eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiLaffer? Laffer? Nie słyszałem!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 46

  • 41. Data: 2015-01-16 03:00:33
    Temat: Re: Laffer? Laffer? Nie słyszałem!
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 15 Jan 2015, Liwiusz wrote:

    <współczynniki>

    > Raczej coś w stylu "mieszkanie szczytowe", "mieszkanie od nawietrznej",

    To prawda.
    Z drugiej strony, solidna izolacja redukuje znacznie te różnice,
    rośnie rola ciepła wynoszonego wietrzeniem.

    > "u mnie w mieszkaniu jest tak ciepło że w ogóle nie grzeje, bo mnie
    > sąsiedzi grzeją [tekst mojej koleżanki]" itp. Nigdy się tego uczciwie
    > nie policzy.

    To też prawda.
    Ale "goły ryczałt" *może* stanowić problem.
    Był (chyba na .prawo) niedawno wątek z mieszkaniem zawilgoconym
    aż do zagrzybienia - ci lokatorzy niewątpliwie "wykorzystaliby"
    możliwość "darmowego wietrzenia", nie wątpię.
    Pytanie czy pozostali są chętni do współpłacenia ;)

    pzdr, Gotfryd


  • 42. Data: 2015-01-16 09:48:42
    Temat: Re: Laffer? Laffer? Nie słyszałem!
    Od: m <m...@g...com>

    W dniu 16.01.2015 03:00, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Thu, 15 Jan 2015, Liwiusz wrote:
    >
    > <współczynniki>
    >
    >> >Raczej coś w stylu "mieszkanie szczytowe", "mieszkanie od nawietrznej",
    > To prawda.
    > Z drugiej strony, solidna izolacja redukuje znacznie te różnice,
    > rośnie rola ciepła wynoszonego wietrzeniem.

    Co do tych współczynników, to jest to o tyle kontrowersyjne że są
    przeciwwstawne opinie co do tego w którą stronę powinien ten
    współczynnik działać i obie są jakoś uzasadnione.

    >
    >> >"u mnie w mieszkaniu jest tak ciepło że w ogóle nie grzeje, bo mnie
    >> >sąsiedzi grzeją [tekst mojej koleżanki]" itp. Nigdy się tego uczciwie
    >> >nie policzy.
    > To też prawda.
    > Ale "goły ryczałt"*może* stanowić problem.
    > Był (chyba na .prawo) niedawno wątek z mieszkaniem zawilgoconym
    > aż do zagrzybienia - ci lokatorzy niewątpliwie "wykorzystaliby"
    > możliwość "darmowego wietrzenia", nie wątpię.
    > Pytanie czy pozostali są chętni do współpłacenia;)

    Czy grzyb w mieszkaniu nie jest bez wpływu dla kondycji mieszkania
    sąsiedniego?

    I tak źle i tak niedobrze. Goły ryczałt ma sens wtedy kiedy wspólnota
    jest mała i Grzybowska może Malinowskiej zwrócić uwagę że znowu
    wietrzyła bez zakręcenia kaloryfera. Ale z drugiej strony zdrowiej
    zarówno dla ludzi jak i dla budynku jest wietrzyć i grzać, niż grzać i
    nie wietrzyć bądź wietrzyć i nie grzać.

    p. m.


  • 43. Data: 2015-01-17 23:39:26
    Temat: Re: Laffer? Laffer? Nie słyszałem!
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 16 Jan 2015, m wrote:

    > Czy grzyb w mieszkaniu nie jest bez wpływu dla kondycji mieszkania
    > sąsiedniego?

    Grzyb "od zimna" raczej rozplenia się na ścianach zewnętrznych.
    Do sąsiada to on łatwo nie przedyfunduje.

    Co do uwag "ogólnych" oczywiście się zgadzam - każdy z tych kijów ma
    dwa końce. Ale że przy ogrzewaniu jest WYJĄTKOWO łatwo o nadużycia,
    to IMVHO niechęć do ryczałtów jest uzasadniona.

