Na tym przykładzie doskonale widać, jak republika pułtuska nas okrada.
JaC
PS. Zaproponowaliśmy 150 zł za stówkę podwyżki (być może chodziło o stówkę brutto,
już nie pamiętam).
W odpowiedzi otrzymaliśmy propozycję 250 zł za stówkę podwyżki pracownikom.
Nie po to chcemy podwyższyć ludziom, żeby właścicielka to przechwytywała (i jeszcze
pułtusk).
Bo jeśli JA dam ludziom podwyżkę, to ludzie jej szybko nie uciekną i nie wyda od nowa
na agencję pośrednictwa pracy, ogłoszenia w
gazetach, naukę jazdy na traktorku, kursy BHP i kradzieże środków czystości przez
nowych pracowników - prawda?
A docelowo pewnie i tak pomyśli: "Skoro ONI im dali, to ja już w tym roku nie
podwyższę".


-----

| Na razie mi wyszło ~195% kwoty "docelowej".
| Zakładając, że mniej więcej będzie dobrze, to być może właścicielka wzięła
przeliczenie "całokształtowe", uwzględniające jakieś
koszty (i niewykluczone że zysk firmy).