-
1. Data: 2005-09-16 11:58:24
Temat: podatek katastralny - Tusk i PO
Od: CC <o...@i...pl>
Jak go ktos przyuwazy na ulicy to niech mu zada to pytanko.
Podatek katastralny to taki europejski podatek od nieruchomosci,
wg. ekspertow jego wprowadzenie grozi utrata wlasnosci nieruchomosci
dla setek tysiecy biedoty ktora ma jakies domy i grunty odziedziczone
po dziadkach i rodzicach i sama zyje z marnej renty lub zasilku.
Podatek katastralny jest duzo wiekszy od obecnego podatku od
nieruchomosci i ci ludzie nie beda w stanie go zaplacic - wtedy te ich
domy i place zostana zajete przez sady i komornikow i zlicytowane a
nabywcami stana sie przypadkiem okoliczni radni, poslowie, ich
tesciowie i wnuczki.
Wiecej o podatku katastralnym jest w moim serwisie.
### Obywatele musza zalozyc wladzy kaganiec
i trzymac ja na smyczy ###
CC
"Obywatelskie nieposluszenstwo".
http://obnie.w.interia.pl
-
2. Data: 2005-09-16 12:35:15
Temat: Re: podatek katastralny - Tusk i PO
Od: jureq <j...@X...to.z.adresu.Xop.pl>
CC wrote:
> Jak go ktos przyuwazy na ulicy to niech mu zada to pytanko.
Jakie pytanko?
Bo akurat PO należy do tych partii, które zapowiedziały wstrzymanie
prac nad tym podatkiem.
> Podatek katastralny to taki europejski podatek od nieruchomosci,
>
> wg. ekspertow jego wprowadzenie grozi utrata wlasnosci nieruchomosci
> dla setek tysiecy biedoty ktora ma jakies domy i grunty odziedziczone
> po dziadkach i rodzicach i sama zyje z marnej renty lub zasilku.
A z czego płacą obecny podatek od nieruchomości? Pewnie wogle go nie
płacą bo ich nieruchomość w jakiś sposób (może sama z siebie może za
łapówkę) nie figuruje w rejestrze. Kataster to przede wszystkim rejestr
nieruchomości z określoną wartością.
> Podatek katastralny jest duzo wiekszy od obecnego podatku od
> nieruchomosci i ci ludzie nie beda w stanie go zaplacic - wtedy te ich
> domy i place zostana zajete przez sady i komornikow i zlicytowane a
> nabywcami stana sie przypadkiem okoliczni radni, poslowie, ich
> tesciowie i wnuczki.
Wprowadzając podatek katastralny można określić stawki niskie lub
wysokie. Jeśli rząd przestanie wydawać pieniądze na bzdury to może się
okazać, że podatek katastralny od biedoty czyli od tych co mają stare
rozsypujące się domy w nieatrakcyjnych lokalizacjach będzie niższy niż
obecny podatek od nieruchomości. Niesprawiedliwy to jest obecny system
gdy o wysokości podatku od nieruchomości decyduje jedynie powierzchnia
a nie wartość. Za dużą szopę płaci się tyle samo lub więcej niż za
pałac.
Jedynym poważnym problemem w wypadku podatku katastralnego jest sposób
i koszt wyceny nieruchomości. Niestety w naszym socjalistyczntym
państwie nikt chyba nie odważy się na metodę najprostszą i najtańszą.
Ta metoda polega na wycenie przez właściciela z prawem wykupu przez
państwo i gminę za np 200% wyceny, a przez każdego za 300% tej wyceny.
-
3. Data: 2005-09-16 20:51:41
Temat: Re: podatek katastralny - Tusk i PO
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 16 Sep 2005, jureq wrote:
> gdy o wysokości podatku od nieruchomości decyduje jedynie powierzchnia
> a nie wartość. Za dużą szopę płaci się tyle samo lub więcej niż za
> pałac.
To jest osobna sprawa.
Czy zmierzasz do tego że powinno się płacić podatek od *posiadania* ?
