-
1. Data: 2006-10-17 13:51:49
Temat: Kwestia nieodpłatnego świadczenia
Od: "Edyta" <e...@g...pl>
Witam grupowiczów,
mam małe pytanie w kwestii podatków. Przykładowo prowadzę serwis internetowy,
który jest bazą danych pizzerii z terenu całego kraju. Moimi potencjalymi
klientami są lokale gastronomiczne prowadzące pizzerie. Chciałabym namówić je
do tego aby dopisali sie do mojej bazy. Z drugiej strony są internauci,
których chciałabym przekonać do odwiedzania mojego serwisu. Zależy mi więc na
tym aby baza danych pizzerii była jak najszersza i obejmowała teren całego
kraju. Postanowiłam więc nie pobierać od pizzerii żadnych opłat (przynajmniej
na razie) za dokonanie wpisu do mojej bazy. Moje pytanie jest takie: czy takie
rozwiązanie jest zgodne z prawem podatkowym? Z tego co usłyszałam od znajomego
to nie mogę świadczyć usług nieodpłatnie. Jeśli tak zrobię to złamię prawo i
na pewno będę miała duże problemy i kary przy ewentualnej kontroli z urzędu
skarbowego. Muszę zarządać za to chociaż przysłowiową złotówkę. Czy tak
faktycznie jest?
Zakładam, że tak jest. Czy jednak gdybym wykazała, że co prawda firmy dopisują
się do mojej bazy za darmo ale dzięki temu mój serwis jest często odwiedzany
przez internautów a dzięki temu ja osiągam przychody z reklam umieszczanych w
serwisie to zmieniłoby to postać rzeczy? Czy takie postawienie sprawy da mi
możliwość umieszczania danych firm za darmo? Jeśli nie to czy jest jakiś inny
sposób rzeby zrobić to legalnie?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2006-10-17 14:28:43
Temat: Re: Kwestia nieodpłatnego świadczenia
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 17 Oct 2006, Edyta wrote:
> Witam grupowiczów,
> mam małe pytanie w kwestii podatków.
Witam i z góry wyjaśniam:
1. nie jestem doradca
2. poniżej są wolne wnioski z dyskusji oraz orzeczeń NSA - m.in.
kiedyś US jednego z podatników chciał obłożyć VATem od freeware,
dzięki czemu zostało wyjaśnione pojęcie "wartości rynkowej" :)
(że nie stosuje się pojęcia "czegoś podobnego do").
> kraju. Postanowiłam więc nie pobierać od pizzerii żadnych opłat (przynajmniej
> na razie) za dokonanie wpisu do mojej bazy. Moje pytanie jest takie: czy takie
> rozwiązanie jest zgodne z prawem podatkowym? Z tego co usłyszałam od znajomego
> to nie mogę świadczyć usług nieodpłatnie. Jeśli tak zrobię to złamię prawo i
> na pewno będę miała duże problemy i kary przy ewentualnej kontroli z urzędu
> skarbowego. Muszę zarządać za to chociaż przysłowiową złotówkę. Czy tak
> faktycznie jest?
Ja widzę dwie OSOBNE sprawy.
Jedna - to rozliczanie owego serwisu.
Drugie - to przychód.
Będą koszty, jeśli te koszty nie będą poniesione "w celu uzyskania
przychodu" to nie ma podstaw uznania ich za kosztu podatkowe.
Z zastrzeżeniami niżej i jeszcze niżej :)
JEDNAK... jeśli przewiduje się że *w przyszłości* będą z tego
opodatkowane pieniądze, to punkt widzenia się zmienia.
Zupełnie inna sprawa, czy punkt siedzenia ujmie koszty jako koszty
"ogólne" czy jako inwestycję - bo jak mniemam >3500 zł może się
nazbierać, a to by pod "inwestycję" podpadło.
Również jeśli byłyby z owego serwisu INNE przychody, to IMO nie
byłoby tak źle ;)
Przychody z reklam? - byleby były.
Ba, patrz niżej - *własna* reklama.
> Zakładam, że tak jest. Czy jednak gdybym wykazała, że co prawda firmy dopisują
> się do mojej bazy za darmo ale dzięki temu mój serwis jest często odwiedzany
> przez internautów a dzięki temu ja osiągam przychody z reklam umieszczanych w
> serwisie to zmieniłoby to postać rzeczy? Czy takie postawienie sprawy da mi
> możliwość umieszczania danych firm za darmo?
Jak sądzę problemem jest "wartość rynkowa" takiej usługi (wpisania do
bazy). W myśl wniosków z procesu o freeware, wychodzi że jeśli KAŻDY kto
spełnia dane warunki może TAK SAMO ZA DARMO skorzystać, to wartość
usługi wynosi właśnie zero :)
I taka byłaby "wartość do opodatkowania" :)
Ba, IMO z faktu promowania własnej DG (wśród wpisujących się) można
wyciągać wniosek że witryna służy promocji - a jako że jest publicznie
dostępna, wydatki byłyby nielimitowane.
Kto przeciw??
pzdr, Gotfryd