eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiksiegi rachunkowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 50

  • 31. Data: 2004-12-31 08:26:36
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello Faust,

    Friday, December 31, 2004, 8:53:17 AM, you wrote:

    >> Tak się składa, że coś na temat pracy księgowego wiem. I bardzo mnie
    >> boli serce, gdy muszę co miesiąc płacić 500 PLN + VAT za wielką
    >> księgowość: 11 (słownie: jedenaście) faktur sprzedaży, ok. 10 faktur
    >> zakupowych, bez magazynu - tylko usługi i to świadczone stale tym
    >> samym klientom, w tych samych cenach. Na obsłużenie mnie księgowa
    >> potrzebuje pół dniówki klepiac na komputerze jednym palcem. Dokumenty
    >> z całego roku, łącznie ze wszelkimi wydrukami z systemu F-K oraz
    >> deklaracjami, mieszczą się w jednym segregatorze i zostaje jeszcze
    >> luz.
    > Powinien się Pan cieszyć :)
    > U mnie za coś takiego stawki zaczynają się od 1000 zł.
    > I jakoś nie narzekam na brak pracy, no chyba że moi klienci robią to ze
    > względu na moje piękne oczy i uroczy charakter :))))

    Ręce opadają.

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl


  • 32. Data: 2004-12-31 08:32:06
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    Faust napisał(a):
    >>Tak się składa, że coś na temat pracy księgowego wiem. I bardzo mnie
    >>boli serce, gdy muszę co miesiąc płacić 500 PLN + VAT za wielką
    >>księgowość: 11 (słownie: jedenaście) faktur sprzedaży, ok. 10 faktur
    >>zakupowych, bez magazynu - tylko usługi i to świadczone stale tym
    >>samym klientom, w tych samych cenach. Na obsłużenie mnie księgowa
    >>potrzebuje pół dniówki klepiac na komputerze jednym palcem. Dokumenty
    >>z całego roku, łącznie ze wszelkimi wydrukami z systemu F-K oraz
    >>deklaracjami, mieszczą się w jednym segregatorze i zostaje jeszcze
    >>luz.
    >
    >
    > Powinien się Pan cieszyć :)
    > U mnie za coś takiego stawki zaczynają się od 1000 zł.
    > I jakoś nie narzekam na brak pracy, no chyba że moi klienci robią to ze
    > względu na moje piękne oczy i uroczy charakter :))))
    >
    >

    Dlatego dla tak mikrej działlności taniej byłoby założyć jednoosobowa DG
    albo spółkę osobową a nie kapitałową. Chyba że kolega wybrał PK bo taki
    miał kaprys. A to wtedy nich cierpi.
    500zł za pełną księgowość to i tak jak za darmo.

    Skoro taka księgowa tylko wklepuje te kilka faktur, w jedno popołudnie
    ma z głowy i nic poza tym nie musi robić to jaki problem zrobić to samemu.
    Bo można założyć że kolega nasz uważa, iż płacenie komus tylko za to że
    samemu sie czegoś zrobic nie umie to jest zdzierstwo, bo liczy się czas
    i wysiłek a nauka rachunkowości, prawa podatkowego i okolicznego to
    żaden wysiłek. Jak łopatą nie macha 10 godzin dziennie to nie pracuje?

    A może jednak, skoro nie mozna znaleźc nikogo tańszego, to znaczy ze ta
    praca tyle jest na rynku warta?

    Maddy

    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 33. Data: 2004-12-31 09:09:57
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello Maddy,

    Friday, December 31, 2004, 9:32:06 AM, you wrote:

    [...]

    > Dlatego dla tak mikrej działlności taniej byłoby założyć jednoosobowa DG
    > albo spółkę osobową a nie kapitałową. Chyba że kolega wybrał PK bo taki
    > miał kaprys. A to wtedy nich cierpi.

    Nic nie miałem do powiedzenia w sprawie wyboru formy. Gdyby to było
    ode mnie zależne, w życiu nie postawiłbym spółki z o.o. Ale do tego
    też trzeba było mieć te kilka lat temu wiedzę na temat _obecnego_
    stanu gospodraki. Spółka nie powstała po to, żeby dryfować.

    > 500zł za pełną księgowość to i tak jak za darmo.

    Przeginasz.

    > Skoro taka księgowa tylko wklepuje te kilka faktur, w jedno popołudnie
    > ma z głowy i nic poza tym nie musi robić to jaki problem zrobić to samemu.

