Mam troche nietypowa sytuacje. Nie prowadze DG. Kupilem samochod od osoby
prowadzaca DG. Ta osoba wystawila na samochod fakture VAT, ale sam podatek
nie zostal naliczony - zwolnienie. Chodzi o to, ze owa osoba kupujac woz nie
odliczyla VATu (pozniejsze wciagniecie go do dzialalnosci).

I teraz pytanie, czy w przypadku takiej transakcji nalezy zaplacic podatek
od czynnosci cywilnoprawnych. Gdyby na fakturze byl zaplacony VAT oczywiscie
watpliwosci, by nie bylo, bo z PC sa zwolnione:

"4) czynności cywilnoprawne, jeżeli przynajmniej jedna ze stron z tytułu
dokonania tej czynności jest opodatkowana podatkiem od towarów i usług lub
jest z niego zwolniona, z wyjątkiem umów sprzedaży i zamiany zwolnionych z
podatku od towarów i usług, których przedmiotem są nieruchomości lub ich
części albo prawo użytkowania wieczystego;" (art 3 ust 4 ustawy)


W zasadzie w owym paragrafie nie widac zadnego wylaczenia (ba nawet jest
mowa "lub jest z niego zwolniona"), stad wnioskowalbym, ze PC nie powinien
byc zaplacony. Z drugiej jednak strony, jesli popatrzec na sens tego calego
ambarasu, chodzi o unikniecie podwojnego opodatkowania transakcji
zarowno VATem jak i PC. I teraz zaczynaja sie schody, skoro nie bylo VAT
(zwolnienie), czy powinien byc PC. Jakis pomysl? Ja stawiam jednak na brak
PC, ale wole sie upewnic.


I drugie pytanko - tak juz raczej z ciekawosci, bo nie zamierzam kombinowac
;) - czy dobrze mowie za PC odpowiadaja solidarnie obie strony (oczywiscie
zwyczajowo wpisuje sie jako osobe odpowiedzialna kupujacego, ale US jakby
bral za skore moze brac rownie dobrze obie strony, niezaleznie od zapisu w
umowie), natomiast za VAT tylko sprzedajacy (czy tez brak VAT traktowac jako
wade prawna)?


Na fakturze nie ma podstawy prawnej zwolnienia. W zasadzie powinna byc. Czy
US moze sie czepiac?


Czy taka umowe kupna-sprzedazy plus fakture VAT nalezy rejestrowac w US?
Jesli przyjac, ze nie podlega PC, to konsekwentnie nie podlega tez
rejestracji.


Oczywiscie do US sie wybiore ale wolalbym miec na dzien dobry juz jakas
orientacje w temacie. Moze troche przesadzam, ale nie cierpie spraw
podatkowych (dostaje na ich widok gesiej skorki!!!). A niestety osoby
odpowiadajace na pytania w US czesto mowia, jakie jest ich piersze wrazenie
w danej sprawie i nie jest to zobowiazujace w jakikolwiek sposob (a czesto w
nietypowych sprawach zaczyna sie szybkie wertowanie ustaw). Wiadomo zostaje
jeszcze wiazaca interpretacja prawa, ale to powiedzmy procedura, ktora
wolalbym zostawic sobie jako ostatecznosc. Niestety polskie prawo jest tak
diabelnie skomplikowane, ze latwo w nim zginac... :(