    WNIOSEK: najzdrowiej jest przejść na... piece opalane węglem, drewnem
    lub czymś podobnym.
    Powód główny: taki piec wymaga powietrza.
    W odróżnieniu od gazu produkty "półspalenia" nie są "czyste" (z drobnym
    wyjątkiem niżej[->1]) i działają na nerwy palaczowi, całkiem motywacyjnie.
    <humor, mode czarny>
    Palący musi więc jakoś te powietrze wpuścić albo sam się udusi (o ile
    nie otruje tlenkiem, jeśli odetnie dopływ powietrza "w trakcie"[1]),
    co w pewien sposób problem niewietrzenia rozwiązuje :>
    </humor>

    pzdr, Gotfryd


  • 44. Data: 2015-01-20 16:36:32
    Temat: Re: Laffer? Laffer? Nie słyszałem!
    Od: m <m...@g...com>

    W dniu 17.01.2015 23:39, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Fri, 16 Jan 2015, m wrote:
    >
    >> >Czy grzyb w mieszkaniu nie jest bez wpływu dla kondycji mieszkania
    >> >sąsiedniego?
    > Grzyb "od zimna" raczej rozplenia się na ścianach zewnętrznych.
    > Do sąsiada to on łatwo nie przedyfunduje.
    >
    > Co do uwag "ogólnych" oczywiście się zgadzam - każdy z tych kijów ma
    > dwa końce. Ale że przy ogrzewaniu jest WYJĄTKOWO łatwo o nadużycia,
    > to IMVHO niechęć do ryczałtów jest uzasadniona.

    Do tego taka ciekawostka: kiedy zamontowali nam podzielniki
    elektroniczne, pojawiła się możliwość żeby porobić eksperymenty jaki
    jest wpływ otoczenia na prędkość naliczania się kresek podzielnika.
    Jedną dobę grzałem "na fulla" przy otwartym oknie na oścież (zima,
    okolice 0st). Drugą dobę grzałem przy oknie zamkniętym, również na
    fulla. Wynik - podzielnik naliczył tyle samo wirtualnych kresek.

    Wniosek - podzielnik całkuje temperaturę powierzchni kaloryfera po
    czasie a nie tak jak bym się spodziewał - różnicę temperatur między
    kaloryferem a powietrzem.

    a co za tym idzie - wietrzenie bez zakręcania kaloryfera nadal jest
    bezkarne finansowo (tj. rozkłada się na 200 mieszkań w bloku). I w sumie
    chyba dobrze, bo to zdrowe dla ścian i ludzi.

    p. m.


  • 45. Data: 2015-01-20 18:55:58
    Temat: Re: Laffer? Laffer? Nie słyszałem!
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 20 Jan 2015, m wrote:

    > Do tego taka ciekawostka: kiedy zamontowali nam podzielniki elektroniczne,
    > pojawiła się możliwość żeby porobić eksperymenty jaki jest wpływ otoczenia
    > na prędkość naliczania się kresek podzielnika.

    Dzięki Ci za opis :)
    Sądzę bowiem, że gołe opisy jak być powinno (dajmy na to moje)
    są dla wielu nieprzekonujące.
    A podzielnik JEST mało sensownym rozwiązaniem.
    Jego główne działanie jest chyba psychologiczne - "coś tam mierzy".

    > Jedną dobę grzałem "na fulla"
    > przy otwartym oknie na oścież (zima, okolice 0st). Drugą dobę grzałem przy
    > oknie zamkniętym, również na fulla. Wynik - podzielnik naliczył tyle samo
    > wirtualnych kresek.

    A liczyłem na wykazanie minimalnej różnicy - minimalnej, ale jednak
    naliczenia nieco MNIEJ przy otwartych oknach :D
    Fakt, schłodzenie kaloryfera otwartego "na full" jest dość małe.
    Niemniej, przy chłodniejszym powietrzu, powinien choć trochę się
    oziębić (nawet termoregulacja powinna co najwyżej "stępić" zmiany,
    ale nie sprowadzić do zera).
    Tak mniej więcej, ile tych kresek było? (mam na myśli czy różnice
    rzędu 2% miały szanse być widoczne).

    > Wniosek - podzielnik całkuje temperaturę powierzchni kaloryfera po czasie
    > a nie tak jak bym się spodziewał - różnicę temperatur między kaloryferem
    > a powietrzem.

    To i tak byłoby "mylące" - aby mierzyć ciepło, musiałby liczyć zarówno
    różnicę temperatur wody (wlot-wylot) jak i przepływ.
    Jakby miernik temperatury powietrza przesądzał o wysokości opłaty,
    to (ów termometr) zostałby tu i ówdzie odnaleziony, obudowany grzałką
    i należałaby się jeszcze dopłata za grzanie kaloryferów ;>

    > a co za tym idzie - wietrzenie bez zakręcania kaloryfera nadal jest bezkarne
    > finansowo (tj. rozkłada się na 200 mieszkań w bloku). I w sumie chyba dobrze,
    > bo to zdrowe dla ścian i ludzi.