    Czy naprawa banalnej usterki w samochodzie to duży problem? Bawisz się
    w mechanika samochodowego, jak się coś zepsuje? Jesteś zadowolona, jak
    mechanik weźmie 200 PLN za dokręcenie śrubki?

    > Bo można założyć że kolega nasz uważa, iż płacenie komus tylko za to że
    > samemu sie czegoś zrobic nie umie to jest zdzierstwo, bo liczy się czas
    > i wysiłek a nauka rachunkowości, prawa podatkowego i okolicznego to
    > żaden wysiłek. Jak łopatą nie macha 10 godzin dziennie to nie pracuje?

    Liczę na _adekwatność_ opłaty w stosunku do poniesionego wysiłku.

    > A może jednak, skoro nie mozna znaleźc nikogo tańszego, to znaczy ze ta
    > praca tyle jest na rynku warta?

    Nie. Oznacza to tylko i wyłącznie to, że ten rynek jest chory. Jak
    każdy rynek, do którego dostęp podlega reglamentacji.

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl


  • 34. Data: 2004-12-31 09:55:05
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    RoMan Mandziejewicz napisał(a):
    > Hello Maddy,
    >
    > Nic nie miałem do powiedzenia w sprawie wyboru formy. Gdyby to było
    > ode mnie zależne, w życiu nie postawiłbym spółki z o.o. Ale do tego
    > też trzeba było mieć te kilka lat temu wiedzę na temat _obecnego_
    > stanu gospodraki. Spółka nie powstała po to, żeby dryfować.

    Zmienić branzę. Sprzedać spółkę i załozyć działalnośc w formie
    adekwatnej albo dryfowac dalej i psioczyć na księgową której za dobrze
    biznes idzie i "za dużo" zarabia.
    Może idzie jej lepiej bo potrafi ciąć zbędne koszty, racjonalizować
    wydatki i znalazala branże w której moze zarobić?

    >>500zł za pełną księgowość to i tak jak za darmo.
    >
    >
    > Przeginasz.
    >

    Doprawdy?
    W obecnej chwili nie wziełabym na siebie odpowiedzalności za prowadzenie
    pełnych ksiąg za 500zł miesiecznie. Musialabym zacząc głodem przymierać.
    Przy takich cenach nie zarobiłabym na ubezpiecznie OC (które jest
    obowiązkowe, jakbys nie wiedział).


    >
    >>Skoro taka księgowa tylko wklepuje te kilka faktur, w jedno popołudnie
    >>ma z głowy i nic poza tym nie musi robić to jaki problem zrobić to samemu.
    >
    >
    > Czy naprawa banalnej usterki w samochodzie to duży problem? Bawisz się
    > w mechanika samochodowego, jak się coś zepsuje? Jesteś zadowolona, jak
    > mechanik weźmie 200 PLN za dokręcenie śrubki?

    Ok, wynajmij do prowadzenia ksiąg mechanika samochodowgo.
    A przed sądem nie cię reprezentuje sprzataczka, weźmnie mniej niż adwokat.
    A zamawianie dziury w zębie jest o niebo tańsze od wizyty u dentysty.

    >>Bo można założyć że kolega nasz uważa, iż płacenie komus tylko za to że
    >>samemu sie czegoś zrobic nie umie to jest zdzierstwo, bo liczy się czas
    >>i wysiłek a nauka rachunkowości, prawa podatkowego i okolicznego to
    >>żaden wysiłek. Jak łopatą nie macha 10 godzin dziennie to nie pracuje?
    >
    >
    > Liczę na _adekwatność_ opłaty w stosunku do poniesionego wysiłku.
    >

    Czyli albo uważasz że machając łopatą zasługiwałaby na więcej bo więcej
    wysiłku włożyła w pracę albo przyjmiesz do wiadomośc, że pare lat się
    uczyła, na co dzień dłubie w durnych przepisach i jest to jakis wysiłek
    plus ponosi odpowiedzialność karno-skarbową za prawidłowość ksiąg.
    I że płacisz jej za wiedze której sam nie posiadasz.
    Mnie klienci płaca też za to, że robię to czego oni nienawidzą.
    Ba, czasami spotykam sie ze wspólczuciem "jak pani to wytrzymuje, jak
    bym miał w tym zawodzie pracowac to bym zwariował".

    Adekwatnośc zapłaty do WYSIŁKU w Twojej wersji oznacz ze nie płacimy za
    wiedzę i jej udosteopnianie innym tylko za pot i za godzinę. To już
    było, mam nadzieje że nie wróci.

