-
1. Data: 2002-09-21 08:09:02
Temat: Śmierć za radio
Od: "Grzegorz" <m...@h...com>
To działo się w Polsce komunistycznej
WYROK ŚMIERCI ZA POSIADANIE RADIA
Wyrok za radio. Śledztwo poznańskiego IPN w sprawie zbrodni sądowej
Prokuratorzy Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi
Polskiemu IPN w Poznaniu wszczęli śledztwo w sprawie sędziów. i prokuratorów
Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu, którzy doprowadzili do skazania na
śmierć Stanisławy M. Kobieta zginęła, bo wbrew zarządzeniu władz
komunistycznych... posiadała radio.
Wszczęte przez prokuratorów poznańskiego Instytutu Pamięci Narodowej
postępowanie w sprawie skazania na śmierć latem 1945 r. mieszkanki stolicy
Wielkopolski Stanisławy M. przez sędziów Wojskowego Sądu Okręgowego w
Poznaniu to kolejne śledztwo przeciwko pracownikom komunistycznego wymiaru
sprawiedliwości. Jak dotąd jednak zbrodnie sądowe w Polsce, jakie miały
miejsce za sprawą komunistycznych aparatczyków w latach 1944-1956, nie
pociągnęły za sobą odpowiedzialności karnej żadnego z ich sprawców - ani
dyspozycyjnych sędziów, którzy wydawali zbrodnicze wyroki, ani też
prokuratorów, którzy oskarżali swe ofiary. Do dziś dnia bezkarni są zarówno
Helena Wolińska, Stefan Michnik, jak i wielu innych. Czy ten stan rzeczy
zmieni śledztwo poznańskiego IPN?
- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie bezzasadnego orzeczenia przez Sąd Wojskowy
w Poznaniu kary śmierci i jej wykonania wobec Stanisławy M., to jest o
przestępstwo z art. 225 par. 1 kk. z 1932 r. - powiedział "Naszemu
Dziennikowi" prokurator Józef Krenz, naczelnik Okręgowej Komisji Ścigania
Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu.
Mieszkanka stolicy Wielkopolski, Stanisława M, została aresztowana na
początku kwietnia 1945 roku. To właśnie wówczas, po - donosie do
komunistycznych organów ścigania, funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej, na
zlecenie wiceprokuratora Okręgowego Sądu Wojskowego w Poznaniu,
przeprowadzili rewizję w mieszkaniu kobiety. W jej trakcie znaleziono
radioodbiornik, słuchawki oraz głośniki radiowe. To wystarczyło, by ją
aresztować za łamanie postanowień dekretu PKWN "o ochronie Państwa". Tego
samego dnia podprokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Jerzy
K. wszczął śledztwo przeciwko Stanisławie M.
Mimo tłumaczeń kobiety, która zapewniała przesłuchujących, iż nie wiedziała
o tym, że jej małżonek nie oddał radia władzom sowieckim, a wyniósł je do
piwnicy; już po zaledwie 2 tygodniach od zatrzymania Stanisławy M.
przesłuchujący ją prokurator Jerzy K. skierował do poznańskiego sądu akt
oskarżenia przeciwko "wrogiemu elementowi". - Oskarżono ją o to, że bez
prawnego zezwolenia władzy ludowej ukrywała u siebie w domu. w piwnicy,
radioodbiornik "Philips", to jest o przestępstwo z art. 6 Dekretu o Ochronie
Państwa - tłumaczy naczelnik Józef Krenz. Już 7 dni po skierowaniu do sądu
aktu oskarżenia odbyła się pierwsza rozprawa. Po trwającej niecałe pół
godziny rozprawie Stanisława M. za posiadanie radia, wyrokiem sądu w
składzie: Władysław G., Eugeniusz L i Jan Z., została skazana na śmierć. Jej
wniosek o ułaskawienie został odrzucony. Jak napisał ówczesny prezes sądu
wojskowego, Władysław G., "Nie .wydała radioodbiornika, lecz miała go w
ukryciu, w piwnicy, co dowodzi, że jest osobnikiem niebezpiecznym dla
Państwa Polskiego. Dlatego na łaskę nie zasługuje (...)".
Wyrok śmierci wykonano - Stanisława M. została rozstrzelana 1 maja 1945
roku.
To właśnie sędzia Władysław G. i podprokurator Jerzy K. są winni zbrodni
sądowej i to właśnie ich obejmuje śledztwo prowadzone przez prokuratorów
IPN-u.
- W wyniku podjętych czynności, uzyskaliśmy z Centralnego Archiwum
Wojskowego w Warszawie akta byłego Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Zawarte tam materiały i dokumenty rzucają wiele światła na tę sprawę, jak i
sposób wydawania wyroków przez komunistycznych sędziów - mówi prokurator
Józef Krenz.
- Jak ustalono w toku prowadzonego śledztwa, sąd na posiedzeniu niejawnym
wydał postanowienie o prowadzeniu rozprawy pod nieobecność oskarżyciela i
obrońcy - opowiada.
- Wyrok sądowy, wydany przez sędziów, jako funkcjonariuszy państwa
komunistycznego, skazujący na karę śmierci lub więzienie, jest zbrodnią
komunistyczną, jeżeli sam w sobie stanowi akt represji wobec skazanego, a
także, jeżeli został wydany z naruszeniem podstawowych zasad, na których
opiera się prawo człowieka do uczciwego procesu. Zbrodnią sądową jest także
zachowanie sędziego, który wymierza karę gwałcącą elementarne poczucie
sprawiedliwości - dodaje Krenz.
Nasz Dziennik z 3 czerwca 2002r.
Wojciech Wybranowski, Poznań
ZBADAĆ, OCENIĆ I OSĄDZIĆ
Czyny stalinowskich sędziów i prokuratorów w Polsce to najbardziej
wstrząsające przykłady łamania elementarnych wolności i praw ludzkich.
Obowiązkiem państwa, o ile chce słusznie nosić miano demokratycznego i
sprawiedliwego, jest dokonanie oceny tych czynów i postawienie przed sądem
winnych zbrodni sądowych. Czy jednak jest to możliwe w przypadku osób, które
skazały na śmierć Stanisławę M. za posiadanie radia? Casus Wolińskiej,
Michnika i szeregu innych komunistycznych sędziów i prokuratorów pokazuje,
że niestety prawdopodobnie jeszcze długo będą mogli oni cieszyć się
bezkarnością. WW
Czytaj "Nasz Dziennik"
Prawdziwe informacje, których nie znajdziesz gdzie indziej