eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiSprawa fałszowania słów Ojca Świętego. Finał?Sprawa fałszowania słów Ojca Świętego. Finał?
  • Data: 2002-09-06 07:44:57
    Temat: Sprawa fałszowania słów Ojca Świętego. Finał?
    Od: "klon G.N." <k...@h...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]



    Zbigniew Łabędzki



    Drodzy Państwo.



    Doszliśmy wreszcie do źródła kłamstwa. Dowiedzieliśmy się, kto z nazwiska i
    imienia jest odpowiedzialny za bezpośrednie sfałszowanie słów Ojca Świętego.
    Poszukiwań dokonało kilku upartych dziennikarzy. Czy jest to finał naszych
    poszukiwań i interwencji? NIE! Bowiem dalej nie wiemy, czyją inicjatywą było
    to fałszerstwo. Bezpośredni sprawca, osoba duchowna, co trzeba z przykrością
    stwierdzić, daje do zrozumienia, że za nim stoi ktoś inny, wyżej. Wiemy, kto
    zarządza Katolicką Agencją Informacyjną:



    Zarząd KAI

    Marcin Przeciszewski - prezes

    Tomasz Królak - wiceprezes

    o. Mirosław Ostrowski OP



    Rada programowa KAI

    Abp Józef Życiński - przewodniczący

    Bp Tadeusz Pieronek - wiceprzewodniczący





    My zrobiliśmy swoje. Reszta - należy do Państwa.







    Oto finał sprawy, dzięki zaangażowaniu się w nią pani redaktor Ewy Polak
    Pałkiewicz:



    Transkrypt wywiadu z red. Ewą Polak-Pałkiewicz w Radio Maryja, 28 sierpnia
    2002



    Drodzy państwo, trwają Aktualności dnia w Radio Maryja. Kolejny temat w
    dzisiejszej audycji - Błąd tłumaczenia pożegnalnego wystąpienia Jana Pawła
    drugiego na lotnisku w Balicach. Na ten temat rozmawiać będziemy z panią
    redaktor Ewą Polak-Pałkiewicz. Witamy serdecznie, pani redaktor.



    Witam ojcze Piotrze, witam wszystkich radiosłuchaczy. Szczęść Boże!



    Szczęść Boże.



    Otóż rzecz całą wykryła, jak się okazuje, pewna agencja informacyjna,
    międzynarodowa, która zajmuje się kwestiami integracji europejskiej śledząc
    je, w sposób sceptyczny odnosząc się do problematyki unijnej. Otóż właśnie
    wykazała ona zainteresowanie zmianą, zamianą, bardzo znamienną, słów Ojca
    Świętego w angielskim tłumaczeniu pożegnalnego przemówienia, kiedy
    "wspólnota europejska" została zamieniona na nazwę własną, nazwę konkretnej
    organizacji - "Unia Europejska".



    Wiadomo, że w języku angielskim jest odpowiednik słowa "wspólnota", i ono ma
    nieco inny sens niż właśnie nazwa ściśle polityczna, jaką jest "Unia". Ta
    agencja dotarła do tłumaczki, bardzo kompetentnej, renomowanej osoby, która
    właśnie potwierdziła tę różnicę w języku angielskim. A zatem, usiłowano
    stwierdzić, w którym momencie zaistniał ten błąd, zwrócono się do Stolicy
    Apostolskiej, tam dowiedziano się, że to właśnie Katolicka Agencja
    Informacyjna, polska agencja informacyjna, odpowiada za tłumaczenie tekstu
    Papieża z tej pielgrzymki.



    Sprawę upublicznił również... te informacje które Państwu przekazuję, są
    informacjami z Internetu. Natomiast Nasz Dziennik w sobotnio niedzielnym
    wydaniu, w tekście Sebastiana Karczewskiego, całą sprawę upublicznił dla
    szerszej rzeszy odbiorców, czytelników polskich.