    Moze znajdz księgową która pracuje wolniej, wolniej przyswaja nowe
    informacje i strasznie sie meczy obsługując komputer a na dodatek nie
    lubi swojego zawodu - nie bedziesz się czuł taki pokrzywdzony.

    >
    >>A może jednak, skoro nie mozna znaleźc nikogo tańszego, to znaczy ze ta
    >>praca tyle jest na rynku warta?
    >
    >
    > Nie. Oznacza to tylko i wyłącznie to, że ten rynek jest chory. Jak
    > każdy rynek, do którego dostęp podlega reglamentacji.

    Akurat zdobycie licencji dla kogoś kto ma przyzwoitą wiedzę na temat
    podatków i rachunkowości jest śmiesznie proste a biur rachunkowych jest
    jak chwastów.
    No chyba że uparłeś się żeby prowadził Ci księgi biegły rewident, zdaje
    sie lubisz nieadekwatne do potrzeb rozwiązania.

    Maddy

    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 35. Data: 2004-12-31 10:10:24
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello Maddy,

    Friday, December 31, 2004, 10:55:05 AM, you wrote:

    [...]

    >> Liczę na _adekwatność_ opłaty w stosunku do poniesionego wysiłku.
    > Czyli albo uważasz że machając łopatą zasługiwałaby na więcej bo więcej
    > wysiłku włożyła w pracę

    Nie tędy droga. Nie zapłacę za 3 godziny machania łopatą 500 PLN tak
    samo jak nie uważam za stosowne, żeby przy tak małej ilości dokumentów
    płacić 500 PLN biuru rachunkowemu. A już uzależnianie _wstępnej_ ceny
    usługi od tego, czy jest to kpir czy PK jest _w_ _tym_ wypadku
    śmieszne. Bo akurat w przypadku kpir roboty wcale mniej nie jest.

    Już pisałem w innej gałęzi tego wątku: płacę 1/4 tego co płaci klient
    przynoszący tej samej księgowej kilkadziesiąt razy więcej dokumentów i
    zajmujący jej 2 tygodnie ciężkiej pracy.

    Rozumiem doskonale sytuację człowieka, który chcąc legalnie coś
    przedsięwziąć, jest zmuszany przez prawo do zakładania stowarzyszenia
    i potem oskubywany jak gęś przez wszystkich wokół.


    Demagogię o prowadzeniu PK przez mechanika wycinam, bo nie mam zamiaru
    schodzić na pewien poziom argumentacji.

    [...]

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl


  • 36. Data: 2004-12-31 10:16:09
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: "Cavallino" <k...@...pl>


    Użytkownik "Maddy" <m...@e...com.pl> napisał w wiadomości news:

    > >>Skoro taka księgowa tylko wklepuje te kilka faktur, w jedno popołudnie
    > >>ma z głowy i nic poza tym nie musi robić to jaki problem zrobić to
    samemu.
    > >
    > >
    > > Czy naprawa banalnej usterki w samochodzie to duży problem? Bawisz się
    > > w mechanika samochodowego, jak się coś zepsuje? Jesteś zadowolona, jak
    > > mechanik weźmie 200 PLN za dokręcenie śrubki?
    >
    > Ok, wynajmij do prowadzenia ksiąg mechanika samochodowgo.

    Sądzę że szybciej by zbankrutował z powodu reperowania samochody przez
    księgową...
    Już po tygodniu nie miałby połowy klientów do których nie dojechał, a po
    dwóch tygodniach żadnego.
    Mechanik prowadzący księgi nie miałby za wiele do roboty....

    > A przed sądem nie cię reprezentuje sprzataczka, weźmnie mniej niż adwokat.
    > A zamawianie dziury w zębie jest o niebo tańsze od wizyty u dentysty.

    Dobry przykład - za niewiele mniejszy nakład pracy i to w zawodzie do
    którego trzeba było koniecznie skończyć studia medyczne, długie i drogie,
    dentysta bierze jednak sporo mniej niż księgowa.....

    > Adekwatnośc zapłaty do WYSIŁKU w Twojej wersji oznacz ze nie płacimy za
    > wiedzę i jej udosteopnianie innym tylko za pot i za godzinę. To już
    > było, mam nadzieje że nie wróci.

