-
1. Data: 2006-09-14 19:44:16
Temat: Zbycie udziałów w sp. z o.o., ich wycena, a co ,jak brak porozumienia w spr. zbycia
Od: "Piotr Kosiaty" <p...@n...pl>
Witam Wszystkich!
Jestem tu nowy - zatem pozwolicie, że się przedstawię - Piotr Kosiaty (34
ekonomista - księgowy po SGH).
Mam prośbę - może ktoś miał do czynienia z wyceną i zbywaniem czy umarzaniem
udziałów wspólnika sp. z o.o.
Jeżeli może mi coś doradzić będę b. wdzięczny!
Stan obecny:
Wspólnik ma udziały w grupie (sp. z o.o.) zrzeszającej hurtownie, (grupie
płaci się procent a ta ma lepsze ceny u dostawców i kupuje się za
pośrednictwem grupy). Wspólnik przeszedł jednak do innej grupy - i chce
swoje udziały odsprzedać.
I tu pojawia się kwestia ich wyceny. Sama wartość nominalna udziału (Kapitał
podstawowy podzielony przez liczbę
udziałów) jest mniejsza niż ich wartość rynkowa (spółka działa od ok. 2000
r. i z tego co wiem co roku wykazuje zysk.)
Wiem, że w literaturze podaje się różne metody wyceny udziału: nominalna,
rynkowa, bilansowa, wartość nie obejmująca wszystkich składników majątku
spółki itp.
Moim skromnym zdaniem - najbardziej sprawiedliwe jest wyliczenie wartości
bilansowej zbywanego udziału. Oznacza to podzielenie Aktywów netto (Suma
aktywów minus Zobowiązania = Kapitał własny) przez liczbę udziałów (udziały
równe). Obliczona w ten sposób kwota jest o wiele wyższa niż wartość
nominalna (czyli ta po której wspólnik nabył swój udział i która jest
wykazywana w kapitale zakładowym). ISTOTNE przy tej metodzie wyceny jest
również to, że w omawianej spółce Kapitał własny finansuje nie tylko całość
Aktywów trwałych, ale też część Aktywów obrotowych (inaczej ujmując
wszystkie zobowiązania mogą być pokryte w pełni z Aktywów obrotowych).
Przecież spółka działa dla zysku, rozwija się a udział stanowi prawo
udziałowca do CAŁEGO majątku spółki. Poza tym rynkowa wartość majątku jest o
wiele WYŻSZA niż ta pokazana w bilansie. Można by zatem wycenić rynkowo
grunty i budynki i uzyskaną w ten sposób nadwyżkę z aktualizacji na potrzeby
wyceny dodać roboczo do Kapitałów własnych. Wtedy udział byłby wyceniony
(rynkowo?) i jeszcze wyżej niż wg samych aktywów netto!
Można się też "bawić" dzieląc zysk z każdego roku na udziały, ale przecież
te zyski netto są w kapitale własnym, ponieważ były co roku przenoszone na
kapitał zapasowy.
1. Jeżeli może mi Ktoś z Państwa (bardzo proszę) potwierdzić - czy mój
sposób rozumowania jest w tym wypadku słuszny i czy można tak wyliczyć
udział - to będę naprawdę bardzo zobowiązany.
2. Zastanawiam się jeszcze co będzie jeżeli strony nie dojdą do porozumienia
odnośnie wynagrodzenia za zbywane/umarzane udziały...? Jak długo taki stan
może potrwać i czym się zakończyć...?
Może Ktoś wie... i może się ze mną podzielić cząstką Swojej wiedzy...?
Byłbym bardzo wdzięczny!
Z góry pięknie dziękuję!
Piotr Kosiaty