    W ślad za tym, zainteresowałam się tą nieprawdopodobną zupełnie sprawą, no
    bo przecież mamy do czynienia z Katolicką Agencją Informacyjną, jakby nie
    było. I zadałam pytanie dzisiaj ojcu Miłosławowi Ostrowskiemu, który
    zastępuje pana Marcina Przeciszewskiego i odpowiada między innymi właśnie za
    sprawy zgodności z oryginałem tekstów przemówień Ojca Świętego. Zadałam mu
    pytanie, czy ten błąd zostanie sprostowany.



    Dowiedziałam się, że sprostowania nie będzie.



    Z jakich powodów? Ojciec Mirosław wymienił trzy powody, mianowicie: brak
    reakcji ze strony episkopatu - jak do tej pory żaden z biskupów nie
    zainterweniował, drugi powód - brak również pewnego, stosownego właśnie,
    stosownej akcji ze strony Stolicy Apostolskiej, ze strony ich biura
    prasowego, nie wpłynęło jak dotąd żadne formalne pismo, no i trzecia
    sprawa - ojciec Ostrowski stwierdził, że jego zdaniem całkowicie zgodnie z
    intencjami Ojca Świętego odczytane zostały te słowa. Przetłumaczone zostały
    w duchu jego nauczania.



    No, tutaj naturalnie nie mogłam się w żaden sposób z nim zgodzić i
    rozpoczęliśmy dyskusję. Nie zostałam przekonana, że jest jakikolwiek
    sensowny przykład na to, że Ojciec Święty miał na myśli właśnie Unię
    Europejską mówiąc o wspólnocie europejskiej. Jak wiadomo, ten termin
    "wspólnota europejska", już nie funkcjonuje w międzynarodowych traktatach
    politycznych dotyczących właśnie stowarzyszenia w ramach Unii Europejskiej.
    Ostatni raz, wtedy, kiedy Ojciec Święty istotnie użył tego pojęcia, w 1999
    roku, od tego czasu nastąpiło jednak bardzo wiele znamiennych wydarzeń.
    Między innymi państwa Unii Europejskiej właśnie zostały w dosyć znacznej
    liczbie zmuszone do przyjęcia Traktatu z Maastricht. Trudno podejrzewać, że
    Ojciec Święty, który wie, co znaczy Unia Europejska, i używał już tego
    pojęcia, tym razem zastąpił to pojęcie, bardzo swobodnie pojęciem wspólnoty
    europejskiej. Tym bardziej właśnie, że zarówno w języku polskim jak i w
    angielskim, wspólnota europejska ma konkretne znaczenie, to nie jest nazwa
    własna, to nie jest nazwa własna żadnego tworu politycznego, to jest nazwa
    ogólna państw naszego kontynentu, które dążą do jakiegoś rodzaju współpracy
    i porozumienia.



    Przecież trudno sobie wyobrażać że Ojciec Święty mówiąc o wspólnocie
    europejskiej, wykluczył tym samym takie państwa, pozostające poza obrębem
    Unii, jak Norwegia czy Szwajcaria, czy właśnie Polska. A więc rzeczywiście
    wspólnota europejska, kiedy się prawidłowo odczyta sens nauczania Ojca
    Świętego z Jego ostatniej pielgrzymki do Polski, ale także i w Jego
    wcześniejszych tekstach, to ta wspólnota pożądana, ta wspólnota w dobru, w
    autentycznej solidarności, w której centrum znajduje się człowiek.



    Tak więc, jest to istotnie niesłychanie poważny błąd, i mamy prawo, jako
    katolicy, niestety, formułować tutaj opinie o świadomej manipulacji.



    Aczkolwiek ojciec Mirosław Ostrowski stanowczo odrzucił ten zarzut, to
    jednak powiedział mi również otwarcie, za co jestem mu niezwykle wdzięczna,
    że nie wszystko może mi powiedzieć. Są rzeczy, o których musi milczeć. To
    jest chyba klucz do zrozumienia całej kwestii.



