Witam,
jnk w aptece rozliczyć leki przeterminowane (KPiR+VAT). Leki te były już
przecież raz ujęte w zakupach i odliczony został VAT. Jak "ugryźć" ten
temat?
Z góry dziękuję za wszelie podpowiedzi.

Pozdrawiam
Jarek

do góry

Użytkownik "Jarek" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:avretm$7qg$1@news.tpi.pl...
> Witam,
> jnk w aptece rozliczyć leki przeterminowane (KPiR+VAT). Leki te były już
> przecież raz ujęte w zakupach i odliczony został VAT. Jak "ugryźć" ten
> temat?

Nie potrzeba gryźć :-)
1) Leki na mocy przepisów o ochronie środowiska są zakwalifikowane do tzw.
substancji niebezpiecznych i w związku z tym podlegają specjalnemu systemowi
utylizacji. Większość hurtowni farmaceutycznych zajmuje się nieodpłatnie
odbiorem z aptek leków przeterminowanych (odpadów niebezpiecznych). Apteka
przygotowuje wykaz z nazwą, dawką, nr serii, ilością i ceną/wartością wg cen
zakupu netto. Apteki wykazy takie "zamykają" albo na koniec roku, albo jeśli
uzbiera się tego dostateczna ilość. Masz więc wartość wg cen zakupu netto.
Odbiorca odpadów (zwykle hurtownia) kwituje Ci odbiór na stosownym wykazie.
2) Następnie możesz :
a) albo w/w dokumentem "zdjąć" kwotę z kolumny "zakup towarów handlowych
i materiałów" jednocześnie wpisując ją w kolumnę "koszty pozostałe"
(elegancko).
b) albo nie robić nic, gdyż dla PDoOF jest to obojętne ; wypływa tylko
na średnią marżę. Naturalnie wykaz trzymać gdzieś w papierach.
3) Na VAT ta sprawa nie ma wpływu (wyłączenie towaru z dalszego nim obrotu
za sprawą utraty przez niego cech i przekazanie tegoż towaru do utylizacji
nie jest czynnością opodatkowaną). W przypadku leku "częściowa" utrata przez
niego cech/wartości nie ma miejsca. Lek może być albo tak, albo nie. Jeżeli
natomiast weźmiesz z własnej apteki, własny przeterminowany lek, przepuścisz
go przez własne gardło i jeszcze poinformujesz o tym fiskusa - to zapewne
argument przeterminowania leku nie uchroni Cię przed opodatkowaniem VAT od
towaru przekazanego na potrzeby własne podatnika.

Rekapitulując : Z lekami postępujesz tak jak z pietruszką poza tym, że
zepsutą pietruszkę wolno Ci wyrzucić do śmietnika, zaś przeterminowanego
leku nie (pacjent może - aptekarz nie).
Andrzej

do góry

Bardzo dziękuję Ci za tak szybką i wyczerpującą odpowiedź.

Serdecznie pozdrawiam
Jarek

do góry

> 1) Leki na mocy przepisów o ochronie środowiska są zakwalifikowane do tzw.
> substancji niebezpiecznych i w związku z tym podlegają specjalnemu
systemowi
> utylizacji. Większość hurtowni farmaceutycznych zajmuje się nieodpłatnie
> odbiorem z aptek leków przeterminowanych (odpadów niebezpiecznych).

Jestem w podobnej sytuacji. Mam kilkanascie nietypowych akumulatorow, ktore
zostaly onegdaj zakupione dla kontrahenta, ktory zniknal. Jakis czas temu -
po zbadaniu ich stanu technicznego - napisalem "protokol zlomowania". Od
tego czasu wpisuje je w kolejnych spisach z natury (KPiR+VAT) i wyceniam na
zero. Obecnie akumulatory sa bezwartosciowe i zalegaja na magazynie.
Niemniej nikt (zlomowisko, wysypisko) nie chce ich przyjac za pokwitowaniem,
wiec trzymam je nadal u siebie i zastanawiam sie co dalej?
AW

do góry

Użytkownik "Andy" <a...@a...net.pl> napisał
Obecnie akumulatory sa bezwartosciowe i zalegaja na magazynie.
> Niemniej nikt (zlomowisko, wysypisko) nie chce ich przyjac za
pokwitowaniem,
> wiec trzymam je nadal u siebie i zastanawiam sie co dalej?
> AW

I nie przyjmą, bo im nie wolno. Proponuję zatelefonować do jakiegoś sklepu
motoryzacyjnego handlującego akumulatorami samochodowymi. Tam przy zakupie
nowego akumulatora, dla uzyskania nieco niższej jego ceny, należy oddać
(celem utylizacji) stary. Zapewne tą drogą uzyskasz kontakt z firmą
utylizacyjną, gdzie za drobną zapewne opłatą ktoś odbierze od Ciebie
akumulatorki i ich odbiór do utylizacji pokwituje. Wydaje mi się, że jest to
jednak dmuchanie na zimne (chyba, że Twoje akumulatory jako pełnowartościowe
miały istotną w stosunku do obrotu/zapasu towaru wartość i ich "zniknięcie"
będzie widzialne przy analizie średniej marży). W przypadku obrotu środkami
farmaceutycznymi straszakiem są panicznie poszukujące racji swojego
istnienia organy nadzoru farmaceutycznego ( to taki finansowany z Twoich i
moich podatków azyl dla intelektualnych odpadów farmaceutycznych, które
utylizacji niestety nie podlegają ).
AR

do góry