-
1. Data: 2003-12-29 08:22:04
Temat: koszt limitowany?
Od: buźka<p...@p...fm>
wiadomo, że jeśli ulotki to koszty reprezentacji i reklamy -
limitowane, (nie wdaje się w szczegóły). Czy kolportaż tych ulotek
czyli usługa "rozniesienia" też zalicza sie to limitowanych kosztów?
chyba coś mi na mózg padło przez te długie weekendy...
--
Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
-> http://usenet.pomocprawna.info
-
2. Data: 2003-12-29 08:34:23
Temat: Re: koszt limitowany?
Od: Maddy <m...@e...com.pl>
Użytkownik buźka napisał:
> wiadomo, że jeśli ulotki to koszty reprezentacji i reklamy -
> limitowane, (nie wdaje się w szczegóły). Czy kolportaż tych ulotek
To nie jest takie oczywiste że koszt limitowany. Własnie szczegóły sa
istotne bo wszak "diabeł tkwi w szczegółach".
Jak odywa sie dystrybucja tych ulotek?
Bo jeżeli trafiają do wczesniej wybranych osób to koszt limitowany. Ale
jeżeli "na chybił-trafił" typu wciskanie ludziom na ulicy lub
rozkładanie pod drzwiami jak leci to już raczej nie limitowany.
> czyli usługa "rozniesienia" też zalicza sie to limitowanych kosztów?
Jeżeli już jakas forma reklamy podpada pod limit to podpada w całości -
wszystki towary i usługi ktore sie na nią składaja sa ograniczone.
Maddy
--
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
m...@e...com.pl
-
3. Data: 2003-12-29 09:35:32
Temat: Re: koszt limitowany?
Od: buźka<p...@p...fm>
> Użytkownik buźka napisał:
>
> > wiadomo, że jeśli ulotki to koszty reprezentacji i reklamy -
> > limitowane, (nie wdaje się w szczegóły). Czy kolportaż tych ulotek
>
> To nie jest takie oczywiste że koszt limitowany. Własnie szczegóły sa
> istotne bo wszak "diabeł tkwi w szczegółach".
>
> Jak odywa sie dystrybucja tych ulotek?
> Bo jeżeli trafiają do wczesniej wybranych osób to koszt limitowany.
Ale
> jeżeli "na chybił-trafił" typu wciskanie ludziom na ulicy lub
> rozkładanie pod drzwiami jak leci to już raczej nie limitowany.
>
> > czyli usługa "rozniesienia" też zalicza sie to limitowanych kosztów?
>
> Jeżeli już jakas forma reklamy podpada pod limit to podpada w
całości -
> wszystki towary i usługi ktore sie na nią składaja sa ograniczone.
>
> Maddy
wiem wiem, ale zwykle zakładam, że jak ulotki, to wiadomo
ograniczona ilość, a jak ograniczona, to napewno nie są
ogólnodostępne, do tego zwykle roznosi się je w konkretnej okolicy,
więc tutaj można sobie dywagować nad tym jakie jest
prawdopodobieństwo, że ulotka, której przeznaczeniem jest
anonimowe mieszkanie ale w konkretnej dzielnicy czy na konkretnym
osiedlu, trafi do nieznanego grona osób:), rozpisywali się kiedyś na
ten temat, że jak jest określona liczna ulotek to i określona liczna
odbiorców a to już wyklucza zakwalifikowanie tej reklamy do
publicznej...
ulotki te w ilości 15000 zostały rozrzucone pod drzwiami mieszkań w
dwóch określonych dzielnicach miasta...pytanie w takim razie czy to
anonimowi czy tez znani odbiorcy??:)...bo ja się nie mogę
zdecydować...chętnie poczytam co masz do powiedzenia na ten temat:)
Pozdrowienia
--
Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
-> http://usenet.pomocprawna.info
-
4. Data: 2003-12-29 19:31:29
Temat: Re: koszt limitowany?
Od: "Wiola" <w...@b...com.pl>
Użytkownik "buźka" <p...@p...fm> napisał w wiadomości
news:bsosh4$q48$1@flis.man.torun.pl...
> > Użytkownik buźka napisał:
> >
> > > wiadomo, że jeśli ulotki to koszty reprezentacji i reklamy -
> > > limitowane, (nie wdaje się w szczegóły). Czy kolportaż tych ulotek
> >
> > To nie jest takie oczywiste że koszt limitowany. Własnie szczegóły sa
> > istotne bo wszak "diabeł tkwi w szczegółach".
> >
> > Jak odywa sie dystrybucja tych ulotek?
> > Bo jeżeli trafiają do wczesniej wybranych osób to koszt limitowany.
> Ale
> > jeżeli "na chybił-trafił" typu wciskanie ludziom na ulicy lub
> > rozkładanie pod drzwiami jak leci to już raczej nie limitowany.
> >
> > > czyli usługa "rozniesienia" też zalicza sie to limitowanych kosztów?
> >
> > Jeżeli już jakas forma reklamy podpada pod limit to podpada w
> całości -
> > wszystki towary i usługi ktore sie na nią składaja sa ograniczone.
> >
> > Maddy
>
> wiem wiem, ale zwykle zakładam, że jak ulotki, to wiadomo
> ograniczona ilość, a jak ograniczona, to napewno nie są
> ogólnodostępne, do tego zwykle roznosi się je w konkretnej okolicy,
> więc tutaj można sobie dywagować nad tym jakie jest
> prawdopodobieństwo, że ulotka, której przeznaczeniem jest
> anonimowe mieszkanie ale w konkretnej dzielnicy czy na konkretnym
> osiedlu, trafi do nieznanego grona osób:), rozpisywali się kiedyś na
> ten temat, że jak jest określona liczna ulotek to i określona liczna
> odbiorców a to już wyklucza zakwalifikowanie tej reklamy do
> publicznej...
