-
1. Data: 2013-01-30 00:19:23
Temat: Wydatki, a koszty
Od: J <k...@g...com>
Dobry wieczór,
czy wydatki na kartki pocztowe, znaczki, zakup win, itd. mogę wliczyć w koszty
uzyskania przychodu, jeżeli zakupy te były uzasadnione utrzymaniem dobrych relacji z
klientami ? To samo tyczy się posiłków spożytych na mieście, kolacji biznesowych itd
? Czy kryterium określenia wydatku jako koszt jest racjonalne jego uzasadnienie w
opisie ?
Z wyrazami szacunku,
J
-
2. Data: 2013-01-30 02:10:17
Temat: Re: Wydatki, a koszty
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 29 Jan 2013, J wrote:
> Dobry wieczór,
>
> czy wydatki na kartki pocztowe, znaczki,
No jasne.
> zakup win,
Nie.
> itd.
Różnie ;)
> mogę wliczyć w koszty uzyskania przychodu, jeżeli zakupy
> te były uzasadnione utrzymaniem dobrych relacji z klientami ?
Obsługa biura to koszt, reklama to koszt, ale reprezentacja już
nie, a alkohole są wyłączone przepisem odrębnym.
W nagrodę go znajdź, bo nie pamiętam gdzie zapisali :)
> To samo tyczy się posiłków spożytych na mieście, kolacji biznesowych itd
http://koszty.wieszjak.pl/reprezentacja-i-reklama/30
9440,Posilek-w-restauracji-to-reprezentacja-wydatki-
nie-sa-kosztem-uzyskania-przychodu.html
Posiłek jako "zwyczajne jedzenie" w zabezpieczeniu niepadnięcia
kontrahenta ujdzie, czyli jak go zatargasz do stołówki pracowniczej
to OK.
Ale wszelkie efekty "wizerunkowe" powodują wylot z kosztów i jak
widzisz linia orzecznicza poszła w stronę uznania, ze restauracja
służy "wizerunkowi" i basta.
> Czy kryterium określenia wydatku jako koszt jest racjonalne
> jego uzasadnienie w opisie ?
Koniecznym lecz nie wystarczającym.
Oczywiście nie ma potrzeby opisywania szczegółowo każdego
kwitka, ale trzeba umieć odpowiedzieć na pytanie kontroli
"co to był za wydatek i dlaczego KUP", więc czasem warto
DLA SIEBIE coś tam opisać.
Za 6 lat nie będziesz pamiętał o co chodziło, a kontrola może
przyjść. Nie, nie napisałem "pięć", dobrze wiem :P
pzdr, Gotfryd
-
3. Data: 2013-01-30 10:09:55
Temat: Re: Wydatki, a koszty
Od: m <m...@g...com>
W dniu 30.01.2013 02:10, Gotfryd Smolik news pisze:
> Za 6 lat nie będziesz pamiętał o co chodziło, a kontrola może
> przyjść. Nie, nie napisałem "pięć", dobrze wiem :P
A dlaczego 6 a nie 7+?
Czy w przepisie nie jest coś na kształt "5 lat od końca roku w którym
złożono zeznanie podatkowe za rok dotyczący zdarzenia"?
p. m.
-
4. Data: 2013-01-30 11:10:48
Temat: Re: Wydatki, a koszty
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 30 Jan 2013, m wrote:
> W dniu 30.01.2013 02:10, Gotfryd Smolik news pisze:
>> Za 6 lat nie będziesz pamiętał o co chodziło, a kontrola może
>> przyjść. Nie, nie napisałem "pięć", dobrze wiem :P
>
> A dlaczego 6 a nie 7+?
Bo to jest "7-" a nie "7+", a o ile o praktyce "hodowania odsetek"
z rzadka słychać (sam nie mogę potwierdzić, jedyna kontrola którą
miałem dotyczyła bodaj 3. roku wstecz), to raczej nie słychać żeby
aż tak na styk skarbówki celowały, chyba dlatego, żeby nie naciąć
się gdzieś na niedopełnieniu formalności w terminie.
Pięć lat od końca roku z rozliczeniem, czyli aby uzbierało się
*prawie* siedem lat, trzeba danych ze stycznia i kontroli
w grudniu.
> Czy w przepisie nie jest coś na kształt "5 lat od końca roku w którym złożono
> zeznanie podatkowe za rok dotyczący zdarzenia"?
Dokładnie tak jest :)
Dane z 2010, rozliczenie w 2011, potem jeszcze 2012,13,14,15,16
Od *początku* 2010 do *końca* 2016 jest *prawie* 7 lat :)
Osobna sprawa, to przypadki kiedy rozliczenie działa wstecz
oraz kiedy terminy są zawieszone, ale o tym nie rozmawiamy :)
pzdr, Gotfryd
-
5. Data: 2013-01-30 14:12:46
Temat: Re: Wydatki, a koszty
Od: m <m...@g...com>
W dniu 30.01.2013 11:10, Gotfryd Smolik news pisze:
> On Wed, 30 Jan 2013, m wrote:
>
>> W dniu 30.01.2013 02:10, Gotfryd Smolik news pisze:
>>> Za 6 lat nie będziesz pamiętał o co chodziło, a kontrola może
>>> przyjść. Nie, nie napisałem "pięć", dobrze wiem :P
>>
>> A dlaczego 6 a nie 7+?
>
> Bo to jest "7-" a nie "7+", a o ile o praktyce "hodowania odsetek"
> z rzadka słychać (sam nie mogę potwierdzić, jedyna kontrola którą
> miałem dotyczyła bodaj 3. roku wstecz), to raczej nie słychać żeby
> aż tak na styk skarbówki celowały, chyba dlatego, żeby nie naciąć
> się gdzieś na niedopełnieniu formalności w terminie.
> Pięć lat od końca roku z rozliczeniem, czyli aby uzbierało się
> *prawie* siedem lat, trzeba danych ze stycznia i kontroli
> w grudniu.
Masz rację, 7-. Z drugiej strony, napisałem 7+ bo coś mi się po głowie
kołacze, że jeżeli coś nam się "ciągnie", czyli np. amortyzujemy szafę
albo mamy wieloletnie ulgi, to chyba mamy 7 lat plus najstarsza
amortyzacja która trwa/kończy się w tym okresie?
p. m.