eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiSLD: BMW zamiast szpitali › SLD: BMW zamiast szpitali
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!not-for-mail
    From: "klon Boukuna" <k...@h...com>
    Newsgroups: pl.soc.prawo.podatki
    Subject: SLD: BMW zamiast szpitali
    Date: Fri, 23 Aug 2002 21:15:34 +0200
    Organization: http://news.icm.edu.pl/
    Lines: 71
    Message-ID: <ak61k3$4u$1@sunsite.icm.edu.pl>
    NNTP-Posting-Host: dial-287.jgora.dialog.net.pl
    X-Trace: sunsite.icm.edu.pl 1030130116 158 62.87.156.31 (23 Aug 2002 19:15:16 GMT)
    X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
    NNTP-Posting-Date: Fri, 23 Aug 2002 19:15:16 +0000 (UTC)
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Priority: 3
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo.podatki:64859
    [ ukryj nagłówki ]

    Pielęgniarki groziły dyrektorowi taczką

    Kilkadziesiąt pielęgniarek ze Szpitala Chirurgicznego w Legnicy, które z
    powodu długów placówki od trzech miesięcy nie dostają pensji, przyszły na
    spotkanie z nowym dyrektorem szpitala z taczką grożąc, że go na niej
    wywiozą.

    "Złodzieje, złodzieje!" - skandowały pielęgniarki domagając się rzeczowej
    rozmowy z Janem Mularczykiem, który został p.o. dyrektorem w Szpitalu
    Chirurgicznym w Legnicy.

    Na miejsce protestu przyjechała policja. Funkcjonariusze z daleka
    przyglądali się rozwojowi wydarzeń. Obyło się bez interwencji, bowiem w
    końcu zdesperowane kobiety rozpoczęły rozmowę z dyrektorem.

    "Pozbawiono nas możliwości przyjmowania pacjentów, nie mamy więc szans na
    wypracowanie zysku i zarobienie na swoje utrzymanie" - mówił jeden z
    lekarzy, domagając się ze strony dyrektora deklaracji, czy szpital
    definitywnie przestanie pracować.

    Zgodnie z uchwałą sejmiku samorządowego województwa dolnośląskiego, od 1
    września ma nastąpić połączenie szpitala chirurgicznego ze znajdującym się
    również w krytycznej sytuacji szpitalem wojewódzkim. Obie placówki mają
    utworzyć jeden podmiot, który przejmie kontrakty z kasą chorych.

    "Czy mamy 1 września przychodzić do pracy? Czy będziemy przyjmować
    pacjentów?" - pytała jedna z pielęgniarek. "Albo wóz albo przewóz. Chcemy
    wiedzieć, ile z nas znajdzie pracę, a jaka część załogi zostanie
    zwolniona" - krzyczały kobiety.

    "Macie państwo przychodzić do pracy, po to tu jestem, żeby m.in. zdobyć
    środki na wypłatę zaległych wam wynagrodzeń" - odpowiedział im Mularczyk.

    Na pytania kobiet, czy w związku z tym, że szpital w sierpniu nie pracuje i
    nie otrzyma środków z kasy chorych, jego pracownicy dostaną za ten czas
    wypłaty, nowy dyrektor odpowiedział, że "nie ma zielonego pojęcia".

    "Zapewniam, że będę próbował zdobyć środki. Nie mogę powiedzieć skąd i w
    jaki sposób, komornicy już czekają na te informacje, żeby wszystkie wpływy
    zająć" - powiedział Mularczyk.

    "On dzisiaj ma co jeść, a moje dzieci nie mają. Zaraz zorganizujemy łóżka i
    pierwsza się kładę rozpoczynając głodówkę" - groziła jedna z pielęgniarek.

    W końcu kobiety, po zapewnieniu, że dostaną wypłaty, lub ich część
    zdecydowały, że rozejdą się i dadzą nowemu dyrektorowi szansę na wywiązanie
    się z obietnic.

    "Dzisiaj w nocy zlikwidowano cały blok operacyjny. Anestezjolodzy przeszli
    do szpitala wojewódzkiego. Poszczególne oddziały są po cichu przenoszone" -
    opowiadała jedna z lekarek. Jej zdaniem, kładzie to kres świadczeniu usług
    medycznych w placówce i jej ostateczną likwidację.

    "Ten szpital powinien istnieć. Legnica jest przedzielona rzeką. Szpital
    wojewódzki jest po jednej stronie miasta. W razie powodzi i braku łączności,
    z drugiej strony nie ma żadnej placówki, która mogłaby przyjmować pacjentów.
    Czy nikt o tym nie myśli?" - pytała Grażyna Tomecka-Lubińska, kierownik
    zespołu technicznego w szpitalu chirurgicznym. Dodała, że z pracującego tu
    aparatu rentgenowskiego od stycznia 2002 r. skorzystało już 12 tys. osób.
    "Szpital wojewódzki nie ma szans na przejęcie takiej liczby badań" - dodała.

    We wtorek pielęgniarki obroniły urządzenie przed komornikiem, który
    zamierzał zająć aparat na poczet wierzytelności szpitala. Personel okupuje
    szpital w obawie przed jego likwidacją. Portiernia budynku jest blokowana
    przez zmieniających się przedstawicieli załogi, których zadaniem jest nie
    wpuszczanie do środka komorników i decydentów np. z urzędu
    marszałkowskiego - organu założycielskiego szpitala.

    http://info.onet.pl/539008,11,1,0,120,686,item.html?


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1