-
31. Data: 2004-10-12 22:13:25
Temat: Re: Czy liczba uczestników tego ..............
Od: Asmodeusz <c...@n...prv.pl>
Karol wrote:
>>Nie tak samo. Operatorzy telekomunikacyjni i Poczta Polska podlegają
>>konkretnym przepisom, podpisuje się z nimi umowy, zobowiązani są do
>>zachowania tajemnicy korespondencji, można od nich egzekwować
>>odszkodowania ... itp itd.
>>Komunikator GG jest własnością prywatnej firmy, działa na prywatnych
>>serwerach, na zasadach jednostronnie określonych przez właściciela. Nie
>>jest usługą równoważną dla usług telekomunikacji i poczty.
>
> Czy napisalem gdzies, ze jest to "rownowazna usluga" ?
>
"Tak samo mozna wykorzystywac sluzbowo komunikatory jak telefon, fax,
mail, Pocztę Polską itp. "
No więc ja powyżej twierdzę że nie tak samo.
>
>>Żeby
>>oficjalnie korzystać z usług prywatnej firmy trzeba z tą firmą podpisać
>>umowę.
>
> Na podstawie czego uwazasz, że trzeba "podpisac" ?
>
Hmm. KC tutaj chyba nie obowiązuje. KPA ? Szczerze mówiąc nie mam
pojęcia na jakiej podstawie każda kontrola w urzędzie rozpoczyna
działalność od żądania dostarczenia umów do wglądu. Jeśli to nie było
pytanie retoryczne to mogę zapytać.
>
>>Nie widziałem w ofercie GG świadczenia usług dla firm i osób
>>prawnych.
>
> http://www.gadu-gadu.pl/dystrybucja.htm
>
> "Program Gadu-Gadu jest rozpowszechniany na zasadach freeware. Można go używać
> i rozpowszechniać w niezmienionej postaci wykonywalnej bez ograniczeń i bez
> żadnych opłat."
>
> Nie widze na stronach GG zakazu korzystania przez "osoby prawne".
>
To na co zezwala lub zakazuje producent programu jest akurat w tym
kontekście sprawą marginalną. Program klienta jako taki nas nie interesuje.
Nie widzę w powyższym cytacie wzmianki o świadczeniu usług i zasadach
korzystania z serwera. Interesuje nas zobowiązanie usługodawcy do
zapewnienia odpowiedniej bezawaryjności usługi, spełnienia wymogów
odpowiednich ustaw, zobowiązanie do zachowania tajemnicy korespondencji,
integralności przekazu. Brak określonej odpowiedzialności usługodawcy
(m.in. finansowej) za ewentualne "wpadki".
>
>>Po za tym wymiana informacji służbowych przez internet w przypadku
>>aministracji państwowej i samorządowej podlega pewnym ograniczeniom
>>formalnym, przymajmniej w teorii. Moim zdaniem gg nie spełnia
>>minimalnych wymogów bezpieczeństwa. Można przez nie pogadać o
>>przysłowiowej dupie maryni, ale nie można powiedzieć że Zenek Zenonowski
>>ma kilkaset kzł podatku do zapłacenia.
>
> Wcale do tego nie namawiam. Ale mozna zapytac pracownika, czy juz przygotowal
> pismo o które go prosilismy w sotatniej rozmowie telefonicznej :-)
>
Można, ale pracownicy to lekceważą i po to są admini żeby w tej kwestii
myśleli za nich. Pracownik nie jest osobiście odpowiedzialny za wyciek
danych i tym podobne zjawiska. W przypadku ewentualnej sprawy karnej
konsekwencje ponoszą admini i ich szefowie (włącznie z szefem szefów :).
Pracownik poniesie tylko odpowiedzialność dyscyplinarną.
Inna sprawa że odcięcie komunikatora świadczy albo o lenistwie, albo o
braku kompetencji, albo o braku potrzeby jego używania (ten wariant
chyba pomijamy w tej dyskusji). Lepszym rozwiązaniem byłoby zapewnienie
alternatywnego narzędzia, które spełni wymogi urzędu.