> ulotki te w ilości 15000 zostały rozrzucone pod drzwiami mieszkań w
> dwóch określonych dzielnicach miasta...pytanie w takim razie czy to
> anonimowi czy tez znani odbiorcy??:)...bo ja się nie mogę
> zdecydować...chętnie poczytam co masz do powiedzenia na ten temat:)
----------------------------------
Dla mnie jest to koszt nielimitowany.
Wiola
-
5. Data: 2003-12-29 19:44:48
Temat: Re: koszt limitowany?
Od: Maddy <m...@e...com.pl>
Użytkownik Wiola napisał:
> Użytkownik "buźka" <p...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:bsosh4$q48$1@flis.man.torun.pl...
>
>>>Użytkownik buźka napisał:
>>>
>>>
>>>>wiadomo, że jeśli ulotki to koszty reprezentacji i reklamy -
>>>>limitowane, (nie wdaje się w szczegóły). Czy kolportaż tych ulotek
>>>
>>>To nie jest takie oczywiste że koszt limitowany. Własnie szczegóły sa
>>>istotne bo wszak "diabeł tkwi w szczegółach".
>>>
>>>Jak odywa sie dystrybucja tych ulotek?
>>>Bo jeżeli trafiają do wczesniej wybranych osób to koszt limitowany.
>>
>>Ale
>>
>>>jeżeli "na chybił-trafił" typu wciskanie ludziom na ulicy lub
>>>rozkładanie pod drzwiami jak leci to już raczej nie limitowany.
>>>
>>>
>>>>czyli usługa "rozniesienia" też zalicza sie to limitowanych kosztów?
>>>
>>>Jeżeli już jakas forma reklamy podpada pod limit to podpada w
>>
>>całości -
>>
>>>wszystki towary i usługi ktore sie na nią składaja sa ograniczone.
>>>
>>>Maddy
>>
>>wiem wiem, ale zwykle zakładam, że jak ulotki, to wiadomo
>>ograniczona ilość, a jak ograniczona, to napewno nie są
>>ogólnodostępne, do tego zwykle roznosi się je w konkretnej okolicy,
>>więc tutaj można sobie dywagować nad tym jakie jest
>>prawdopodobieństwo, że ulotka, której przeznaczeniem jest
>>anonimowe mieszkanie ale w konkretnej dzielnicy czy na konkretnym
>>osiedlu, trafi do nieznanego grona osób:), rozpisywali się kiedyś na
>>ten temat, że jak jest określona liczna ulotek to i określona liczna
>>odbiorców a to już wyklucza zakwalifikowanie tej reklamy do
>>publicznej...
>>ulotki te w ilości 15000 zostały rozrzucone pod drzwiami mieszkań w
>>dwóch określonych dzielnicach miasta...pytanie w takim razie czy to
>>anonimowi czy tez znani odbiorcy??:)...bo ja się nie mogę
>>zdecydować...chętnie poczytam co masz do powiedzenia na ten temat:)
>
> ----------------------------------
> Dla mnie jest to koszt nielimitowany.
No własnie.
To jest jeden z przepisów do którego trzeba podchodzic intuicyjnie
(szlag by trafił te telepatyczne ustawy i inne takie).
I jak dla mnie to też jest nielimitowany.
Bo nie liczy sie czy liczba odborców reklamy jest ograniczona, bo zawsze
jest ograniczona, ale czy ich w jakis sposób wytypowalismy czy też są
anonimowi i przypadkowi.
Maddy
--
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
m...@e...com.pl
-
6. Data: 2003-12-30 14:06:16
Temat: Re: koszt limitowany?
Od: buźka<p...@p...fm>
> No własnie.
> To jest jeden z przepisów do którego trzeba podchodzic intuicyjnie
> (szlag by trafił te telepatyczne ustawy i inne takie).
>
> I jak dla mnie to też jest nielimitowany.
> Bo nie liczy sie czy liczba odborców reklamy jest ograniczona, bo
zawsze
> jest ograniczona, ale czy ich w jakis sposób wytypowalismy czy też są
> anonimowi i przypadkowi.
>
> Maddy
ok, dzięki, chyba znowu będzie "ryzyk fizyk", coś zbyt często ostatnio:)
pozdrowienia
--
Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
-> http://usenet.pomocprawna.info
-
7. Data: 2003-12-30 14:14:35
Temat: Re: koszt limitowany?
Od: Maddy <m...@e...com.pl>
Użytkownik buźka napisał:
>
> ok, dzięki, chyba znowu będzie "ryzyk fizyk", coś zbyt często ostatnio:)
No, takie mamy przepisy żebys nie gnusiał i za spokojnie nie spał.
Ja juz dawno doszłam do wniosku że w sytuacji wątpliwej liczymy ile
byśmy stracili jakby US uznał interpretację najgorsza dla nas a my
najlepsza.
Czasme kwoty ewentualnych "konsekwencji" nie są warte zachodu z punktu
widzenia Skarbu Państwa ( to pociąga za sobą kawlifikacje jak sprawa
malej wagi, itp)
Ale takie skoki na główke każdy podejmuj na własna rękę i za własne
pieniądze. ;-)
Maddy
--
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
m...@e...com.pl