witam
mam pytanie
próbowałem zasięgnąć wiedzy u źródła tzn urzad celny ale po tym wiem jeszcze
mniej
może ktoś wie jak to jest w realu?
kupuję kilka rzeczy na aukcji EBAY odbieram osobiście jadę z tym na granicę
no i podpadam na cło vat itp.
pytanie od jakiej kwoty?
logika mówi od kwoty na umowie k/s
ale urząd twierdzi co innego właściwie to od widzimisię celnika......
moja argumenty to umowa K/S i nr aukcji internetowej z kpl.danych osobowych.
pytanie czy to wystarczy?
czy mam szansę wywalczyć uczciwe wyliczenie cła i vatu?
znajomy który kiedyś się tym zajmował twierdzi że podważą co się tylko da
aby człowieka udupić dlatego rzucił to zajęcie.
założmy taki przykład
pralka używana cena wywoławcza 1 euro koniec licytacji 3 euro.
pralkę zabieram jadę na granicę cło wynosi 9% vat 22
ile zapłacę? mi wychodzi około euro opłat + jakiś koszt transportu
kolega twierdzi że z punktu dowalą ze 100zł bo policzą od wartości
pralki w kraju
tak nawiasem w informacji celnej też mi to dawano do zrozumienia ale nie
wprost.
jak to jest naprawdę?
a może ktoś wie na jaką minę jeszcze wdepnę przy takim czymś?

wielkie dzięki gdyby ktoś wiedział
M

do góry