Czyli jak ktoś ma dywan - płaci x rocznie, jak ma futro - płaci
xx rocznie, jak ma komputer - płaci y rocznie...
IMO - abstrahujac od tego co niżej - podatek od nieruchomości powinien
rekompensować społeczeństwu straty społeczne wynikające z wyłączenia
z dostępności dobra rzadkiego (tj. takiego którego występowanie jest
ograniczone - choćbyś miał nieskończenie dużo pieniędzy nie będzie
go więcej) jakim jest miejsce (powierzchnia i przestrzeń) oraz możliwość
przejścia i przejazdu.
Niewątpliwie wszelkie niedostępne tereny - np. ogrodzone osiedla
- powinne w myśl tej zasady być solidnie opodatkowane, zaś domy
spółdzielcze i komunalne (do których bardzo często można podejść
do ściany i obejść je dookoła przy tejże ściani - te mam na myśli)
tylko o tyle o ile same zawadzają :>
Ale dobrze - wracamy do katastru.
> Jedynym poważnym problemem w wypadku podatku katastralnego jest sposób
> i koszt wyceny nieruchomości. Niestety w naszym socjalistyczntym
> państwie nikt chyba nie odważy się na metodę najprostszą i najtańszą.
> Ta metoda polega na wycenie przez właściciela z prawem wykupu przez
> państwo i gminę za np 200% wyceny, a przez każdego za 300% tej wyceny.
Osobiście kilka razy optowałem za.
Mało - dalej byłbym za :)
Bo to byłby jedyny SKUTECZNY sposób na opodatkowanie.
Sprawa pociąga jednak za sobą pewne komplikacje...
Trzeba by "skasować" kilka dopuszczalnych regulacji cywilnych
(istniejących w prawie cywilnym), co zresztą miałoby inne obosieczne
następstwa. Na plus ograniczenie możliwości "przepisania majątku na
krewnych" (i śmiania się dłużnikom w nos), na minus - dokładne
przemyślenie jak to zrobić żeby zawierającym umowy nie odrąbać
przy okazji jakichś organów...
Być może najprostsza byłaby zasada solidarnej odpowiedzialności
za podatek przez wszystkich *użytkowników* nieruchomości...
Przykład: umowa dożywocia. Drugi: notarialna umowa najmu.
Wg obowiązujących dziś przepisów prawnych wystarczy mieć dwu
szwagrów pijaków, zawrzeć z nimi umowę dożywocia lub
notarialne umowy z czynszem *opłaconym z góry na 20 lat* żeby
zniechęcić każdego legalnego kandydata na posiadacza.
Właściciela można "wykopać". Ale *ich* nie !
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)
-
4. Data: 2005-09-17 05:02:00
Temat: Re: podatek katastralny - Tusk i PO
Od: t...@p...fm (Tomasz Staszewski)
Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
> Wg obowiązujących dziś przepisów prawnych wystarczy mieć dwu
> szwagrów pijaków, zawrzeć z nimi umowę dożywocia lub
> notarialne umowy z czynszem *opłaconym z góry na 20 lat* żeby
Ja tu widzę dwa haki:
Jak czynsz opłacony to należy się podatek. Za 20 lat z góry to trochę by
wyszło.
Jak szwagier to czynsz ma być rynkowy.
a nawet i trzeci mi przyszdł do głowy:
Skąd szwagier pijak miał pieniądze na zapłacenie czynszu za dwadzieścia
lat z góry? 75% się kłania:-))
pzdr
Tomek
----------------------------------------------------
------------------
Seks, zdrowie, uroda, praca... >>> http://link.interia.pl/f18b3
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo.podatki
-
5. Data: 2005-09-17 10:19:52
Temat: Re: podatek katastralny - Tusk i PO
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 17 Sep 2005, Tomasz Staszewski wrote:
> Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
>
>> Wg obowiązujących dziś przepisów prawnych wystarczy mieć dwu
>> szwagrów pijaków, zawrzeć z nimi umowę dożywocia lub
>> notarialne umowy z czynszem *opłaconym z góry na 20 lat* żeby
>
> Ja tu widzę dwa haki:
>
> Jak czynsz opłacony to należy się podatek. Za 20 lat z góry to trochę by
> wyszło.
