Witam,

czy osoba, która rozpoczęła budowę domu mieszkalnego w bieżącym roku ze
środków własnych
(brak dużej ulgi budowlanej, brak ulgi odsetkowej) ma obowiązek posiadania
faktur na zakup materiałów i roboty budowlane?

Od strony podatkowej IMO takiego wymogu nie ma - bo nie odlicza ww. wydatków
w rozliczeniu rocznym.
Od strony, nazwijmy to, prawnej jednak IMO może pojawić się wymóg
udokumentowania tych wydatków (nawet ze strony US?).

Co w takim razie z tymi dokumentami: mogą być paragony na materiały +
RACHUNKI na robociznę czy też można z tego zrezygnować...
;-)

pozdrawiam
Łukasz Kaliński

do góry

On Tue, 24 Aug 2004, Łukasz Kaliński wrote:
[...]
>+ Od strony, nazwijmy to, prawnej jednak IMO może pojawić się wymóg
>+ udokumentowania tych wydatków (nawet ze strony US?).

...kiedy myu nie wiemy jaka jest podstawa prawna do "udokumentowywania
wydatków" :(
W zasadzie US powinien wtedy również pytać czy sól jemy jodowaną :]
Widzę możliwość posiadania "kwitów" dla celów "cywilnych": jak
chałupa zacznie się sypać... ;)

--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, ZUS)

do góry

Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości
news:Pine.WNT.4.60.0408250121060.-409435@Athlon.port
ezjan.zabrze.pl...
> On Tue, 24 Aug 2004, Łukasz Kaliński wrote:
> [...]
> >+ Od strony, nazwijmy to, prawnej jednak IMO może pojawić się wymóg
> >+ udokumentowania tych wydatków (nawet ze strony US?).
>
> ...kiedy myu nie wiemy jaka jest podstawa prawna do "udokumentowywania
> wydatków" :(
> W zasadzie US powinien wtedy również pytać czy sól jemy jodowaną :]
> Widzę możliwość posiadania "kwitów" dla celów "cywilnych": jak
> chałupa zacznie się sypać... ;)

Odłóżmy sypanie się chałupy,
:-)
ale pojawia się pytanko: Kowalski stawia dom za 5 mln zł.
Kradnie materiały, zatrudnia roboli na czarno i chałupa stoi.

Totalna lewizna, przestępstwo i co tam jeszcze najgorszego...
I US się nie czepnie, jeżeli taki Kowalski ma odpowiednie dochody?
Czy może jakiś inny organ administracji powinien to skontrolować?

Jeżeli nie, to można jedynie załamać ręce.

pozdrawiam
Łukasz

do góry