Piotrek wrote:

> Tomek wrote:
>> Czyżby kaczka dziennikarska (ktoś nie zrozumiał,
>> przekręcił i poszedł łańcuszek ) ?
>
> Kaczka czy nie kaczka ale wystarczyłoby, żeby usunąć wymóg użycia
> podpisu kwalifikowanego z rozporządzenia.

Nie musi być podpisu, może być to legendarne EDI ....

Tylko co to to EDI jest? Bo zaiste legendarne - gdzieniegdzie o tym piszą,
nigdzie nie ma nic więcej, o jakimś przykładzie "z natury" także nie
słyszałem.

p. m.

do góry

On Sun, 1 Feb 2009, mvoicem wrote:

> Piotrek wrote:
>> Kaczka czy nie kaczka ale wystarczyłoby, żeby usunąć wymóg użycia
>> podpisu kwalifikowanego z rozporządzenia.
>
> Nie musi być podpisu, może być to legendarne EDI ....
>
> Tylko co to to EDI jest? Bo zaiste legendarne - gdzieniegdzie o tym piszą,
> nigdzie nie ma nic więcej,

Marudzisz.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Elektroniczna_wymiana_d
anych
http://blog.securitystandard.pl/news/169425.html

Polecam szczególnie ten drugi link.
BTW: druga dziesiątka trafień w google ;)

Sugestia używania EDI IMVHO również idzie w stronę zbędnej komplikacji,
nie rozwiązując problemu "faktur w PDFie", bo wraca problem konieczności
istnienia PISEMNEJ umowy akceptującej daną formę wymiany dokumentów.

"Elektroniczna wymiana informacji" to po prostu zastosowanie
JAKIEGOKOLWIEK mechanizmu, w którym obie strony zaakceptują
TAKI sposób wymiany dokumentów jako "bezpieczny".
IMVHO taka konstrukcja nadaje się np. do wysyłania informacji
urzędowych - to urząd wyda mechanizm "autoryzacyjny", a podatnik,
ubezpieczony czy inny petent go sobie zastosuje (tak jak
działał Płatnik).

> o jakimś przykładzie "z natury" także nie słyszałem.

Akurat zdaniem Wikipedii obrót pienieżny nie jest do "EDI" zaliczany
(hm...), ale IMO sposób sterowania własnym kontem w bankach internetowych,
oparty o hasła jednorazowe lub zdrapki wydaje się być całkiem
dobrym przykładem implementacji "czegoś w stylu EDI".
Problem jak wyżej: wymagana *uprzednia* *pisemna* umowa.
Czyli dalece co innego, niż to o co chodzi w przypadku uproszczenia
"PDFa w mailu".
Skoro dla "papierowej" faktury podpisu nie trzeba...

pzdr, Gotfryd

do góry

Piotrek pisze:
> Tomek wrote:
>> Czyżby kaczka dziennikarska (ktoś nie zrozumiał,
>> przekręcił i poszedł łańcuszek ) ?
>
> Kaczka czy nie kaczka ale wystarczyłoby, żeby usunąć wymóg użycia
> podpisu kwalifikowanego z rozporządzenia.

Wystarczyło by zająć się leczeniem przyczyn, nie skutków czyli
"umasowić" podpis kwalifikowany.




--
Kiej wypiję flaszą wina - zaraz u mnie insza mina,
i ochota do śpiewania wnet mnie bierze i do grania
(ludowe)Kolberg

do góry

W odpowiedzi na pismo z piątek 30 styczeń 2009 19:58
(autor kuba
publikowane na pl.soc.prawo.podatki,
wasz znak: <glvikv$cl0$1@news.onet.pl>):

> Przepraszam a jakiej umowy?
> Sprzedaje klientowi towar z 14-dniowa platnoscia i jedynym
> potwierdzeniem jest faktura przez niego podpisana.

Tak, i to jest właśnie ta umowa, zintegrowana z rachunkiem, który
podpisywany być nie musi.

--
Tristan

Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyt Mydełko Fa i Mydełko Fa 2

do góry

Wojciech Bancer pisze:
> On 2009-01-30, kuba <k...@k...onet.pl> wrote:
>
> [...]
>
>>> To samo co teraz, czyli obowiązek zapłaty wynika z tytułu umowy a nie z
>>> tytułu posiadania papierka.
>> Przepraszam a jakiej umowy?
>
> Zwykłej.
>
>> Sprzedaje klientowi towar z 14-dniowa platnoscia i jedynym
>> potwierdzeniem jest faktura przez niego podpisana.
>
> Ale jegoż podpis wynika z *Twojej* umowy z klientem, a nie regulacji
> urzędowych. Jak będziesz wysyłać faktury papierowe niepodpisane i ktoś
> podważy taką fakturę i nie zapłaci, to masz ten sam problem co z
> niepodpisanymi fakturami elektronicznymi.
>
a gdzie masz obowiazek podpisywania f-vat?

pozdrawiam
SlawcioD

do góry

On Mon, 2 Feb 2009, SlawcioD wrote:

> Wojciech Bancer pisze:
>> On 2009-01-30, kuba <k...@k...onet.pl> wrote:
[...]
>>>> To samo co teraz, czyli obowiązek zapłaty wynika z tytułu umowy
>>>> a nie z tytułu posiadania papierka.
>>> Przepraszam a jakiej umowy?
>>
>> Zwykłej.
>>
>>> Sprzedaje klientowi towar z 14-dniowa platnoscia i jedynym potwierdzeniem
>>> jest faktura przez niego podpisana.
>>
>> Ale jegoż podpis
>> wynika z *Twojej* umowy z klientem,
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>> a nie regulacji urzędowych.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^
^^^^^
>> Jak będziesz wysyłać faktury papierowe niepodpisane i ktoś
>> podważy taką fakturę i nie zapłaci, to masz ten sam problem
>> co z niepodpisanymi fakturami elektronicznymi.
>>
> a gdzie masz obowiazek podpisywania f-vat?

Czego nie rozumiesz?
Przecież tłumaczy po dobroci, że skoro obowiązku podpisywania
NIE MA, to onże podpis (na f-rze) jest dowodem istnienia czegoś
innego, konkretnie JAKIEJŚ umowy.
Ściślej, podpis nie dowodzi zawarcia umowy, dowodzi zaakceptowania
jej istnienia przez stronę która podpisała ("umowa stwierdzona pismem").

pzdr, Gotfryd

do góry

On 2009-02-02, SlawcioD <s...@p...onet.pl> wrote:

[...]

>>> Sprzedaje klientowi towar z 14-dniowa platnoscia i jedynym
>>> potwierdzeniem jest faktura przez niego podpisana.
>>
>> Ale jegoż podpis wynika z *Twojej* umowy z klientem, a nie regulacji
>> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^^^^^^^^^^^^
>> urzędowych. Jak będziesz wysyłać faktury papierowe niepodpisane i ktoś
>> ^^^^^^^^^^^
>> podważy taką fakturę i nie zapłaci, to masz ten sam problem co z
>> niepodpisanymi fakturami elektronicznymi.
>
> a gdzie masz obowiazek podpisywania f-vat?

No przecież napisalem, że nie ma (podkreślone).

--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl

do góry

Gotfryd Smolik news wrote:

> On Sun, 1 Feb 2009, mvoicem wrote:
>
>> Piotrek wrote:
>>> Kaczka czy nie kaczka ale wystarczyłoby, żeby usunąć wymóg użycia
>>> podpisu kwalifikowanego z rozporządzenia.
>>
>> Nie musi być podpisu, może być to legendarne EDI ....
>>
>> Tylko co to to EDI jest? Bo zaiste legendarne - gdzieniegdzie o tym
>> piszą, nigdzie nie ma nic więcej,
>
> Marudzisz.
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Elektroniczna_wymiana_d
anych
> http://blog.securitystandard.pl/news/169425.html
>
> Polecam szczególnie ten drugi link.
> BTW: druga dziesiątka trafień w google ;)

Dziękuję, szukałem, tego drugiego nie znalazłem wtedy. Może dlatego że
jeszcze nie istniał :D.

Mi właśnie wychodzi że wystarczającym EDI jest ... email. Podejrzewam jednak
że nie o to ustawodawcy chodziło, zaś US miałby dużo uwag do tego.

[...]
>
>> o jakimś przykładzie "z natury" także nie słyszałem.
>
> Akurat zdaniem Wikipedii obrót pienieżny nie jest do "EDI" zaliczany
> (hm...), ale IMO sposób sterowania własnym kontem w bankach internetowych,
> oparty o hasła jednorazowe lub zdrapki wydaje się być całkiem
> dobrym przykładem implementacji "czegoś w stylu EDI".
> Problem jak wyżej: wymagana *uprzednia* *pisemna* umowa.
> Czyli dalece co innego, niż to o co chodzi w przypadku uproszczenia
> "PDFa w mailu".
> Skoro dla "papierowej" faktury podpisu nie trzeba...

Więcej - nie trzeba pisemnej umowy dla przesyłania faktur elektronicznych
podpisanych e-podpisem (niech mnie ktoś poprawi jeżeli się mylę - ale z
mojego czytania przepisów kiedyśtam wynika że wystarczy akceptacja
regulaminu przez kliknięcie ptaszka "akceptuję" na stronie).

p. m.

do góry

mvoicem wrote:
>
> Mi właśnie wychodzi że wystarczającym EDI jest ... email.

Raczej nie, ze względu na co najmniej dwa aspekty:
1) brak gwarancji dostarczenia dokumentu (lub informacji o
niedostarczeniu dokumentu), co IMHO bez ustalenia dodatkowego protokołu
wyklucza taki mechanizm jako EDI
2) brak weryfikacji integralności przesyłanych dokumentów

Natomiast największym problem przy jest konieczność podpisywania umów
pomiędzy stronami.

No bo jeśli dla każdego pojedynczego przypadku muszę wymienić jakieś
papiery (lub kupić certyfikat kwalifikowany), ażeby usankcjonować
prawnie EDI to równie dobrze mogę wysłać fakturę.

Jeszcze inną sprawą jest to, że IS czepiała się zamianie formatu faktury
na komunikaty EDI i później znowu na fakturę, ale tu szczęśliwie dostała
po łapach.
Click --> http://www.ecr.pl/grupa_edi/index.php?ac=pelny&id=96

> Podejrzewam jednak
> że nie o to ustawodawcy chodziło, zaś US miałby dużo uwag do tego.
>

IMHO, to chyba sam ustawodawca nie bardzo wie o co mu chodziło ponieważ
przyjął z dobrodziejstwem inwentarza to, co mu lobbowano.

Piotrek

do góry

mvoicem wrote:
> Mi właśnie wychodzi że wystarczającym EDI jest ... email.

Raczej nie, ze względu na co najmniej dwa aspekty:
1) brak gwarancji dostarczenia dokumentu (lub informacji o
niedostarczeniu dokumentu), co IMHO bez ustalenia dodatkowego protokołu
wyklucza taki mechanizm jako EDI
2) brak weryfikacji integralności przesyłanych dokumentów

Natomiast największym problem jest konieczność podpisywania umów
dwustronnych pomiędzy stronami wymiany informacji.

No bo jeśli dla każdego pojedynczego przypadku muszę wymienić jakieś
papiery (lub kupić certyfikat kwalifikowany), ażeby usankcjonować
prawnie EDI to równie dobrze mogę wysłać fakturę.

Jeszcze inną sprawą jest to, że IS czepiała się zamianie formatu faktury
na komunikaty EDI i później znowu na fakturę, ale tu szczęśliwie dostała
po łapach.
Click --> http://www.ecr.pl/grupa_edi/index.php?ac=pelny&id=96

> Podejrzewam jednak
> że nie o to ustawodawcy chodziło, zaś US miałby dużo uwag do tego.

IMHO, to chyba sam ustawodawca nie bardzo wie o co mu chodziło ponieważ
przyjął z dobrodziejstwem inwentarza to, co mu lobbowano.

Piotrek

do góry