Prawda. Jak kombinator ma do wyboru zawłaszczenie nieruchomości przez
komornika to może wybrać zapłacenie podatku albo nawet skazanie za
uchylanie się od płacenia podatku.
Odnoszę się do przypadku "ale przecież ja nic nie mam tylko ten dom" :]
> Jak szwagier to czynsz ma być rynkowy.
Owszem.
I co ściągniesz od człowieka który twierdzi że nic innego nie ma ?
Pomijamy to że "szwagier" może być umowny :)
> a nawet i trzeci mi przyszdł do głowy:
>
> Skąd szwagier pijak miał pieniądze na zapłacenie czynszu za dwadzieścia
> lat z góry? 75% się kłania:-))
J.w. Nawet jak pójdzie posiedzieć to wróci aby pomieszkać ;)
Może zresztą być umowa dożywocia...
Zauważ że jest pat: dom NIE JEST szwagra, szwagier ma prawo tam
jedynie mieszkać. A prawa osobiste są niezbywalne - nie można
pozbawić szwagra prawa np. do dożywocia i powiedzieć że teraz
to dożywotnio będzie mieszkał kto inny.
Obie umowy padły jako argument w dyskysji na grupie .prawo
(dotyczącej właśnie "samoopodatkowania").
Niemniej - IMO *jeśli* miałby być podatek katastralny to
samoopodatkowanie z groźbą przymusowej sprzedaży za wartość
wyceny razy pewien współczynnik jest jedyną sensowną metodą.
Płacenie tysiącom "rzeczoznawców" gwarantuje wzrost korupcji,
opłacalność kombinowania oraz dodatkowo i niezależnie *zmusza*
do przyjęcia WYSOKIEJ (relatywnie) stawki podatku aby zbieranie
tegoż podatku się w ogóle opłacało !
IMHVO podatek on nieruchomości powinien być obciążeniem rekompensującym
"szkody w braku dostępu, możliwości przejścia i przejazdu" tak jak
pisałem wcześniej.
Jak ktoś udostępnia publicznie swój teren to nie powinien płacić
podatku wcale. Powiedmy - opodatkowane byłaby konieczność nadłożenia
drogi ponad 50m przy próbie obejścia jakkolwiek ogrodzonych lub
stojących na przeszkodzie nieruchomości lub zespołów nieruchomości[1],
z dowolnie obranych punktów brzegowych :), stawka do kwadratu
długości obejścia i to samo dla przejazdu - powiedzmy że z progiem
200 albo 300 m.
[1] tak, ja wiem, niemal wszyscy płaciliby podatek - bo budynki
najczęściej stoją "w ciągu". Trzeba by podzielić podatek nierówno
- ci "z kraja" znacznie mniej.
Dlaczego nie mieliby skorzystać ci których budynki tak NIE stoją
i muszą znosić ciągłe obchodzenie swojej nieruchomości przez innych ? :]
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)
-
6. Data: 2005-09-18 10:05:49
Temat: Re: podatek katastralny - Tusk i PO
Od: p083 <p...@o...pl>
> Niemniej - IMO *jeśli* miałby być podatek katastralny to
> samoopodatkowanie z groźbą przymusowej sprzedaży za wartość
> wyceny razy pewien współczynnik jest jedyną sensowną metodą.
Dobre, się zastanów jakby ktoś z kasą przyszedł i pwoeidział kupuje to
osiedle i won mi z niego bo juz jest moję kupilem to za 300 % wartości
zadeklarowanej.
Czy byś się wyprowadził, bo ktoś ma takie widzimisie i kase ?
Zaraz ktoś się odezwie że przecież się na tym zarobi, ale może ktoś się
wyprowadzać wcale nie chce ? może ktoś budynek w bardzo dobrej
lokalizacji i dzięki tej lokalizacji ma firmę działającą tylko dzięki niej ?
