In article <e3pljb$n40$1@nemesis.news.tpi.pl>, Maddy <m...@e...com.pl>
wrote:

> Jarek Spirydowicz napisał(a):
> > In article <Pine.WNT.4.60.0605082304580.1688@athlon>,
> > Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
> >
> >> On Mon, 8 May 2006, Jarek Spirydowicz wrote:
> >>
> >> [..."kompletność i sprawność" dla ST...]
> >>> Trochę się przejęzyczyłem, pisałeś o przydatności do celów DG - ale to w
> >>> sumie chyba na jedno wychodzi.
> >> Coś w tym jest, ale tak całkiem za równoznaczne bym nie uważał...
> >
> > Za równoznaczne to ja też nie. Natomiast możliwość wykorzystywania
> > komputera jako dekoracji biura jednak mi z tego wynika...
> >
>
> Raczej są to warunki równorzędne - każdy jest sine qua non. ŚT nie tylko
> musi być kompletny i sprawny do użytku ale także musi być przydatny w
> działalności.
>
Tu nie oponuję. Tylko w ramach dzielenia włosa trzeba określić, co
rozumiemy przez "kompletny". Czy chodzi o to, że ma być kompletny tak w
ogóle, czy kompletny nma tyle, aby był przydatny w tym, do czego go
chcemy używać. Na podstawie tego co na dole wydaje mi się, że (podobnie
jak ja) opowiadasz się za drugą wersją, chociaż czytając to, co trochę
wyżej, przestaję być tego pewien :)

> Inaczej mogłabym sobie w koszty biura rachunkowego wrzucić
> telewizor plazmowy i zestaw kina domowego - w końcu kompletny i sprawny
> i dla porządku w biurze mogę go postawić (jakiś filmik na dvd w mniej
> pracowite dnie, czemu nie) ;)
>
No właśnie, czemu nie? Przecież całkiem sporo rzeczy, które są Ci
_niezbędne_ w DG, jest w postaci filmików DVD czy innych obrazków na
płytkach odczytywanych przez owo kino domowe.

> Tak a propos wcześniejszych postów - ŚT ma być kompletny i zdatny do
> użytku w takim stopniu w jakim jest nam jego użyteczność w działalności
> potrzebna.
> Ja np. kupiłam sobie komputerek który robi za printserver, serwer samby,
> obsługuje neo i coś tam jeszcze. Nie kupowałam do niego nawet
> klawiatury, o monitorze nie wspominając. I jest kompletny i zdatny do
> użytku - pracuje i robi dokładnie to co miał robić.
> Wszedł w koszty jednorazowo bo kosztował sporo poniżej limitu.
> I czy ktoś może się przyczepić?
>
Ja nie zamierzam - zwłaszcza że już dawno Gotfryda atakowałem monitorami
dla klientów, którzy do kawiarenki przychodzą ze swoimi laptopami.

--
Jarek
To tylko moje prywatne opinie.