W odpowiedzi na pismo z środa 12 listopad 2008 15:17
(autor L
publikowane na pl.soc.prawo.podatki,
wasz znak: <gffkn2$80k$1@news.onet.pl>):

> Niektóre zrobiły spółki i zostały wrogo przejęte, jak W.KRUK {170 lat
> tradycji} - po co mu to było?

Myślisz, że wrogość wynika ze spółkości a nie z tego, że ścigają
nieistniejące czy też nieściągalne długi? Tradycja tradycją, ale windykacja
nigdy uwielbienia nie wywoływała.

--
Tristan

do góry

Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
news:gfglgs$ilb$3@news.onet.pl...
> Myślisz, że wrogość wynika ze spółkości a nie z tego, że ścigają
> nieistniejące czy też nieściągalne długi? Tradycja tradycją, ale
> windykacja
> nigdy uwielbienia nie wywoływała.

Szukałeś kiedyś elegancki naszyjnik czy pierścionek ?

W.KRUK S.A.to coś innego niż KRUK S.A.
Vistula S.A.przejęła spółkę co coś wartościowego miała, czyli salony
jubilerskie w atrakcyjnych miejscach. Zamiast pierścionków będą tam ciuchy.

do góry

Dnia Thu, 13 Nov 2008 08:38:04 +0100, Tristan napisał(a):

> Myślisz, że wrogość wynika ze spółkości a nie z tego, że ścigają
> nieistniejące czy też nieściągalne długi? Tradycja tradycją, ale windykacja
> nigdy uwielbienia nie wywoływała.

W.KRUK to nie ten od długów a ten od biżuterii.

do góry

On 2008-11-13, L <...@...pl> wrote:

[...]

>> Myślisz, że wrogość wynika ze spółkości a nie z tego, że ścigają
>> nieistniejące czy też nieściągalne długi? Tradycja tradycją, ale
>> windykacja
>> nigdy uwielbienia nie wywoływała.
>
> Szukałeś kiedyś elegancki naszyjnik czy pierścionek ?
>
> W.KRUK S.A.to coś innego niż KRUK S.A.
> Vistula S.A.przejęła spółkę co coś wartościowego miała, czyli salony
> jubilerskie w atrakcyjnych miejscach. Zamiast pierścionków będą tam ciuchy.

Polecam doczytać, bo W. Kruk wraz z właścicielem Almy przejęli Vistulę
& Wólczankę niedługo później. Akurat to zagranie było zajebiste :D

--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl

do góry

Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl> napisał w wiadomości
news:slrnghnr2q.5t5.proteus@pl-test.org...
> Polecam doczytać, bo W. Kruk wraz z właścicielem Almy przejęli Vistulę
> & Wólczankę niedługo później. Akurat to zagranie było zajebiste :D


Wiem i za to familię Kruk cenię, mimo, że wielu na nich za drożyznę pyszczy.
W aspekcie wątku o nazwie firmy ukazuje to dobitnie, ze majątku rodzinnego
nie należy rozdrabniać.

do góry

L wrote:

>
> Użytkownik "Przemek" <p...@g...com> napisał w wiadomości
> news:gfel2k$qq8$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>> Chodzi o to że to zdradza rodzaj prowadzonej działalności i firma jest
>> postrzegana inaczej. To jest może fajne dla sklepu warzywnego czy
>
> Jak się komuś zdaje....
> Najpewniejsze spółki jako kontrahenci to są spółki cywilne i typowo
> rodzinne z jednym nazwiskiem.
> Istnieją firmy rodzinne z nazwiskiem nestora, nie będące żadnymi spółkami,
> działające wiele lat z majątkiem większym niż niejedna spółka akcyjna
> notowana na GPW, o tych z NewConnect nie wspominając.
>
> Niektóre zrobiły spółki i zostały wrogo przejęte, jak W.KRUK {170 lat
> tradycji} - po co mu to było?

Jakby tylko przekształcił, to by nikt go nie przejął. Ale on jeszcze się
dokapitalizował w wyniku czego został z chyba 30% akcji.

IMHO podobnie może być z DG - nie masz kasy, wchodzisz w spółkę z kimś kto
ma, ryzykujesz że ten ktoś nagle zacznie rządzić.