Większej bzdury nie widziałem.
pozdrawiam,
-
7. Data: 2005-09-19 07:28:37
Temat: Re: podatek katastralny - Tusk i PO
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 18 Sep 2005, p083 wrote:
>> Niemniej - IMO *jeśli* miałby być podatek katastralny to
>> samoopodatkowanie z groźbą przymusowej sprzedaży za wartość
>> wyceny razy pewien współczynnik jest jedyną sensowną metodą.
>
> Dobre, się zastanów jakby ktoś z kasą przyszedł i pwoeidział kupuje to
> osiedle i won mi z niego bo juz jest moję kupilem to za 300 % wartości
> zadeklarowanej.
Najpierw przeczytaj omawiane na grupach propozycje jak ma się
egzekwować "zaniżenie podstawy opodatkowania" !
Przymusowy wykup następuje po *odmowie zapłacenia podatku* a nie
z zaskoczenia, z zablokowaniem głupich pomysłów "to ja proponuję
wykup osiedla" za pomocą 10 czy 15 kaucji (przepadającej na rzecz
dotychczasowych właścicieli na pokrycie ich kosztów jeśli
proponujący odmówi realizacji transakcji - zauważ że jak ktoś
wyskoczy z 300% wartości dotychczas zadeklarowanej to właściciele
dostają 30 lub 45% wartości zadeklarowanej za friko) oraz
rekompensatą w postaci połowy przyrostu podatku przez najbliższe
5 lat jeśli okaże się że dotychczasowi właściciele wolą uznać że
jednak ich lokale lub budynki są warte trzy razy tyle co deklarowali :]
I oczywiście dolnym limitem wartości wyceny który w ogóle
uruchamia mechanizm - ten mechanizm nie ma regulować rynku
5% wte czy 5% wewte, jedynie zapobiegać znaczącym naduzyciom.
> Czy byś się wyprowadził, bo ktoś ma takie widzimisie i kase ?
Jakby zapłacił 300% tego ILE MIESZKANIE JEST WARTE...
I ja rozumiem dylemat polegający na tym ile jest warte DLA MNIE
- że to może być więcej niż "średnia cena rynkowa". Tylko
jak coś jest "średnie" i "statystyczne" to wiesz gdzie można
sobie taką wycenę....
> Zaraz ktoś się odezwie że przecież się na tym zarobi, ale może ktoś się
> wyprowadzać wcale nie chce ?
...znaczy UWAŻA że jakiś czynnik powoduje iż mieszkanie jest dla
niego warte więcej. Być może jest to czynnik subiektywny, nie
nam rozstrzygać. Woli mieszkać tu a nie tam - bo tu "ma lepiej".
Jeśli kto inny RÓWNIEŻ uważa że "tu jest lepiej" to widocznie
coś w tym jest - to miejsce jest więcej warte !
> może ktoś budynek w bardzo dobrej lokalizacji
Widzę że do ciebie nie przemawia.... otóż właśnie MIEJSCE jest dobrem
rzadkim - czymś, czego jak jeden to ma (lub wykorzystuje) to inny mieć
(lub wykorzystywać) już nie może - i NA TYM polega w dużym stopniu
WARTOŚĆ nieruchomości !!
Na tym że ktoś ma widok na park narodowy na przykład.
A kto inny na śmietnik z sąsiedniego bloku.
I nie wszyscy MOGĄ mieć widok "na park"... nie da się.
> i dzięki tej lokalizacji ma firmę działającą tylko dzięki niej ?
To znaczy że ta lokalizacja jest warta majątek.
I za to powinien płacić.
> Większej bzdury nie widziałem.
...a ja większego niezrozumienia najprostszych wydawałoby się rzeczy.
