Jednolity podatek to zasłona dymna przed zmianami w VAT?
2016-10-28 12:13
Podatek jednolity © olly - Fotolia.com
Przeczytaj także: W 2017 r. mniej firm skorzysta z kwartalnego rozliczania VAT
Niestety na chwilę obecną z podatkiem jednolitym jest jak z Yeti - wszyscy o nim słyszeli, nikt go nie widział. Wszelkie informacje o nim opierają się na przekazach ustnych partii rządzącej, która - wydaje się - nie uzgodniła jeszcze wspólnej wersji. Ta się bowiem dopiero „wykuwa”.Mimo to mediom rzucono kilka haseł, na podstawie których skreślono wiele artykułów. Najbardziej istotną kwestią jest likwidacja podatku liniowego dla przedsiębiorców i wprowadzenie tutaj jedynie progresu z wieloma (pięć, sześć może siedem) stawkami uzależnionymi od dochodów. Kwota wolna ma być wyższa od obecnej. Nie wiadomo tylko czy będzie przysługiwać wszystkim czy jedynie tym najbiedniejszym.
Obciążenia podatkowe mają bowiem zostać zrównane dla umów cywilnoprawnych z tymi, które obejmują wynagrodzenia. Podobnie zresztą ma być przy własnej działalności gospodarczej. Zamiast obecnej stałej kwoty ZUS i podatku liniowego płaconego wg stałej 19% stawki (przez przedsiębiorców o dochodach powyżej 100 tys. zł - to próg opłacalności tej formy opodatkowania) będą oni bowiem płacić podatek wg nowych stawek progresywnych.
fot. olly - Fotolia.com
Podatek jednolity
Padają hasła, że najwyższa stawka podatku ma objąć miesięczne dochody przekraczające pułap 6 tys. zł miesięcznie. Można zatem założyć, że dla rządzących od tej kwoty zaczyna się „bogactwo”, co na tle Unii Europejskiej nie przedstawia się zbyt imponująco. To bowiem niespełna 1 500 euro.
Niestety wszystkie powyższe informacje znamy jedyni z wypowiedzi polityków, a to czego nie wiemy - sami sobie dopowiadamy analizując różne schematy. Na chwilę obecną nie został przedstawiony żaden projekt a nawet założenia do niego (projekt podobno mamy poznać do końca listopada bieżącego roku). Brak jest też informacji o tym, co się stanie z uproszczonymi formami opodatkowania, czyli kartą podatkową oraz ryczałtem ewidencjonowanym. Nie wiadomo czy rząd zamierza je zostawić czy także likwidować w myśl zasady - wszystkim dokładamy po równo.
Jednym zdaniem, poza tym, że podatek jednolity ma zostać wprowadzony - nic więcej nie wiadomo - no może oprócz planowanej dany zmian, czyli 1 styczeń 2018 r. Termin wydaje się być odległy, niemniej musimy pamiętać, że tak wielkie zmiany wymagają czasu. To nie „mała” nowelizacja obecnych przepisów, którą można ogłosić na miesiąc przed wejściem w życie, a rewolucja w podatkach i sposobie poboru składek ZUS. Potrzebny jest zatem czas na analizę przepisów, przeszkolenie z nich ludzi i dostosowanie programów komputerowych do nowych wymogów - nie tylko przez przedsiębiorców, ale także w aparacie skarbowym (a nie wiadomo nawet kto nową daninę miałby ściągać: ZUS czy urzędy skarbowe).
Tymczasem w podatku VAT...
Podatek jednolity skutecznie przykuł uwagę Polaków, w tym przede wszystkim przedsiębiorców. Na tyle skutecznie że zapewne wielu z nich nie zauważa obecnie trwających prac nad zmianą ustawy o VAT. A te zmiany są dużo bardziej realne i w założeniach mają nastąpić już niebawem, bo od 1 stycznia 2017 r.
Mamy tutaj nie tylko projekt nowelizacji (wraz z uzasadnieniem) ale wpuszczony w ruch proces legislacyjny. Ostatnio projekt nowelizacji został przyjęty przez Radę Ministrów. A znając wcześniejsze poczynania rządu wszystko wskazuje na to, że nowelizacja wejdzie w życie w zakładanym terminie.
Czy zmiany są dobre? - niestety dla podatników niekoniecznie. Dla budżetu państwa - jak najbardziej. Co zatem zamierzają nam zaserwować w przyszłym roku rządzący?
Kary za spóźnione rozliczenie VAT należnego przez nabywcę
Przedsiębiorców handlujących z kontrahentami z Unii Europejskiej zapewne zasmuci fakt, że będą oni karani za opóźnienia w rozliczeniach zawieranych transakcji. Otóż jeżeli nie wykażą podatku należnego z tytułu WNT czy importu usług w ciągu 3 miesięcy, będą musieli tytułu płacić karę w postaci odsetek od zaległości podatkowych. To samo tyczy się transakcji rozliczanych w ramach odwrotnego obciążenia.
