wykroczenie skarbowe poprzez wypożyczenie roweru znajomym, to nie
    komisja śledcza tylko grupa dyskusyjna :P

    > Gdy zrobię u siebie wigilię dla znajomych, to też mam zapłacić podatek za
    > darmowe udostępnianie jedzenia, a oni za darmowe spożycie?

    Nie, trzeba by poszukać gdzie są zdefiniowane "stosunki towarzyskie"
    i co w nie wchodzi. Podobnie w przypadku małżeństwa (KRiO)
    itp. - jest mnóstwo wyłączeń, ale trzeba je sobie znaleźć :(
    Może być tak że ścisłej definicji brak i obowiązuje "linia orzecznicza",
    niemniej rzeczone "stosunki towarzyskie" są pojęciem prawnym bo są
    wprost powołane np. w ustawie o prawach autorskich.

    > Jeśli oddam
    > ciuszki po dziecku koleżance, to ona się wzbogaca, więc powinna zapłacić
    > podatek?

    Nie, ustawa definiuje jasno:
    +++
    Art. 2.
    1. Przepisów ustawy nie stosuje się do:
    [...]
    3) przychodów podlegajšcych przepisom o podatku od spadków i darowizn,
    ---

    ....a co, nie zauważyłaś?? :O

    A później jest z górki - w ustawie od darowizn jest limit 1000 zł
    (na 5 lat) zwolniony od podatku.
    Danie "ciucha" jest darowizną. Do 1000 zł daleko, więc podatku nie ma.

    Usługa lub najem darowizną nie są i dolnego limitu nie ma - bzdura
    i absurd, ale albo ja czytać nie umiem albo tak jest.

    I świadczenie warte 20 groszy powinno być doliczone do dochodu
    oraz 1 grosz podatku się należy, nic nie poradzę :>
    Od jednej strony - podatek "obustronny" jest od nieodpłatnego
    udostępnienia NIERUCHOMOSĆI, które nieopatrznie zapodałaś za
    przykład, więc nie mogłem zmienić żeby nie wyszło że "nie o to
    pytałam" ;)

    > A ja również powinnam, bo domniemuje się, że może jednak nie
    > oddałam ich za darmo?

    To jest RUCHOMOŚĆ, opodatkowana inaczej (przy użyczeniu).
    A w przypadku nieruchomości nic się nie "domniemuje"!!!!
    Podatek się należy niezależnie czy dałaś do używania za darmo
    czy za pieniądze - wręcz ustawodawca stara się zeby taniej
    i prościej było "za pieniądze"!
    Ktoś kto powie że "przecież za darmo było" tylko się pogrąży :[

    > Czym się te sytuacje różnią od tej, gdy w mieszkaniu mieszka ktoś inny, poza
    > lokatorem - po prostu mieszka, a nie wynajmuje?

    Możliwych jest IMO kilka stanów prawnych:
    - mieszka bezprawnie, wtedy właścicielowi lub osobie uprawnionej do
    pobierania czynszu należy się odszkodowanie (a nie czynsz), zaś
    mieszkający pewnie "przychód" ma
    - mieszka na zasadzie użyczenia - wtedy IMO j.w. (podatek od obu stron)

    W obu powyższych - oczywiście "świadczenie" jest znacznie mniej
    warte niż WYŁĄCZNE korzystanie z lokalu, w końcu jak studenci
    biorą "pokój na trzech" to każdy z nich płaci mniej niż jakby
    taki sam pokój wzięła jedna osoba. Rynkowo :)

    - mieszka z mocy umowy, która jest opodatkowana INACZEJ, dajmy
    na to umowy dożywocia, podpadającej bodaj pod PCC, i nie
    podchodzącej pod PDoOF

    - CHYBA że mieszka z mocy przepisów: np. dzieci mają prawo mieszkać
    z mocy KRiO więc podatek się nie należy, zaś inni członkowie
    "rodziny" jak widać z przepisu PDoOF są zwolnieni od podatku


    >> No mi się wydaje że wiem. Wyceny rynkowej. Cytaty niżej.
    >> W przypadku *nieodpłatnego lub częściowo nieodpłatnego* świadczenia
    >> oczywiście :>
    >
    > Ale wyceny_czego_w tym konkretnym przypadku?

    Nieodpłatnego świadczenia nie podpadającego pod definicję darowizny.
    Albo (niepodpadającego) pod żadne inne wyłączenie z mocy dowolnej
    innej ustawy którą potrafimy wskazać palcem.

    > Jeśli nie mam z tytułu tego, że ktoś u mnie mieszka, żadnych korzyści
    > finansowych i pozostałych (bo nie mam - udowodnij mi, że mam jakiekolwiek),
    > to z jakiej racji mam płacić podatek?