Bzdurą (żeby mocniej nie powiedzieć) jest przyjmowanie "średniej
wyceny rynkowej" czy innych wynalazków rzeczoznawców, którzy mogą
wpisać cokolwiek - byleby się "nie wychylało od średniej", sami
przecież mieszkać w "wycenianym" nie będą :]
> pozdrawiam,
....wzajemnie :) - Gotfryd
-
8. Data: 2005-09-19 15:39:40
Temat: Re: podatek katastralny - Tusk i PO
Od: "Minimex" <m...@p...onet.p>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news"
Widzę że do ciebie nie przemawia.... otóż właśnie MIEJSCE jest dobrem
rzadkim - czymś, czego jak jeden to ma (lub wykorzystuje) to inny mieć
(lub wykorzystywać) już nie może - i NA TYM polega w dużym stopniu
WARTOŚĆ nieruchomości !!
Na tym że ktoś ma widok na park narodowy na przykład.
A kto inny na śmietnik z sąsiedniego bloku.
A co jak patrząc na ten park np. po lewo będzie wysypisko "śmieci".
Dla jednego stare żelazko z "duszą" ma wartość materialną dla innego to kupa
złomu.
Co prawda nie jest to dobry przykład ponieważ jest ono odtwarzalne.
Ale pojęcie "dobra rzadkiego" też jest względne.
Jestem daleki od wprowadzania następnych podatków. Jeżeli większość (która
zawsze ma siłę ale nie koniecznie rację)
zgodzi się na to trudno. Chciałbym tylko aby ta forma podatku traktowana
była jako lokalny podatek celowy. I jako taki, np. w 95%, przeznaczona był
na ochronę mienia, ochronę środowiska, kulturę i rekreację, etc., w miejscu
jego pobrania ze społeczną kontrolą wydatkowania.
Mam dość płacenia podatków na urzędników, których pazerność nie zna granic.
A sami widzimy, że są w stanie stworzyć następne dziesiątki a nawet setki
ministerstw, departamentów po to tylko aby sobie udowodnić, że są potrzebni.
Pozdrawiam
-
9. Data: 2005-09-19 19:02:45
Temat: Re: podatek katastralny - Tusk i PO
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 19 Sep 2005, Minimex wrote:
> Dla jednego stare żelazko z "duszą" ma wartość materialną dla innego to kupa
> złomu.
Słusznie.
I "wartość rynkowa" to jest tyle za ile można sprzedać - ktoś będzie
chciał DAĆ tyle. Srpawdzalne na allegro na przykład ;)
> Co prawda nie jest to dobry przykład ponieważ jest ono odtwarzalne.
> Ale pojęcie "dobra rzadkiego" też jest względne.
Powiedzmy iż jakoś się zgodzimy :)
> Jestem daleki od wprowadzania następnych podatków. Jeżeli większość (która
> zawsze ma siłę ale nie koniecznie rację)
No to zgoda.
Ja też jestem przeciw - na początek IMO należałoby skasować te podatki
które są "trudne w obsłudze" oraz te które mają niską hm... "wydajność"
(czyli wiele pracy wymaga ich ściągnięcie - tak po stronie podatników
jak i aparatu).
Wszystkie dywagacje dotyczą planowanego podatku katastralnego.
Należałoby napisać: katastrofalnego, bo ma same wady :|
Zalety są IMO populistyczne... już widzę "rzetelną wycenę" tych
pałaców o których się trąbi.
> zgodzi się na to trudno.
...ano.
> Mam dość płacenia podatków na urzędników, których pazerność nie zna granic.
> A sami widzimy, że są w stanie stworzyć następne dziesiątki a nawet setki
> ministerstw, departamentów po to tylko aby sobie udowodnić, że są potrzebni.
Akurat mam z biblioteki książkę A.Krawczuka "Siedmiu przeciw Tebom"
- historyczno/historyczno przygodowa (tj. rozdział z wątkiem i rozdział
z danymi historycznymi, poprzeplatane) - i wychodzi na to że "bogate
w złoto Mykeny" (podobnoż w starożytności zwrot potoczny, tak jak dziś
powiedzmy "krezus") upadły na tej zasadzie długo przed naszą erą.
Zjedli ich barbarzyńcy - sprawność mieli lepszą (z braku podatków)
a okoliczna ludność wolała niewolę niż podatkową wolność Myken :>
Nic nowego pod Słońcem...
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)