Obecnie bowiem opóźnienie w rozliczeniach nie wywiera większych skutków, poza korektą deklaracji. Podatek należny wykazywany z powyższych tytułów przekształca się tutaj w podatek naliczony - wszystko to odbywa się w ramach jednej deklaracji, stąd „bilans wychodzi na zero” (są oczywiście wyjątki).
W przyszłym roku ma się to zmienić. Otóż jeżeli podatnik się spóźni, to podatek należny w dalszym ciągu będzie musiał wykazać w rozliczeniu za okres, w którym powstał obowiązek podatkowy, ale podatek naliczony rozliczy na bieżąco w składanej deklaracji.
Zwrot VAT w terminie bliżej nieokreślonym
Postanowiono też doprecyzować przepisy w zakresie wydłużenia zwrotu VAT w przypadku konieczności przeprowadzenia dodatkowych czynności sprawdzających czy kontrolnych przez organy podatkowe. Nowe regulacje będą wskazywać wprost, że kontrola może obejmować nie tylko samego zainteresowanego ale także jego kontrahentów. Nie doprecyzowano jednak, że kontrola taka ma objąć kontrahentów jedynie w zakresie zawieranych z podatnikiem transakcji. Stąd istnieje istotna obawa, że fiskus VAT nie odda, dopóki u kontrahentów nie zostaną zakończone wszystkie czynności za okres, którego dotyczy zwrot - co również praktykuje obecnie, a za co karcą go sądy administracyjne.
Dodatkowo termin zwrotu VAT będzie mógł być przedłużony o 3 miesiące na żądanie Policji, CBA ABW czy Prokuratora.
Zwrot VAT w ciągu 25 dni ograniczony
Postanowiono też pozbawić prawa do zwrotu VAT w przyspieszonym terminie nowych podatników VAT (przez pierwszy rok). W trybie przyspieszonym podatku nie odzyskają także ci, którzy wykażą kwotę do przeniesienia z poprzedniej deklaracji wyższą niż 3 tys. zł.
Mało tego podatnicy, którzy zapłacą gotówką (z pominięciem banku) swoim kontrahentom więcej niż 15 000 zł, również na szybszy zwrot liczyć nie będą mogli. Dodatkowo, aby o zwrot w ciągu 25 dni się ubiegać, zapłata za faktury nie będzie mogła iść z dowolnego konta bankowego, a jedynie tego, które zostało zgłoszone fiskusowi.
Nowe sankcje w VAT
Błędy w rozliczeniach na niekorzyść fiskusa skończą się wymierzeniem przez niego dodatkowej sankcji - w wysokości 30%. Z taką karą finansową trzeba się będzie liczyć w przypadku zaniżenia podatku należnego bądź zawyżenia zwrotu czy kwoty do przeniesienia (z pewnymi wyjątkami).
Jeszcze więcej zapłacą przedsiębiorcy, którzy odliczą VAT z faktur wystawionych przez podmioty nieistniejące, bądź potwierdzających czynności niemające miejsca tudzież podających kwoty niezgodne z rzeczywistością, a także dokumentujących czynności pozorne albo nieważne w myśl przepisów Kodeksu cywilnego. Mało, że zostaną pozbawieni prawa do odliczenia takiego podatku (czego zabrania wprost obecny art. 88 ustawy o VAT), to organy podatkowe wymierzą im dodatkową daninę w wysokości 100% podatku wynikającego z powyższych faktur.
Co jeszcze?
Czekają nas też spore zmiany w zakresie rejestracji podatników (w tym jako podatników VAT-UE) oraz wykreślania z rejestru. Część firm zostanie pozbawiona możliwości kwartalnego rozliczania VAT. Zmienią się także zasady rozliczania odwrotnego obciążenia.
Trwają również prace nad nowym rozporządzeniem w sprawie zwolnień z obowiązku stosowania kas fiskalnych, które w niektórych punktach również nie napawają optymizmem (obecne obowiązuje tylko do końca roku).
Nie zapominajmy też, że od nowego roku kolejni podatnicy będą obowiązani przekazywać co miesiąc rejestry VAT w postaci JPK.
oprac. : Krzysztof Skrzypek / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)
-
karolina_kowalczyk / 2016-12-27 15:11:53
Ja zdecydowałam się na Symfonię, bo ma już wyrobioną renomę. Nie chciałam się ładować w darmowy program ani w coś najtańszego, ale mało znanego. Fajne jest to, że zapewniają wsparcie techniczne i aktualizacje. Dzięki temu mogę generować JPK bez konieczności kupowania następnego programu. [ odpowiedz ] [ cytuj ]