    Może tak, ale wtedy są dwa pytania:
    - po co te podzielniki :D
    - co się stanie, jak ta wiedza stanie się powszechna :)

    pzdr, Gotfryd


  • 46. Data: 2015-01-21 07:04:58
    Temat: Re: Laffer? Laffer? Nie słyszałem!
    Od: m <m...@g...com>

    W dniu 20.01.2015 18:55, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Tue, 20 Jan 2015, m wrote:
    >
    >> Do tego taka ciekawostka: kiedy zamontowali nam podzielniki elektroniczne,
    >> pojawiła się możliwość żeby porobić eksperymenty jaki jest wpływ otoczenia
    >> na prędkość naliczania się kresek podzielnika.
    >
    > Dzięki Ci za opis :)
    > Sądzę bowiem, że gołe opisy jak być powinno (dajmy na to moje)
    > są dla wielu nieprzekonujące.
    > A podzielnik JEST mało sensownym rozwiązaniem.
    > Jego główne działanie jest chyba psychologiczne - "coś tam mierzy".

    Nie, no mierzy "stopień otwarcia kaloryfera". To jest jeden z dwóch
    (IMHO) istotnych parametrów decydujących o tym ile ciepła idzie do
    mieszkania.

    >
    >> Jedną dobę grzałem "na fulla"
    >> przy otwartym oknie na oścież (zima, okolice 0st). Drugą dobę grzałem przy
    >> oknie zamkniętym, również na fulla. Wynik - podzielnik naliczył tyle samo
    >> wirtualnych kresek.
    >
    > A liczyłem na wykazanie minimalnej różnicy - minimalnej, ale jednak
    > naliczenia nieco MNIEJ przy otwartych oknach :D
    > Fakt, schłodzenie kaloryfera otwartego "na full" jest dość małe.

    Rzekłbym - zerowe.

    > Niemniej, przy chłodniejszym powietrzu, powinien choć trochę się
    > oziębić (nawet termoregulacja powinna co najwyżej "stępić" zmiany,
    > ale nie sprowadzić do zera).

    Termoregulacji u mnie brak. Tj teoretycznie jest, w praktyce działa na
    sztywno, jak w słusznie minionych czasach.

    > Tak mniej więcej, ile tych kresek było? (mam na myśli czy różnice
    > rzędu 2% miały szanse być widoczne).

    W życiu - jedna kreska na kilka godzin. Stąd czas pomiaru to doba.

    Dodajmy że eksperyment był jednostkowy, beznadziejna próba, błąd pomiaru
    gigantyczny :).

    >
    >> Wniosek - podzielnik całkuje temperaturę powierzchni kaloryfera po czasie
    >> a nie tak jak bym się spodziewał - różnicę temperatur między kaloryferem
    >> a powietrzem.
    >
    > To i tak byłoby "mylące" - aby mierzyć ciepło, musiałby liczyć zarówno
    > różnicę temperatur wody (wlot-wylot) jak i przepływ.
    > Jakby miernik temperatury powietrza przesądzał o wysokości opłaty,
    > to (ów termometr) zostałby tu i ówdzie odnaleziony, obudowany grzałką
    > i należałaby się jeszcze dopłata za grzanie kaloryferów ;>

    Przyznam że obudowywanie miałem na myśli :).

    Ale jeżeli pominąć obudowywanie, to przyznasz że moc oddana przez
    kaloryfer jest funkcją temperatury kaloryfera, temperatury powietrza, i
    przepływ nie ma tutaj nic do rzeczy? (zakładamy że mówimy o tym bądź
    takim samym kaloryferze)

    >
    >> a co za tym idzie - wietrzenie bez zakręcania kaloryfera nadal jest bezkarne
    >> finansowo (tj. rozkłada się na 200 mieszkań w bloku). I w sumie chyba dobrze,
    >> bo to zdrowe dla ścian i ludzi.
    >
    > Może tak, ale wtedy są dwa pytania:
    > - po co te podzielniki :D

    Po to żeby zakręcać zawór. Tj - niewietrzenie przy otwartym kaloryferze
    niesie za sobą nadal oszczędności, bo przykręcasz na czas wietrzenia, a
    więc mniej liczy. Ale nie jest to tak jak nam wmawiają w gazetkach
    spółdzielczych i jak wieść gminna niesie, że jak otworzysz okno na
    rozgrzany kaloryfer to ten nagle zaczyna nie wiadomo jakie wartości
    zliczać.

    Przy czym, podzielnik typu parownik może być wrażliwy na to czy się na
    niego wieje czy nie. Jednak nie mam warunków do tego żeby mierzyć przez
    miesiąc (bo tyle chyba trzebaby czekać aż przeskoczy kilka jednostek) :)

    p. m.

    > - co się stanie, jak ta wiedza stanie się powszechna :)

    Nic się nie stanie. Propaganda gazetek spółdzielczych i tak działa.

    p. m.

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1