Od kilku lat korzystam z usług lokalnego dostawcy internetu. Przez ten okres
kilka razy zmieniała się forma dokumentowania opłat. Na początku były to
faktury wysyłane listem poleconym, później zaprzęgnięto do dostarczania
'gońców', którzy wydawali je za pokwitowaniem odbioru. W następnej
kolejności pojawiła się książeczka opłat. Do dostarczania faktur przy użyciu
gońców powrócono kilkanaście miesięcy temu, kiedy wprowadzono ulgę za dostęp
do internetu i konieczne było posiadanie faktur w celu skorzystania z niej.

Sytuacja uległa zmianie w październiku, kiedy firma rozpoczęła wystawiać
e-faktury. Do klientów została rozesłana stosowana informacja, oraz druczek
akceptacji, który można było podpisać i odesłać. Jednak ja tego nie robiłem.
W dalszym ciągu dostarczane były faktury drukowane. Równolegle jednak
pojawiały się udostępnione do ściągnięcia e-faktury.
W tym miejscu pierwsze moje pytanie - czy bez posiadania akceptacji mieli
prawo wystawiać takie e-faktury?

Kolejna zmiana miała miejsce kilka dni temu. Tym razem goniec nie roznosił
już faktur, tylko druczki przelewu, a w ramach 'pokwitowania' prosił o
podpisanie druku akceptacji korzystania z e-faktur. Miało to miejsce pod
moją nieobecność i akceptacja została podpisana przez jednego z domowników.

Czy taka akceptacja jest ważna, skoro nie widnieje pod nią mój podpis?
Z ustawy wynika, że w każdej chwili mogę cofnąć akceptację. Czy wówczas
dostawca internetu będzie *miał obowiązek* dostarczać mi (jak wcześniej)
drukowane faktury, czy może np. kazać mi je odbierać osobiście w swojej
siedzibie, bądź całkiem odmówić ich wystawiania?

Z góry dziękuję za rozwinięcie powyższych kwestii.

Jacek