Witam,

Mam pewien problem z usługodawcą.
Od pewnego czasu otrzymywałem faktury od firmy A za usługi X. I tak to sobie
bez problemów trwało. W kwietniu 2002 firma A została wraz z innymi różnymi
firmami wchłonięta przez firmę B. Firma B zaczyna wysyłać faktury. Pierwsze
faktury do mnie nie docierają.
Około czerwca trafia pierwsza faktura. Konktaktuję się z firmą B i zgłaszam,
że nie wyrażałem zgody na takie przeniesienie praw. Przez dłuższy czas nic
się nie dzieje, są przepychanki, ja powołuję się na regulamin firmy A. W
końcu łaskawie otrzymuję pismo, w którym pisze wyraźnie, że pomimo iż firma
A zostaje przejęta przez firmę B to jednak prawa i obowiązki wynikające z
umów zostaną przeniesione tylko ZA ZGODĄ usługobiorcy (czyli moją).
W tym czasie - w sierpniu 2002 wypowiadam firmie A umowę i rezygnuję z ich
usług. Do końca roku (od ok. lipca) nie mogę doprosić się faktury na usługi
od firmy A - ciągle firma B (większość osób jest ta sama - kiedyś pracowali
w A) próbuje mi wmówić, że firma B ma prawo mi owe faktury wystawić.
Jak już pisałem - w końcu otrzymałem fakturę od firmy A (na korektę od B
ciągle czekam! - ale to inna sprawa).

I teraz mam duży problem:
Otóż fakturę firma A wystawiła mi w styczniu 2003. Ja w grudniu 2002
zawiesiłem działalność. Jakie mam więc szanse domagać się obniżenia kwoty
faktury o vat i podatek dochodowy? Przecież ja teraz sobie nie odliczę vatu
i nie wrzucę tego w koszty - a prosiłem o fakturę od lipca! (o odwieszaniu
firmy nie ma mowy)
Poza tym jak taka faktura ma się do faktu, że faktury wystawia sie w ciągu 7
dni od daty sprzedazy? Skoro firma A nie była zainteresowana wystawieniem
faktury przez pół roku to czy mają prawo wystawić ją sobie ot tak po pół
roku? Przecież to nie jest duplikat - to oryginał, a sprzedaż usług
nastąpiła dawno temu.

Bardzo proszę o pomoc - bo nie mam już siły do firmy A i firmy B. Nie mam
zamiaru przez totalną zlewkę być w plecy na vacie i podatku.

Pozdrawiam
K. Kowalski