On Thu, 9 Nov 2006, t wrote:

>> Inny przykład, to zaliczanie wydatków na pensje: poprzednio było
>> "mamoriałowo", teraz jest "zapłaconych". Czyli pobiera je
>> program z innego miejsca - nie z listy płac należnych a z dowodów
>> wypłaty.
>
> Ok, ale to powinien wybierać użytkownik co skąd jets pobierane.

No tak, ale Ty stanowisz inną kategorię użytkownika kompa.
Tak jak statystyczny kierowca dziś nie chce rozróżniać prądnicy
"klasycznej" od alternetora (tylko jechać), statystyczny użytkownik
telewizora słyszeć o przeplocie, pasmie i modulacji na wstęgach
bocznych a fotopstrykacz-humanista o wielkości matrycy, transformacie
Fouriera i samodzielnym ustalaniu balansu bieli, tak statystyczny
użytkownik PC który z obrzydzeniem opanował dwuklik i wie gdzie
jest ENTER :) na ogół nie ma wielkiego pragnienia do samodzielnego
programowania pakietu :)
Do tego musi dojrzeć.
Zarówno do tego, że czy księgowy czy program mu te podatki
liczy :) to warto na www i newsy zajrzeć ;) sprawdzając
jak to ma być (a kolejnym krokiem dopiero jest DLACZEGO),
jak i do tego żeby ów program "robił co użytkownik chce".
On nie chce wiedzieć - chce wprowadzić "kwotę pensji" a program
ma z tego policzyć wszystkie podatki.

>>> Dlatego używam OpenCalca.
>>
>> ...ale tu nie masz *żadnych* ograniczeń :)
>> Natomiast jak ktoś chce gotowca,
[...]
> Jak ktoś nie chce myśleć to może oddać równie dobrze do księgowego za 50zł
> i liczyć na cud :)

No ale tak bywa :) A skoro chce "za 50 zł", to z kalkulacji wyjdzie
że program jest JESZCZE tańszy...!

pzdr, Gotfryd