eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiWzrost podatków nadchodziRe: Wzrost podatków nadchodzi
  • Data: 2010-05-10 10:16:28
    Temat: Re: Wzrost podatków nadchodzi
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2010-05-10 09:06, Maddy pisze:
    >> Rodzi się tylko pytanie filozoficzne: Czy to jest każdemu potrzebne. Bo
    >> że Tobie tak, to nie przeczę. Ale wg polonisty zbrodnią jest zapewne
    >> nieznajomość twórczości Nałkowskiej
    > Znam


    A ja nie, bo uważam ją za żałosną dewiantkę zafascynowaną
    obrzydliwościami. I jakoś żyję, funkcjonuję i będąc w średnim wieku
    nigdy nie odczułem w życiu braku tej wiedzy. Choć owszem, odczułem brak
    innej.


    >> , a wg biologa genów
    > Znam. Wiem nawet jaka jest różnica pomiędzy mitozą a mejozą i jak się
    > nazywają aminokwasy na spirali DNA.

    To, że znasz, to nie jest wada może, ale nie o tym pisałem. Zastanawia
    mnie, czy to zaleta. Bo ja nie znam i zupełnie nie czuję się
    poszkodowany. Żyję bez tego idealnie.

    Choć w sumie ta znajomość może być i wadą. Jeżeli ją nabyłaś bez szkody
    dla innych przydatnych umiejętności, to luz. Gorzej, że faktycznie
    czasami napchana głowa takimi nieużytecznymi dla danego zawodu rzeczami
    powoduje, że mniej się człowiek specjalizuje w swojej branży.

    > Znam też sporo faktów z historii, geografii i paru innych przemiotów
    > tradycyjnie wykładanych w liceum, która to wiedza do codziennego
    > funkcjonowania nie jest mi potrzebna.

    Jak każdy. Ale nie o tym był mój list.

    > Ale fajnie jest wiedzieć różne rzeczy.

    Może i fajnie. Ja przecież nie chcę Ci zabronić tej wiedzy. Tylko
    zabrzmiałaś jakoś tak negatywnie, jakbyś tego studenta krytykowała. A To
    może był student kierunków nietechnicznych.


    > . Ty, jako
    >> Księgowa(tm) siedzisz w liczbach i procentach,
    > Do jasnej cholery, to jest matematyka na poziomie podstawówki!


    Podobnie jak rozpoznawanie drzew po liściach czy zwierząt po odciskach
    łap. Nigdy tej umiejętności nie posiadłem i jakoś niespecjalnie mi tego
    brakuje.

    > Ja rozumiem, że "wiekszość narodu" nie ppotrafi zbadac przebiegu
    > zmienności funkcji, komu to potrzebne. Mnie od 12 lat nie była potrzebna
    > metoda najmniejszych kwadratów ani Simplex, które wkuwałam na studiach.
    > Ba, nigdy nie miałam okazji zastosować w praktyce "matematycznych metod
    > programowania w budownictwie (2 semestry)" chociaż 5 lat pracowałam w
    > firmie budowlanej.

    No właśnie. Człowiek przez całe życie się uczy mnóstwa niepotrzebnych
    rzeczy niestety.

    > Ale podstawy matematyki są przydatne na co dzień.

    Podstawy typu liczenie są. Ale już procenty.... Szczerze mówiąc -- nie
    używam. Może i rozumiem jako inżynier to, co piszesz, ale czy tak akurat
    jakoś to w życiu wykorzystuję.... Chyba nie bardzo.

    > Chociażby po to, żeby ocenić jak bardzo rąbie nas w rogi skarb państwa.

    W określeniu tego, czy mnie małżonka zdradza to raczej matematyka się
    nie przyda.


    >> ale większość narodu
    >> zapewne ma to gdzieś. Podobnie jak opowiedziany przez ciebie student z
    >> procentami w gaciach. Czy jego życie się zmieniło, że mu wyjaśniłaś te
    >> niuanse pomiędzy procentem a punktem procentowym?
    > Zmniejszenie poziomu ignorancji chociaż u jednego osobnika uważam za
    > rzecz pozytywną. Od czegoś trzeba zacząć.

    A widzisz, niekoniecznie. Sherlock Holmes kiedyś dowiedział się od
    Watsona, że ziemia kręci się wokoło słońca i stwierdził, że postara się
    natychmiast o tym zapomnieć. Porównał mózg do pokoju zastawionymi
    potrzebnymi i niepotrzebnymi meblami. Te niepotrzebne trzeba eliminować,
    żeby nie zagracać pokoju.

    > Potem taki gość nagle zakłada działalność gospodarczą i nie potrafi
    > faktury wystawić.

    Bo to nie jest łatwe czasami :D

    > Albo nie potrafi z grubsza oszacować, ile mu zostanie na rękę z kwoty na
    > umowie, jak zapłaci za siebie ZUS i podatek.

    Tylko na razie moja propozycja żeby każdy był przedsiębiorcą nie
    spotkała się z uznaniem nawet na tej grupie.

    > Mój ostatni nowy nabytek - politolog - dzwoni do mnie przy każdej
    > fakturze, żeby mu policzyć vat i netto od brutto. Bo od netto już umie
    > ale w druga stronę ani rusz.

    No widzisz i masz zajęcie. O to chodzi. Już Tuwim o tym pisał.

    Julian Tuwim
    "Wszyscy dla wszystkich"

    Murarz domy buduje,
    Krawiec szyje ubrania,
    Ale gdzieżby co uszył,
    Gdyby nie miał mieszkania?

    A i murarz by przecie
    Na robotę nie ruszył,
    Gdyby krawiec mu spodni
    I fartucha nie uszył.

    Piekarz musi mieć buty,
    Więc do szewca iść trzeba,
    No , a gdyby nie piekarz,
    Toby szewc nie miał chleba.

    Tak dla wspólnej korzyści
    I dla dobra wspólnego
    Wszyscy muszą pracować,
    Mój maleńki kolego.

    > Jak to kiedyś ładnie powiedział jeden biznesmen do swojego wychuchanego
    > synalka - jak się nie będziesz uczył matematyki, bo masz od tego
    > księgowych, to jedna rzecz jest pewna - będziesz miał bogatych księgowych.


    No to chyba dobrze dla księgowych :D

    Poza tym, czy każdy musi być biznesmenem? Stosujesz projekcję swojego
    świata na innych. Ja np. osobiście nie znam żadnego obcego języka, a i
    polski znam tylko w zakresie podstawowym i jak już mi czegoś brakuje to
    nie procentów, a języka właśnie.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1