    Natomiast chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na to. że jeżeli posługuje się
    tutaj tak ważna osoba, osoba, która ma właśnie wpływ na kształt tych
    tłumaczeń, odpowiada za nie, posługuje się argumentem, że nie było żadnej
    reakcji. no to jest to, powiedziała bym bardzo, ale to bardzo ryzykowne.



    Bowiem jak mamy sobie wyobrażać reakcje, ze strony na przykład Stolicy
    Apostolskiej, skoro sfałszowało się wypowiedź Papieża, i teraz oczekujemy na
    reakcje. A jeżeli tej reakcji nie będzie, to mamy uznać, że to fałszerstwo
    jest właśnie przejawem rzetelności i uczciwości dziennikarskiej, o jaką
    apelował Ojciec Święty niejednokrotnie we wszystkich swoich listach do
    dziennikarzy skierowanych właśnie na dzień, na Światowy Dzień Środków
    Przekazu?



    Tak, że, myślę, że my wszyscy, jako opinia katolicka, powinniśmy teraz
    zadbać o to, żeby ten błąd został sprostowany. I żeby to nastąpiło
    oficjalnie. Ponieważ stworzony został bardzo, bardzo niebezpieczny
    precedens. Fałszowania tekstów Ojca Świętego w Jego własnej Ojczyźnie. I ten
    precedens jest wykorzystywany w sposób zupełnie bezwzględny przez
    wszystkich, którzy zamierzają nasz kraj wepchnąć do Unii. A więc gorący apel
    do wszystkich Państwa. Wykorzystajmy swoje możliwości, wykorzystajmy fakt,
    że jesteśmy opinią publiczną, że mamy prawa upominać się o prawdę w naszej
    Ojczyźnie, i że mamy prawo upominać się o to, żeby słowa Ojca Świętego były
    otaczane największym szacunkiem. Żeby ich nie zniekształcano. Żeby nie
    czerpano z tego korzyści politycznych, żeby nie robiono tego cynicznie w
    naszej Ojczyźnie.



    Pani redaktor. Unia i wspólnota - dwa wyrazy o zakresach semantycznych
    różnych.



    Tak



    Stąd mamy do czynienia z żonglowaniem ze słowem Ojca Świętego, tak jak to
    pani powiedziała, któremu towarzyszy pragnienie przemycenia pewnych
    interesów pewnych grup. Ja myślę, że to co najważniejsze jest dla nas
    wszystkich to to, abyśmy potrafili dopominać się o tą rzetelność i uczciwość
    dziennikarską. Wydawałoby się to, że od tej agencji informacyjnej moglibyśmy
    się spodziewać właśnie rzetelności, a jednak potrzeba ogromnej uwagi i
    naszej takiej czujności w tym wszystkim co się dzieje.



    No, trzeba również naszej aktywności, ojcze, ja myślę. Właśnie teraz, kiedy
    tak wiele od ludzi świeckich zależy. My jesteśmy rzeczywiście niezależni. My
    możemy się nie bać. Zresztą, do tego nas Ojciec Święty tak bardzo zachęcał.
    Tak bardzo o to prosił. A więc, no, nie ma ważniejszej sprawy jak prawda.
    Właśnie teraz, prawda tych słów wypowiedzianych. My mamy przecież tą prawdą
    żyć w sercu. Ta prawda ma nas bronić. My mamy się trzymać tej prawdy, bo ona
    nas poprawi. A więc, no, konieczność, jest toczenia o nią boju.



    Dziękujemy bardzo serdecznie



    Dziękuję.



    Pozdrawiamy, z Panem Bogiem.







    Oryginalne nagranie dźwiękowe:

    http://www.radiomaryja.pl/newv/pol/dzw
    ieki/dzwieki/2002/08/2002.08.28.akt.ram







Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1