-
1. Data: 2004-04-15 08:55:50
Temat: Kontrola VAT i eksport usług - cdn.
Od: Samotnik <s...@s...eu.org>
Witam,
Kupuję za granicą usługę tam wykonaną, a w Polsce sprzedaję ją Polakowi z
zyskiem. On sobie jedzie za granicę i tam na jego rzecz te usługi są
wykonywane przez kontrahenta zagranicznego.
Kontrola VAT uznała, że taka usługa to NIE JEST EKSPORT, jako że
ustawa mówi o usługach 'wykonanych przed podatnika poza granicą Polski', a
ja takiej usługi nie wykonuję, bo de facto wykonują ją Chorwaci.
Niespecjalnie umiem kontrolującym wytłumaczyć, że usługa to nie musi być
tak materialna jak wyklepanie czegoś młotkiem. Miejsce wykonania tej usługi
znajduje się ewidentnie za granicą, co potwierdzają umowy, różne papiery,
korespondencja oraz tzw. fakty zdroworozsądkowe (z gatunku oczywistych - na
to, że ziemia jest okrągła, też nie mam papieru z pieczątką, a jednak
kontrolerzy w to nie wątpią - chyba ;). Umowa zostałą zawarta w Polsce, ale
to akurat nic nie ma do rzeczy. Miejsce wykonania jest za granicą, a to, że
ja tę usługę wykonuję kupując inną usługę za granicą (de facto wyręczając
się kontrahentem zagranicznym, ale co z tego?), to moim zdaniem nie ma
znaczenia dla sprawy.
A poza tym to jest jeszcze inny temat. Opodatkowaniem podatkiem od towarów
i usług podlega działalność prowadzona przez dany podmiot gospodarczy. W
innym wypadku wszyscy musieliby płacić podatki za działalność wszystkich
innych podmiotów na rynku. Jeżeli zatem kontrola się uprze przy swoim
zdaniu, to ja im powiem, że w takim razie przepraszam, ale to nie podpada
pod VAT, więc zaraz skoryguję fakturę zmieniając 0% na 'zw.' ;-) To tak
trochę żartuję teraz, no ale przecież jak w takiej sytuacji zakwalifikować
taką usługę? JAKOŚ to muszę sprzedać. Z VATem nie da rady, bo zysk nie
starczy nawet na 1/4 VATu.
Co myślicie na ten temat? Kontrolujący sami nie wiedzą co z tym zrobić,
wzbudziłem wręcz małą sensację, zna mnie już chyba całe piętro na którym
mieści się dział VAT. Twierdzą, że jeśli im przedstawię przekonujące
argumenty, to może nawet się z nimi zgodzą. ;-)
BTW - czy oni dostają jeszcze prowizję od tego, co naliczą? Bo jakoś tacy
mili byli i nawet nie mieli uwag co do kilku innych błędów, na których
mogli by parę złotych urwać (jakaś faktura w kosztach bez mojego NIPu i
takie tam).
--
Samotnik