    Chyba nie o to do końca chodzi.
    Jeśli klient sprawiający księgowej Romana 20 razy więcej roboty płaci tylko
    4 razy więcej to Roman ma prawo czuć się wykorzystywany....


  • 37. Data: 2004-12-31 10:22:55
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: Paszczak <s...@h...pl>

    RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl> wrote:
    > Tak się składa, że coś na temat pracy księgowego wiem. I bardzo mnie
    > boli serce, gdy muszę co miesiąc płacić 500 PLN + VAT za wielką
    > księgowość: 11 (słownie: jedenaście) faktur sprzedaży, ok. 10 faktur
    > zakupowych, bez magazynu - tylko usługi i to świadczone stale tym
    > samym klientom, w tych samych cenach. Na obsłużenie mnie księgowa
    > potrzebuje pół dniówki klepiac na komputerze jednym palcem. Dokumenty
    > z całego roku, łącznie ze wszelkimi wydrukami z systemu F-K oraz
    > deklaracjami, mieszczą się w jednym segregatorze i zostaje jeszcze
    > luz.

    Poszukaj innego księgowego. Ja za 3 razy tyle dokumentów (w tym WDT/WNT,
    eksport i import) płacę 200 zł miesięcznie.

    A moja mama prowadząc działalność architektoniczną i wystawiając 3 faktury w
    roku płaciła jakieś 400-500 zł miesięcznie :(

    Tak więc _niektórzy_ księgowi zdzierają.

    P.


  • 38. Data: 2004-12-31 10:26:39
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: "Cavallino" <k...@...pl>


    Użytkownik "Paszczak" <s...@h...pl> napisał w wiadomości news:

    > Poszukaj innego księgowego. Ja za 3 razy tyle dokumentów (w tym WDT/WNT,
    > eksport i import) płacę 200 zł miesięcznie.
    >
    > A moja mama prowadząc działalność architektoniczną i wystawiając 3 faktury
    w
    > roku płaciła jakieś 400-500 zł miesięcznie :(
    >
    > Tak więc _niektórzy_ księgowi zdzierają.

    Chyba niektórzy NIE zdzierają.


  • 39. Data: 2004-12-31 10:37:50
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 31 Dec 2004, Maddy wrote:
    [...]
    > + > Liczę na _adekwatność_ opłaty w stosunku do poniesionego wysiłku.
    > +
    > + Czyli albo uważasz że machając łopatą zasługiwałaby na więcej bo więcej
    > + wysiłku włożyła w pracę albo przyjmiesz do wiadomośc, że pare lat się uczyła,

    Maddy, RoMan raczej miał tu na myśli fakt że u niego za X roboty księgowa
    bierze Y zapłaty - a u klienta u którego jest 17*X roboty bierze tylko
    4*Y, co jest niesprawiedliwe :)
    No ale tu układ jest mniej więcej taki sam jak "wielkich softwerowych"
    - pojawiające się z rzadka (nawet w prasie) informacje nieoficjalne
    wskazywałyby iż w MOLPie można dostać fafset-stanowiskową licencję
    za 20% a może i 10% tego co "ceny sklepowej od sztuki".
    A kąsięgową widać stać ryzykować że oburzy się (i pójdzie sobie)
    klient za 500 zł - a widać za 2000 zł już nie stać... i tyle :]

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)


  • 40. Data: 2004-12-31 10:47:28
    Temat: Re: ksiegi rachunkowe
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 31 Dec 2004, RoMan Mandziejewicz wrote:
    [...do Maddy...]
    >+ Nic nie miałem do powiedzenia w sprawie wyboru formy. Gdyby to było
    >+ ode mnie zależne, w życiu nie postawiłbym spółki z o.o.

    Nie wiem czy nadal jest zależne/niezależne. Zawsze można
    rozpatrzeć konwersję do jawnej... że ryzyko ? Jasne.
    Za jego ograniczenie zdaje się trzeba na zo.o. płacić :) m.in.
    koniecznością PK :[

    >+ > Skoro taka księgowa tylko wklepuje te kilka faktur, w jedno popołudnie
    >+ > ma z głowy i nic poza tym nie musi robić to jaki problem zrobić to samemu.
    >+
    >+ Czy naprawa banalnej usterki w samochodzie to duży problem?

    Powiem tak: *znam takich* co się bawią.... i co ?
    Wiele rzeczy "ludność" :) robi sobie sama - uważając że "nie stać
    nas na fachowca".

    >+ w mechanika samochodowego, jak się coś zepsuje? Jesteś zadowolona, jak
    >+ mechanik weźmie 200 PLN za dokręcenie śrubki?

