Pracodawcy donoszą do prokuratury na wiceministra finansów

Przeczytaj także: Przedsiębiorcy donoszą na fiskusa do CBA

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zwraca uwagę na incydencję czasową dwóch zjawisk. Po pierwsze, od roku 2013, urzędnicy fiskusa zaczęli w sposób zorganizowany i skoordynowany stosować nową interpretację prawa, która w praktyce zablokowała w Polsce produkcję skażonego alkoholu na cele przemysłowe. Z drugiej strony - na co uwagę zwróciła uwagę najwyższa Izba Kontroli - istotnie zwiększył się import skażonego alkoholu, co wynikało między innymi z błędnego klasyfikowania takiego importu. Według ZPP, urzędnicy opodatkowywali go nieistniejącą w przepisach unijnych stawką 0%, podczas gdy według prawidłowej procedury towar powinien być zwolniony z podatku akcyzowego, co skutkowałoby koniecznością nadzoru nad sposobem wykorzystania go wewnątrz kraju.

Importowany na wielką skalę skażony alkohol był skażony łatwą do usunięcia substancją. Jak zauważyła NIK, w ten sposób z alkoholu wprowadzonego tylko przez przejście graniczne w Przemyślu, w ciągu trzech lat, mogło powstać w Polsce przynajmniej 410 tysięcy hektolitrów nielegalnie odkażonego alkoholu.

Według ZPP, jednoczesne "dokręcenie śruby" krajowym producentom oraz dopuszczenie do importu skażonego alkoholu z zagranicy praktycznie bez żadnych ograniczeń, wyczerpują znamiona popełnienia przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego, czyli dotyczącego korupcji. ("Kto w zamian za pośrednictwo w załatwieniu sprawy w instytucji państwowej, samorządowej, organizacji międzynarodowej albo krajowej lub w zagranicznej jednostce organizacyjnej dysponującej środkami publicznymi, polegające na bezprawnym wywarciu wpływu na decyzję, działanie lub zaniechanie osoby pełniącej funkcję publiczną, w związku z pełnieniem tej funkcji, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.")

ZPP twierdzi, że działań takich mogli dopuścić się "nieustaleni dotychczas funkcjonariusze publiczni Ministerstwa Finansów, Służby Celnej, nadzorowanej przez Jacka Kapicę – Podsekretarza Stanu, oraz funkcjonariuszy publicznych Ministerstwa Finansów, Departamentu Podatku Akcyzowego i Gier, nadzorowanego przez Wojciecha Bronickiego – Dyrektora Departamentu”.

– To się samo nie zrobiło. Ktoś dał sygnał i ktoś koordynował działania, żeby zniszczyć polski przemysł skażania alkoholu i otworzyć drogę dla importu skażonego alkoholu z zagranicy. To była i jest zorganizowana akcja – mówi Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP. – Celem naszego zawiadomienia jest, żeby Prokuratura wyjaśniła wszelkie okoliczności z tym związane i ustaliła sprawców tych działań.

Według ZPP, stosowanie nowej interpretacji przepisów prawa niesie za sobą bardzo wysokie koszty społeczne oraz wiąże się z poważnymi stratami dla budżetu Skarbu Państwa. Według szacunków ZPP, na skutek tych działań pracę może stracić około tysiąca osób, a budżet Skarbu Państwa może stracić nawet 15 mln złotych wpływów z CIT, 35 mln złotych z VAT, 5 mln złotych z PIT oraz 1,5 mln złotych podatku od nieruchomości. Bardzo mocno może ucierpieć także branża gorzelnicza.

ZPP twierdzi od dawna, że regularne tworzenie przez pracowników Ministerstwa Finansów przepisów z lukami wykorzystywanymi przez zorganizowane grupy przestępcze powinno być dokładnie zbadane przez odpowiednie służby. Według prezesa ZPP Cezarego Kaźmierczaka, w Ministerstwie Finansów od niemal 20 lat z zastanawiającą regularnością powstają przepisy, o lukach w których wiedzą tylko grupy przestępcze, które na ich podstawie przez 2-3 lata dokonują oszustw.

– 18 marca 2013 r. skierowaliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw w Ministerstwie Finansów. Odpowiedź z Prokuratury Okręgowej w Warszawie przyszła szybko, 25 kwietnia 2013 r. Prokurator Jarosław Szklarczyk napisał, że owszem, przestępstwa były dokonywane, ale wszystko się przedawniło. Złożyliśmy wówczas publiczną obietnicę, że kolejne nie będą się przedawniać. Będziemy skrupulatnie monitorować wszelkie działania wymierzone przeciw polskim przedsiębiorcom i składać zawiadomienia do odpowiednich instytucji. Koniec bezkarności. Każdy kto zawiązuje spisek, żeby np. wyeliminować krajową konkurencję dla importu z zagranicy musi się liczyć z tym, że to ujawnimy i przekażemy do odpowiednich organów – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.

Lista działań urzędników fiskusa, które przyczyniły się do powstania luk wykorzystywanych przez przestępców, jest zdaniem ZPP dość długa. Eksperci ZPP zarzucają urzędnikom przyczynienie się m.in. do afery z opodatkowaniem niektórych towarów sprowadzanych przez osoby fizyczne lub nadesłanych tym osobom z zagranicy (regulacje prawne dały możliwość sprowadzania do Polski na znaczną skalę bez opodatkowania wyrobów akcyzowych), afery ze zwolnieniem od podatku obrotowego i dochodowego podatników osiągających przychody z niektórych rodzajów nowo uruchomionej działalności gospodarczej (dawała możliwość przerzucania działalności do nowych firm tylko w celach podatkowych), afery z opodatkowaniem Zakładów Pracy Chronionej (stwarzała przywileje nawet przy fikcyjnym zatrudnieniu niepełnosprawnych pracowników), afery z trzydniowym vacatio legis w podatku obrotowym (przez trzy dni na importowane towary nie było podatku obrotowego), afery z opodatkowaniem olejów służących jako paliwa silnikowe, afery "złomowej" czy afery "stalowej".