Na uproszczenie i obniżenie podatków nie ma co liczyć
2018-10-19 13:23
Fiskus nie obniży ani nie uprości podatków, bo ich potrzebuje © bankrx - Fotolia.com
Przeczytaj także: Kolejne zmiany w podatkach dochodowych 2018
Ustawa z dnia 26 listopada 2010 r. o zmianie niektórych ustaw związanych z realizacją ustawy budżetowej podwyższyła podstawowe stawki VAT do 23% i 8%. Jak wyraźnie stanowił art. 19 pkt 5, miało to być rozwiązanie czasowe, pozwalające obywatelom wesprzeć państwo z własnej kieszeni w 3-letnim okresie: od 1 stycznia 2011 r. do 31 grudnia 2013 r. (Dz.U. 2010, nr 238, poz. 1578).Lepiej nie oddawać ludziom pieniędzy, bo my wydamy je rozsądniej
23 sierpnia 2018 r. w programie „Wydarzenia i Opinie” w stacji Polsat News minister finansów zapowiedziała, że w 2019 r. nie zostaną przywrócone obiecywane od 8 lat niższe stawki VAT. Utrzymanie w kolejnym roku wyższego podatku od towarów i usług tłumaczyła w ten sposób, że zwrócenie podatnikom podatku w wysokości 1 punktu procentowego nie byłoby dla nich odczuwalne. Szacowane przez minister 8 miliardów złotych, jakie uzyska w ten sposób państwo, będzie za to odczuwalne dla jego budżetu. Innymi słowy, opiekuńcze państwo nie zamierza zwracać obiecanych, należnych podatnikom pieniędzy, bo samo wyda je lepiej.
Fiskus zabrał mało, więc tak naprawdę nie ma czego oddawać
Gdy 8 lat temu podwyższano stawkę podatku od towarów i usług, decyzję tę argumentowano tym, iż: „[…] skala podniesienia wysokości stawki podatku (o 1 punkt procentowy), rynkowy charakter cen towarów i usług obciążonych tym podatkiem przy ich sprzedaży pozwala przypuszczać, że wpływ podniesienia stawki na ceny będzie bardzo ograniczony, a w wielu przypadkach nie wystąpi w ogóle (konkurencja rynkowa).” (Uzasadnienie Rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw związanych z realizacją ustawy budżetowej – druk 3430 z 30.09.2010 r.).
fot. bankrx - Fotolia.com
Fiskus nie obniży ani nie uprości podatków, bo ich potrzebuje
Dzięki takiemu posunięciu fiskus w genialny dla siebie sposób zapętlił podwyższenie stawki najważniejszego podatku, początkowo tłumacząc, że wprowadzenie wyższego VAT nie będzie dla podatników dotkliwe, a teraz odmawiając jego obniżenia, skoro i to nie byłoby dla nich odczuwalne. 3 stycznia 2011 r. serwis TVP Info poinformował w materiale pt. „Wzrost VAT, wzrost cen”, że: „Wzrost podatku VAT o jeden punkt procentowy to wyższe ceny żywności, mieszkań, czy leków”.
Mięso, chleb i produkty przemiału zbóż, z wyłączeniem śruty
Podwyżka z 2011 r. objęła również produkty żywnościowe, które nie były dotąd opodatkowane. Według przywołanego uzasadnienia z 2010 r. (druk 3430) prawo Unii Europejskiej wymagało tego względem nieprzetworzonej żywności. Dopełniając unijnego obowiązku, wspaniałomyślnie obciążono tę żywność najniższą możliwą, bo 5% stawką VAT. W ramach rekompensaty obniżono nawet z 7% do 5% VAT na inne podstawowe produkty żywnościowe.
Zgodnie z załączonym do ustawy z dnia 26 listopada 2010 r. wykazem towarów (Dz.U. 2010, nr 238, poz. 1578), ta najniższa możliwa stawka opodatkowania dotyczyła m.in.: jagód z wyłączeniem kiwi, dziko rosnących jadalnych produktów leśnych, ryb, mięsa, jaj, kuskusu, makaronów, pierogów, klusek, czy też produktów przemiału zbóż z wyłączeniem śruty.
Decyzję tę argumentowano tym, iż: „[…]zabezpieczenie w postaci objęcia najniższą stawką podatku w wysokości 5% podstawowych produktów żywnościowych pozwoli uchronić mniej zamożną część społeczeństwa, dla której wydatki na żywność stanowią istotny element budżetu domowego” (Uzasadnienie Rządowego…, druk 3430)]. Zatem obciążając podatników dodatkową daniną, fiskus robił to dla ich finansowego bezpieczeństwa.
Sprytny sposób uszczelniania systemu
21 sierpnia 2018 r. Rada Ministrów przyjęła wstępny projekt ustawy budżetowej na 2019 r. Jak poinformowało Ministerstwo Finansów, jest on gwarancją stabilności i bezpieczeństwa finansów publicznych, a niski deficyt pozwala nawet na ujęcie w jego wydatkach wzrostu nakładów na wynagrodzenia w sferze budżetowej. Priorytetem resortu w nadchodzącym roku pozostanie „dalsze uszczelnianie systemu podatkowego i ograniczanie jego skomplikowania”.
Podczas rozmowy w Polsat News minister finansów zapowiedziała, że wspomniane uszczelnianie zaowocuje dodatkowymi 10 miliardami złotych dla budżetu państwa. Nie sposób nie zgodzić się z szefową resortu finansów, która stwierdziła, iż nie powinno być to zadanie trudne do zrealizowania, skoro już z samych zabranych i nieoddanych podatnikom pieniędzy, wskutek zachowania wyższych stawek VAT, uzbiera się przeważająca część tej kwoty, bo aż 8 miliardów złotych.
155 stron zmian
O ile w tej metodzie uszczelniania systemu podatkowego da się dostrzec jakąś pomysłowość w realizacji pierwszego z ministerialnych priorytetów, to wciąż trudno o to w przypadku drugiego z nich. Przygotowany przez resort 24 sierpnia 2018 r. Projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy – Ordynacja podatkowa oraz o zmianie niektórych innych ustaw liczy bowiem aż 155 stron. Przy takiej ilości zmian trudno mówić o „ograniczaniu skomplikowania systemu podatkowego”.
Tak jak wyłączenie spod stawki niskiego opodatkowania śruty nie oznaczało, że podatnik nie mógł nabywać innych nisko opodatkowanych produktów przemiału zbóż, tak nasycanie obrotu gospodarczego setkami zmian nie oznacza, że przedsiębiorca-podatnik nie może, w celu zapoznania się z nimi, skorzystać z pomocy profesjonalistów. Do dyspozycji są przecież doradcy podatkowi, kancelarie prawne, a nawet sam fiskus, oferujący za drobną opłatą wydanie wiążącej interpretacji przepisów podatkowych. Ten, kto nie godzi się na prowadzenie działalności w takich realiach, może zmienić rezydencję podatkową tudzież przenieść biznes za granicę. Oczywiście pod warunkiem, że zapłaci exit tax.
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)