    BO TAK CHCIAŁ USTAWODAWCA!
    No żesz ty... Ty myślisz że ja wiem dlaczego???
    No to się mylisz.
    Ja nie wiem.
    Ba, bardzo wielu rzeczy nie rozumiem - nie rozumiem DLACZEGO są tak
    pokręcone. Ja tylko analitycznie (z komputerami mam do czynienia,
    a tam prosto jest: wejście - algorytm - wyjście, jak się wyłoży
    na płask to albo wejście albo algorytm są do kitu) wyciągam wnioski
    z tego nad czym posłowie głosowali "większość głosów za".
    Algorytm tak twierdzi: podatek się należy.

    >> 1. Przychodami, z zastrzeżeniem art. 14-16 , art. 17 ust. 1 pkt 6
    >> i 9 , art. 19 i art. 20 ust. 3 , sš [...]
    >> wartoœć otrzymanych œwiadczeń w naturze I innych nieodpłatnych
    > œwiadczeń.
    >
    > Co jest więc tu przychodem, jako wartością świadczenie w naturze i innych
    > nieodpłatnych świadczeń w sytuacji, gdy ktoś u mnie mieszka. Wartość takiego
    > świadczenia, a zatem przychód = 0,00 zł, więc jaki podatek mam płacić z tego
    > tytułu? A przede wszystki - z jakiej racji?

    Bo wyceny nie dokonuje się od TWOJEGO świadczenia, a takiego świadczenia
    W OGÓLE. Czyli ceny na którą KTOKOLWIEK może w okolicy wziąć sobie
    mieszkanie "celem mieszkania tam".
    Jeśli Ty bierzesz MNIEJ, to różnica jest "nieodpłatnym świadczeniem"
    i już. A podatek z Twojej strony należy się "od wartości czynszowej"
    bez wnikania w odpłatność - jasno i czytelnie zapisali.

    Żeby jasnosć była: jak pozwolisz żeby KAŻDY mógł sobie o dowolnej porze
    dnia i nocy wejść do Twojego mieszkania i tam pomieszkać, to wartość
    tego świadczenia IMO będzie zero (bo nie będzie porównywalnych
    ofert w okolicy, więc Twoja będzie wyznacznikiem :>) i obędzie się
    bez podatku :)
    Tak jest np. z trawnikiem lub innym placem przed firmą, na który
    KAŻDY może wejść, nawet jak nie ma interesu w zawarciu umowy
    z tąż firmą "celem uzyskania przychodu".
    To jest casus linuxa: KAŻDY moze mieć za darmo, więc "wartość" wynosi
    zero. Ale jeśli za mieszkanie w lokalu 40 m^2 o danym stadardzie
    trzeba płacić np. 300 zł miesięcznie, to mimo że Twój gość nie płaci
    wartość "świadczenia" wynosi rzeczone 3 stówy miesięcznie.

    > Jeśli więc ktoś wypożycza książki "zawodowo", za 100 zł od egzemplarza, to
    > ja również będę zobowiązana do uiszczenia podatku adekwatnego do tej kwoty,
    > niezależnie od tego, że książkę pożyczyłam komuś za darmo?

    Możesz wykazać że wypożyczenie książki w bibliotece publicznej wiąże
    się z wydatkiem zero złotych i tyle wynosi wartość rynkowa :>
    Żeby jasnosć była - są przepisy dotyczące bibliotek, więc "prawo
    zerowej ceny" IMO wynika w tym przypadku z przepisów.

    > Nie masz wrażenia, że trąci to dość mocno paranoją?

    Ależ mam. Patrz wyżej!

    Ale co ja na to poradzę - pamietasz że mieszkasz w kraju, w którym
    jeszcze kilka lat temu wciągnięcie na maszt (albo wystawienie w oknie)
    flagi państwowej w powszedni dzień było wykroczeniem?

    Tak, mamy WYJĄTKOWO złe prawo.
    Prawo, które pozwala jak ktoś CHCE komuś dokopać może znaleźć milion
    jeden powodów żeby tamten poczuł się źle - od wzięcia samochodu
    "na potrzeby wojskowe", poprzez zabranie "do wyjaśnienia" komputera
    pod zarzutem "trzymania pirackiego softu" (bez podania JAKIEGO
    i kto wniósł PRYWATNE oskarżenie, ba, dokonywane samowolnie przez
    policjantów - takich samych policjantów jak ci którzy twierdzą
    że do przemocy w rodzinie wtykać się nie mogą dopóki pokrzywdzony
    się nie poskarży na piśmie bo to przecież tylko z prywatnego
    oskarżenia jest) aż do podatków "od niewzięcia pieniędzy".

    No i co ja za to mogę?
    Sprawdź co jest w ustawie.
    Jak źle piszę to wyjaśnij dlaczego ;)

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1