>
>>Takie informacje w ogóle nie
>>powinny opuszczać sieci firmy/urzędu po to żeby trafić do pokoju obok.
>>
>>>Jednoczesnie najglupsze co moze byc to danie uprawnien adminom do
> decydowania o
>>>tym jaki "kanał łaczności" moze byc słuzbowy a jaki nie.
>>>
>>
>>Jakieś uzasadnienie ? Bo akurat admini orientują się najlepiej które
>>kanały łączności mają najlepiej zabezpieczone (i pod względem
>>technicznym i prawnym - pod tym drugim gg np. wcale).
>
> Pod wzgledem biznesowym tez najlepiej sie orientuja ? Najczesciej (pewnie nie
> wszyscy) tworza Panstwo w Panstwie (dowod: wystarczy poczytac dyskusje na
> jakims forum).
>
Pod względem biznesowym w administracji rządowej ? To nie ta bajka.
Mówiliśmy o urzędach państwowych.
Tutaj trzeba uwzględnić to co napisałem powyżej: w ekstremalnych
przypadkach nadużyć odpowiedzialność poniesie m.in. admin. Nie
pracownik. Bo pracownik wykorzystuje w dobrej wierze środki udostępnione
mu przez pracowników technicznych. I oni są odpowiedzialni za zgodność
całego ustrojstwa z instrukcją kacelaryjną, ustawą o ochronie danych
osobowych itd. Pracownik który z tego korzysta znać się na tym nie musi.
Dlatego nie dziw się adminom.
>
>>A tak swoją drogą to nie admini decydują. Decyduje kierownik jednostki.
>
> Zapewne formalnie tak to wyglada :-)
>
Mówimy o urzędach. Formalnie i faktycznie tak właśnie wygląda.
Oczywiście kierownik jednostki podejmuje decyzję na podstawie opinii
pracowników merytorycznych (czyli właśnie tych adminów) ale to już insza
inszość.
> Pozdrawiam,
> Karol
>
> PS.
>
> Ongiś nie wiedzialem co to internet i mail. Jak mi "admini" (obaj pracujacy ze
> soba w jednym pokoju) zaczeli tlumaczyc, ze uzywaja maila zamiast kartek
> typu "post it" to pomyslalem sobie, ze cos z nimi nie jest w porzadku.
> Jakby dzisiaj mi tlumaczyli co to jest komunikator, to wyobrazam sobie, ze
> zrobiliby to w podobnym stylu (bo telefon u kolegi zajety, program pocztowy
> akurat ma zapchany setkami maili, nie moga zrobic telekonferencji bo im brakuje
> linii telefonicznych itp.:-)
>
> Trzeba sie z tym pogodzic i zrozumiec, ze technika idzie do przodu bardzo
> szybko. Zapewne sa jeszcze firmy, urzedy gdzie uzywa sie jeszcze maszyn do
> pisania pism, starych PCetow, wolnych drukarek, faktury wystawia się ręcznie,
> pliki wysyla sie na dyskietce zapakowanej w kopertę, nie ma stalego lacza do
> internetu, ale jak juz raz da sie pracownikom "do reki" nowoczesne narzedzia to
> nie mozna potem tych ludzi uwsteczniac dorabiajac sztuczna ideologie.
>
A i owszem. Pozostaje kwestia wyboru odpowiednich rozwiązań.
pozdrawiam
--
Krzysztof 'Asmodeusz' Wachnik
GG: 2418919
JID: asmodeusz(na)jabber.org
-
32. Data: 2004-10-12 23:17:54
Temat: Re: Czy liczba uczestników tego ..............
Od: "Karol" <a...@p...onet.pl>
Chyba sie totalnie nie rozumiemy.
Ja mówie o ogólnym wykorzystaniu wszedzie bez rozrozniania urzad czy biznes !!