>
> Firma A.Blikle {139 lat tradycji} - mówi Ci to coś, źle się nazywa,
> kojarzy?
>
> Firma Roleski {35 lat tradycji}- widziałeś taką nazwę na musztardzie czy
> ketchupie ?

Dodam jeszcze Toyota, Mitsubishi, Wedel, Pruszyński, Gruszecki, Kulczyński
(nie wspominając o Kulczyku), Johnson podwójnie, Benz, Daimler, Bugatti,
Porsche ....

p. m.

do góry

W odpowiedzi na pismo z czwartek 13 listopad 2008 08:55
(autor L
publikowane na pl.soc.prawo.podatki,
wasz znak: <gfgq2v$5id$1@news.onet.pl>):

> Szukałeś kiedyś elegancki naszyjnik czy pierścionek ?

Nie, a po co mi? Zresztą pierścionki/naszyjniki są z definicji
nieeleganckie. Po co nosić złom na sobie?

> W.KRUK S.A.to coś innego niż KRUK S.A.

Aha, no to bez sensu że się podszywają pod siebie.

> Vistula S.A.przejęła spółkę co coś wartościowego miała, czyli salony
> jubilerskie w atrakcyjnych miejscach. Zamiast pierścionków będą tam
> ciuchy.

No i dobrze. Ubrać się warto, a złocić nie.

--
Tristan

do góry

W odpowiedzi na pismo z środa 12 listopad 2008 15:17
(autor L
publikowane na pl.soc.prawo.podatki,
wasz znak: <gffkn2$80k$1@news.onet.pl>):

> Firma A.Blikle    {139 lat tradycji}    - mówi Ci to coś, źle się nazywa,
> kojarzy?

No wiesz, ale cukiernia to nie musi mieć marki... Cukierni jak psów.

> Firma Roleski  {35 lat tradycji}- widziałeś taką nazwę na musztardzie czy
> ketchupie ?

Chyba Pudliszki. Roleski? pierwsze słyszę. Jakieś mało znane przykłady
dajesz. Tego Bliklego też pierwsze wyguglałem dzisiaj.

--
Tristan

do góry

On Thu, 13 Nov 2008, Tristan wrote:

> (autor L
>> W.KRUK S.A.to coś innego niż KRUK S.A.
>
> Aha, no to bez sensu że się podszywają pod siebie.

Chyba prowokujesz, zeby ktoś Cię palnął...
Co ktoś za to może że nazywa się Kowalski?
Przecież to tak samo, jakby ktoś nazywający się powiedzmy
"Wedel" zechciał otworzyć firmę windykacyjną - bo by na
to "stary Wedel" mógł poradzić?
Przecież to jest JEGO NAZWISKO (jednego i drugiego).

pzdr, Gotfryd

do góry

On Thu, 13 Nov 2008, Tristan wrote:

> (autor L
>> Firma A.Blikle    {139 lat tradycji}    - mówi Ci to coś, źle się nazywa,
>> kojarzy?
>
> No wiesz, ale cukiernia to nie musi mieć marki... Cukierni jak psów.

Jakby Ci to grzecznie powiedzieć... "ale nie wszędzie jednakowo smakuje" :P

>> Firma Roleski  {35 lat tradycji}- widziałeś taką nazwę na musztardzie czy
>> ketchupie ?
>
> Chyba Pudliszki. Roleski? pierwsze słyszę.

Tia.
To sobie raz kup porządną musztardę.
Nie, NIE żartuję.
Aczkolwiek istnieje nieco tańszych całkiem jadalnych musztard innych
producentów, to kupująć "byle co" często trafia się na... byle co.
U Roleskiego wpadki dotąd nie stwierdziłem, zawsze "perfect".

> Jakieś mało znane przykłady

Uwierz że ja np. doskonale wiem co to takiego hasło "Roleski".
Nie z czytania, z jedzenia ;)

> dajesz. Tego Bliklego też pierwsze wyguglałem dzisiaj.

Marudzisz. Ale chyba w tym przypadku sporo jest marketingu, to
prawda.
AFAIR to oni (Blikle) kiedy pierwsze ekspresy (Górnik) zaczęły jeździć
magistralą węglową to transportowali nimi ciastka również na Śląsk
(jak się mylę i był to inny cukiernik to proszę o sprostowanie).

pzdr, Gotfryd

do góry