W sprawie karnej przyznano mi kilka lat temu odszkodowanie/
zadośćuczynienie w ramach powództwa adhezyjnego.
Ja byłem oskarżycielem posiłkowym, ale wniosek złożył prokurator i po
prostu się do niego przyłączyłem, żeby nie mnożyć bytów.

Czy jeżeli we wniosku nie było mowy o zasądzeniu odsetek ustawowych, a
i sąd nie użył tego sformułowania, to czy są one naliczane? To
automat, czy jednak dodatek zależny od brzmienia wyroku?

Inna sprawa jak tę sumę ściągnąć w przypadku, kiedy skazany nie należy
do perspektywicznych płatników - nie wiem czy drugi raz nie siedzi,
jego adres znam sprzed kilku lat. Jest sens się w to bawić? Sens
pewnie jest, ale trochę niepokoją mnie ewentualnie koszty. Czy
składając wniosek do komornika ponoszę jakieś wydatki/ zakładam jakieś
pieniądze? Jak już napisałem, sprawa jest mało perspektywiczna, więc
nie chciałbym stracić obok czasu i pieniędzy.

Chodzi o sumę 6 tys. - dla mnie sumę niebagatelną. Ale skoro się
jeszcze nie zająłem sprawą, to można ocenić, jak marnie oceniam szansę
na powodzenie.