AFAIR moja dyskucja rozpoczelo sie od czyjego stwierdzenia, ze "komunikatora
nie mozna wykorzystywac sluzbowo". Nie zgadzam sie po prostu z takim
generalizowaniem bez podania konkretów. Ja rozumiem sluzbowo w znaczeniu "do
rozmow pomiedzy upowaznionymi osobami o sprawach sluzbowych" a nie o "dupie
Maryni". I praktyka pokazuje, ze komunikatorow "sluzbowo" się uzywa. Ja nie
namawiam, zeby od razu jakis urzad kontaktowal się z "petentem" za pomoca
komunikatora. Moze poczekajmy jeszcze jakis czas :-)
Kazdy (urzad, biznes) oczywiscie musi dostosowac sie do obowiazujacych go
przepisow (w biznesie to sa najczesciej wewnetrzne regulaminy pracy, zasady
bezpieczenstwa sieciowego, klauzule o zachowaniu poufnosci itp.). Ja bardziej
skupiam sie na aspekcie praktycznym, bez wchodzenia w ustawy (zapewne ustawy
dotyczace sfery administracji publicznej definiują jakie informacje i jakimi
srodkami łacznosci moga byc przekazywane - np. rozkaz o przelocie samolotów
wojskowych nad Warszawa w dniu 11 listopada 199X był wydany przy pomocy
telefonu GSM, podobno niezgodnie z przepisami Wojska Polskiego i nie zrobił
tego mało uświadomiony żołnierz ze słuzby zasadniczej, tylko zawodowy oficer
wysokiego szczebla).
Moje stwierdzenie, że "mozna tak samo słuzbowo" wykorzystywac odnosi sie
do "Informacji" ktora jest przekazywana.
Jezeli pracownik bedze chcial przekazac komus informacje o tresci "xyz" to
zrobi to zarowno za pomoca maila, listu, komunikatora, telefonu a nawet rozmowy
w cztery oczy, a w ostatecznosci wyniesie z firmy kserokopie dokumentu. I zadne
najmadrzejsze ustawy tu nie pomoga (co mozna wywnioskowac z informacji
prasowych o roznych aferach ujawniania tajemnic sluzbowych).
Odciecie "pracownika" od komunikatora nie zmniejszy wycieku informacji.
To czlowiek decyduje o tym jaka informacje przekazuje. Jak bedzie chcial to
pogada sobie o "dupie Maryni" za pomoca bezpiecznych telefonow i co tam sobie
jeszcze wymyslimy, ze moze byc bezpieczne.
I nawiazujac do informacji o blokadzie w US (tylko w US, pracownikow MF to nie
dotyczylo), to z tego co pamietam glownym powodem "blokady" czasowej (od 10 do
15) nie był fakt zagrozenia, że wyciekna w sposob niekontrolowany poufne
informacje, tylko wysokie obciązenie sieci.
Znane mi zaprzyjaznione firmy mają roznorodne podejscie do internetu. Rozne sa
argumentacje na rozne blokady (najczesciej mozliwosc wlamania sie do
wewnetrznej sieci lub jako zabezpieczenie przed wirusami). Zadna natomiast nie
blokuje z powodu, ze pracownik chlapnie cos jezorem przez GG lub mailem. I nie
wszystkie blokuja to samo :-)
A w jednej bardzo :-) zaprzyjaznionej firmie szef nawet wymienil sie lista
numerow GG swoich pracownikow z innych firmami. Cel był jeden i konkretny:
dodatkowy awaryjny kanal komunikacji dla "biznesu". Istniejace pozostale srodki
lacznosci sa za mocno obciazane przez "zwyklych klientów". Najtanszym
rozwiazaniem dla niego bylo skorzystanie z istniejacego GG. I malo go przy tym
interesuje, ze przy okazji pracownicy z całejn Polski pogadaja sobie o "dupie
Maryni" w godzinach pracy. Roboty mają tyle, ze przewaznie nie mają czasu na
takie gadanie.
Podsumowujac, z grubsza piszemy o tym samym tylko uzywamy troche innych
sformulowan oraz innego punktu widzenia lub siedzenia :-)
Pozdrawiam,
Karol
PS.
ATSD zeby bylo nawiazanie do tematyki grupy :-)
Deklracje PFRON od jakiegos roku wysyla się tylko przez www.
Czy MF cos mysli o podobnym rozwiazaniu w zakresie np. deklaracji CIT, PIT lub
VAT skladanych przez "podmioty gospodarcze" ?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl