W dniu 2011-03-18 14:25, Maddy pisze:
> W dniu 18-03-2011 14:00, Maseł pisze:
>> W dniu 2011-03-18 00:25, witek pisze:
>>> i czasami podpis właściciela mieszkania.
>> Albo i dwoch - jak mieszkanie ma wspolwlascicieli. W przypadku
>> malzenstwa (wspolwlasnosc) - maz musi miec zgode zony i na odwrot :-)
> Czyli jak nie pozwolę, to mój mąż nie może się zameldować w naszym
> mieszkaniu, którego jest współwłaścicielem?

W Poznaniu sie nie zamelduje (tzn. 5 lat temu mialby z tym klopoty)

> Od kiedy tak jest?
>
> Czy jak się nie chcę meldować, to wystarczy, że poproszę męża, żeby
> zgody mi nie dał i jestem wobec urzędu ok?
> Super patent!

Pewnie zalezy od widzimisie pan w urzedzie miejskim. Ja jakis czas temu
w Poznaniu zone zameldowalem (bo na miejscu wyrazilem jej zgode na
zameldowanie), ale sam musialem wracac do domu po jej podpis...

Pozdro

Maseł

do góry

Dnia 2011-03-18, o godz. 21:21:30
tajnyagentos <t...@s...tajne.pl> napisał(a):

>
> > nie musi, a w zasadzie nie ma możliwości nie wyrazić zgody.
> > on tylko poświadcza stan faktyczny, odmówienie podpisu na druczku
> > to już wykroczenie.
> > i to jemu grozi 1000 zł.
>
> tak, a pozniej mi wypowie umowe i bede szukal wiatru w polu
>

Ale o czym Ty piszesz? Ja wynajmuję mieszkanie i się zameldowałem sam.

Tomek

do góry

Kada zmiana urzędu to ryzyko, że urzędasy coś popie...ą !
Jeśli "stary" urząd dobrze Ci robi (np. zwroty nadpłat it.) to nie zmieniaj.
A jeśli masz tam biurwy gorsze od pań na rogu, to zmień.
Powyższe: z życia, oj z życia.
Ostatnio zmieniałem pewnemu staruszkowi US.
W poprzednim miał coroczne zwroty za ulgę rehabilitacyjną.
W nowym za to samo "niebonie".


-----

| Co grozi za rozliczanie sie w zlym miejscu?

do góry

Órzytkownik "SDD" napisał:
>>wlasnie, czy mi sie zle obilo o uszy, czy tez ostatnio ta kare
>> zniesiono (gora pare mc temu)?
> NIC NIE ZNIESIONO!
> Sam musialem sie miesiac temu zameldowac, gdy okazalo sie,
> ze pewna ruda suka mieszkajaca pietro wyzej napisala na mnie
> pare donosow :) Nadal PRL ma sie bardzo dobrze.

i co z tego ze doniosła skoro ty tam nie mieszkasz tylko czasowo pszebywasz,
8 godzin tam a 8 godzin w pracy a resztę 8 na ulicy:O)
jak jeszcze coś nie tak to jak pszebywasz w celach zawodowych to do 3
miesięcy nie musisz, a ty co 3 miesiące wracasz do domu, nie tszeba się
dawać głupim biurwom!!!:O)

do góry

On Fri, 18 Mar 2011, tajnyagentos wrote:

> tak, a pozniej mi wypowie umowe i bede szukal wiatru w polu

Po pierwsze, to naraża się wtedy na grzywnę, zdaje się całkiem niemałą.
A źródłem tej grzywną będą wyniki postępowania administracyjnego które
podejmiesz, a nazywa się ono "wymeldowanie z urzędu".
FYI: tak, wymeldowywałem. Owszem, trwa, ale albo delikwenta niezwłoczie
znajdą i "przekonają" do wymeldowania, albo sąd (administracyjny) ustanowi
kuratora z urzędu.
Rozstrzygnięcie ma postać decyzji, nie trzeba się nigdzie stawiać.
Tylko czytać uważnie np. jak jakieś listy przyjdą (i jak nie do siebie
to przypadkiem nie odebrać!)

pzdr, Gotfryd

do góry