    Ech, no to trzeba się zastanowić czy nie dokręcić samemu :]
    Zeznaję że też już miałem przypadek (przypominam że nie jestem zamieszany
    w bycie księgowym) kiedy to klient wyraził z zawodem "i to wszystko ??"
    (stawka była wcześniej ustalona, a ja dwa dni pakowałem "wszystko co może
    się przydać" - a że kiks był jaki był i został "trafiony" w kilka minut
    to co ja za to poradzę :)).
    Trudna sprawa...
    Zauważ że (owszem, na KPiR ni PK) prowadzę swoje "papiery" sam.
    Zauważ że NIE prowadzę sam deklaracji ZUS - przecież to pikuś, jeden
    "Płatnik" i wszystko... ale uznałem że dla jednej deklaracji miesięcznie
    nie opłaci mi się pilnować patchy :> (a czasem można "przy okazji" o coś
    w biurze podatkowym spytać...) - i ZUSy składa biuro.
    Prosty wybór... :)
    Może JEDNAK prowadzenie ksiąg samemu uznasz za lepsze - i już ? ;)

    W końcu jest jeszcze trzecia opcja: można *zatrudnić* "kogokolwiek"
    na umowę o pracę (powiadasz dwa razy pół dnia dwa razy miesięcznie
    starczy ? Czyli 1/20 etatu ?) wiedząc czym to może skutkować.

    >+ > Bo można założyć że kolega nasz uważa, iż płacenie komus tylko za to że
    >+ > samemu sie czegoś zrobic nie umie

    ...albo nie chce ;) - przecież powołując się na mechanika samochodowego
    nie sugeruje że *nie dałoby rady* przynajmniej niektórych rzeczy zrobić
    samemu. Tylko pranie ubrania "po akcji" się nie opłaca :)

    >+ > to jest zdzierstwo, bo liczy się czas
    >+ > i wysiłek a nauka rachunkowości, prawa podatkowego i okolicznego to
    >+ > żaden wysiłek.

    :)
    Sądzę że nie to miał (RoMan) na myśli ale zgoda - u nas chyba "tak się
    przyjęło" że uczyć się to się uczy w szkole i najlepiej jakby za to
    uczenie ktoś (na przykład pracodawca) chciał (uczącemu się) zapłacić :]
    "8 godzin i do domu" (jasne, rozumiem) - "a on za 5 minut chce XXX
    złotych". Tego że do 5 minut trzeba doliczyć 1,5 godziny "na dojście"
    (w skrajnym przypadku 1 dzień z dojazdem kilkaset km :)) tudzież
    przypadków kiedy trzeba *więcej* czasu na "uczenie się" (niż "efektywną
    robotę") też się miejscami nie toleruje ;) (no, jak kto... :))

    >+ Liczę na _adekwatność_ opłaty w stosunku do poniesionego wysiłku.

    Romanie, rozumiem. Próbowałem wyłożyć w poście do Maddy: skoro
    KTOŚ może kupić program za 400 zł a dla mnie cena wynosi 2000 zł
    to czuję się poszkodowany ;] ale... umiesz kupić 1 szt. programu
    za tyle ile w MOLPie 2000 szt chcą ?
    Księgową (twoją) widać STAĆ żeby "klient za 500 zł" poszedł sobie :[

    >+ > A może jednak, skoro nie mozna znaleźc nikogo tańszego, to znaczy ze ta
    >+ > praca tyle jest na rynku warta?
    >+
    >+ Nie. Oznacza to tylko i wyłącznie to, że ten rynek jest chory. Jak
    >+ każdy rynek, do którego dostęp podlega reglamentacji.

    Po prawdzie to ustawodawca zostawił furtkę - tyle że wymaga ona
    jasnej deklaracji że korzystający wie co robi, bo trzeba zawrzeć
    umowę o pracę.
    Jak rozumiem - "z kimkolwiek", na 1/20 etatu...
    Nie, nie polecam :)
    Ale może... hm....
    Zaraz dostanę po łbie :)
    Ale skoro powiadasz że "spółka jest w letargu" to może... zacznie
    usługi księgowe świadczyć ? ;) Niemożliwe żebyście byli JEDYNYM
    niezadowolonym "ze stanu rzeczy" w okolicy :)

    --
    pozdrowienia, Gotfryd
    (KPiR, VAT, memoriał, ZUS)

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1