> Odrzucenie apelacji przez NSA: jak podatnik klientowi daje *prezent*
> to musi od niego naliczyć i odprowadzić VAT.
> IMO istotne wskazanie: "Władze skarbowe nie mogą ingerować w warunki
> sprzedaży."
> "Jeżeli zatem sam podatnik napisał w warunkach promocji, że płyty VHS są
> prezentami dla klientów, powinien zapłacić od nich VAT"
>
> Wniosek: "telefon za złotówkę" generuje 22gr VATu.
> "Telefon za darmo do pakietu" generuje VAT od "ceny rynkowej".

Co innego mnie teraz zastanowiło.
Jakiś czas temu była głośna sprawa piekarza, który oddawał chcel i z tego
tytułu musiał odprowadzić sporo VATu. A co by było, gdyby on ten chleb
sprzedawał w cenie ustalonej z odbiorcą za 1gr netto? Skoro strony mogą
dowolnie kształtować zasady sprzedaży (w tym wg mnie i ceny)...
Tym bardziej, że w uzasadnieniu wyroku sędzia mówi "Władze skarbowe nie mogą
ingerować w zasady sprzedaży, nazywać jej przedmiotu inaczej niż podatnik.
Mogą natomiast oceniać, czy sprzedający prawidłowo zakwalifikował ów
przedmiot." Zakwalifikował - a nie wycenił.

Jak dobrze pamiętam to tego VATu było coś około 200 tys zł. Chleb jest chyba
na 7%, zakładam cenę rynkowa na 2zł. Gdyby sprzedał go za1gr, to do zapłaty
wyszłoby mu około 1000zł. A to myslę, że i instytucje obdarowane by mu
dorzuciły :)

Co o tym myślicie?