On Thu, 30 Oct 2003, /slawek wrote:
[...]
>+ Ty się rowerkiem po mieście poruszasz? Czy w Zabrzu za kierownicami siedzą
>+ nie dzicy kanibale, jak wszędzie indziej w tym kraju, lecz ludzie?

Jak wszędzie. Statystycznie ok. 3 razy na rok zdarza mi się
"zajeżdżający pilnie na zakręcie", znaczy: taki co uważa że
rower stoi no to on go sobie (tuż przed zakrętem) "objedzie".
O tym że tenże rower ma na onym zakręcie przeważnie kilka km/h
*więcej* niż statystyczny samochód jadący bez pisku opon
nie myśli :( Takoż czasem jakiś podobny "geniusz".
Ale średnia przemyślność kierowców wcale taka zła nie jest :)
No i składając:
- drogi szerokopasmowe, które jeszcze nie są "zapchane w trupa"
(Korfantego dla przykładu)
- drogi wąskie, na których albo ("pod górę") nikt 100km/h nie
jedzie albo ("w dół") rower też jedzie ponad ograniczenie
40km/h ;>
- kładki dla pieszych i inne wynalazki po których samochodem
nie da się skorzystać ze skrótów :)
... to da się żyć.

>+ Niee...niemożliwe...Ty musisz być szczególnie odważnym człowiekiem. ;-)

Marudzisz :)

pozdrowienia, Gotfryd