-
11. Data: 2006-03-13 12:37:08
Temat: Re: Prezent Reiki, dyplomy, i co z tym dalej?
Od: Jacek <t...@k...homeunix.org>
Asmodeusz napisał(a):
> No nie wiem. Ja też dostałem za darmo. I wyobraź sobie że nie odczuwam
> nawet potrzeby drukowanie sobie dypolmu z tego powodu.
I co to ma do znaczenia?
> Normalnie. Z tego co piszesz to nie chcesz na tym zarabiać. No więc
> prosta sprawa - dawaj wzór dyplomu, niech sobie sami drukują, a ty tylko
> podpisuj. Podpis cię chyba nie naraża na koszty? Jeśli uważasz że
> długopis to też koszt to zawsze możesz sobie zażyczyć żeby przynosili
> własne długopisy do podpisu.
> Proste, nie?
Hmm. To w tym kraju juz nie można nawet wysłać komuś dyplomu?
Źle zrozumiałeś, nie chodziło mi o to, czy wysyłać czy nie. Problem nie
jest w zarabianiu czy tez nie zarabianiu, ale w tym, że jesli chcesz dać
bezdomnemu człowiekowi bułkę z masłem, to aby być w zgodzie z prawem i
nie płacić podatków, to lepiej tą bułkę wyrzucić do śmieci. //Stara
sprawa pokazywana w TV nie tak dawno temu//
A Ty - wyparłbyś się siebie, gdyby bycie sobą zostało zabronione, bądź
opodatkowane wielkimi kwotami?
> No to powyżej masz radę. Ty nie chcesz na tym zarabiać. No to nie
> zarbiaj. Daj zarobić lokalnym firmom. Do Ciebie będą przychodzić z
> gotowymi wydrukowanymi dyplomami (na które rachunek wystawił ktoś inny i
> ktoś inny za nie zapłacił), ty tylko podpiszesz (długopisem na który
> rachunek wystawił ktoś inny i ktoś inny za niego zapłacił).
> Cały przepływ gotówki odbywa się poza tobą. Skrabowy nic do Ciebie nie
> ma. Przez ciebie przepływa tylko reiki. Ale za darmo, bo przecież tego
> właśnie chcesz.
I nie na temat.
Mimo to dzięki i ciepło pozdrawiam:)
-
12. Data: 2006-03-13 23:12:03
Temat: Re: Prezent Reiki, dyplomy, i co z tym dalej?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 13 Mar 2006, Jacek wrote:
> Asmodeusz napisał(a):
>> No nie wiem. Ja też dostałem za darmo. I wyobraź sobie że nie odczuwam
>> nawet potrzeby drukowanie sobie dypolmu z tego powodu.
>
> I co to ma do znaczenia?
Rozwiązuje czysto i perfekcyjnie twój problem podatkowy.
>> Normalnie. Z tego co piszesz to nie chcesz na tym zarabiać. No więc
>> prosta sprawa - dawaj wzór dyplomu, niech sobie sami drukują, a ty tylko
>> podpisuj. Podpis cię chyba nie naraża na koszty? [...]
>
> Hmm. To w tym kraju juz nie można nawet wysłać komuś dyplomu?
Kto ci takie coś powiedział ??
Przecież problemem nie jest że chcesz komuś wysłać dyplom (spokojnie
zmieści się w limicie 1000zł/5 lat), problemem jest że CHCESZ WZIĄĆ
PIENIĄDZE.
I nieważne że twoim zdaniem to "pokrycie kosztów" (ja tam byłbym
skłonny się zgodzić ;)), punkt widzenia Jacka doskonale pomaga
rozwiązać problem.
Składanie podpisu za usługę nie podpada, jak złożysz bezpłatnie to
dobrze jest.
> Źle zrozumiałeś, nie chodziło mi o to, czy wysyłać czy nie. Problem nie
> jest w zarabianiu czy tez nie zarabianiu, ale w tym, że jesli chcesz dać
> bezdomnemu człowiekowi bułkę z masłem, to aby być w zgodzie z prawem i
> nie płacić podatków, to lepiej tą bułkę wyrzucić do śmieci.
Tak też jest, niestety.
A 30 lat temu to wszyscy psioczyli że ten kapitalim panie to tak
działa, że w Brazylii wolą kawę wysypać do oceanu żeby cena nie
spadła... no to u nas powody są inne, ale są.
> A Ty - wyparłbyś się siebie, gdyby bycie sobą zostało zabronione, bądź
> opodatkowane wielkimi kwotami?
Płaciłby te podatki :>
Pamiętaj że przy podatkach trudno o dowcipy - nawet już przypominano
że w starożytności bywało opodatkowane... powietrze.
Blisko do twojego konceptu :]
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)
-
13. Data: 2006-03-15 11:17:23
Temat: Re: Prezent Reiki, dyplomy, i co z tym dalej?
Od: Jacek <t...@k...homeunix.org>
Gotfryd Smolik news napisał(a):
> On Mon, 13 Mar 2006, Jacek wrote:
>
>> Asmodeusz napisał(a):
>>
>>> No nie wiem. Ja też dostałem za darmo. I wyobraź sobie że nie odczuwam
>>> nawet potrzeby drukowanie sobie dypolmu z tego powodu.
>>
>>
>> I co to ma do znaczenia?
>
>
> Rozwiązuje czysto i perfekcyjnie twój problem podatkowy.
No własnie to jest problemem.
Popatrz, ja mowie o jednej sprawie, a Ty o czymś zupełnie innym.
Problemem jest tu brak porozumienia.
Reszta bez komentarza. Nie interesuje mnie polemizowanie na ten temat.
Racje pozostawiam Wam, sam zadowolę się rozwiązaniem:)
Pozdrawiam ciepło:)