eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkijak nie byc zatrudnionym na czarno?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 47

  • 21. Data: 2012-08-01 10:25:17
    Temat: Re: jak nie byc zatrudnionym na czarno?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2012-08-01, RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid> wrote:

    [...]

    >>> A prawa do pozostałych punktów wynikają z art. 75 który wyraźnie dopuszcza
    >>> "czynności wymienione w art. 74 ust. 4 pkt 1
    >>> i 2 nie wymagają zgody uprawnionego, jeżeli są niezbędne do
    >>> korzystania z programu komputerowego zgodnie z jego przeznaczeniem, w
    >>> tym do poprawiania błędów przez osobę, która legalnie weszła w jego
    >>> posiadanie" - ale trzeba to zawrzeć w umowie.
    >> Definicja "prawidłowego działania" jest rozmyta. W tym momencie "prawidłowo
    >> działa na PHP 5.2" nie równa się "prawidłowo działa na PHP 5.3".
    >
    > Ale prawo do dostosowania do współpracy z innym programem jest
    > bezwzględne. Art. 75 ust. 2 pkt 3 z mocy art. 76 nie daje się
    > wyłączyć nawet umową.

    I te prawo gdzieś ZMUSZA _firmę_ do tego by zdekodowała swój przesłany
    kod? Pokaż prosze w którym miejscu. A może uważasz, że proces dekodowania
    jest bezpłatny?

    Mam wrażenie, że wypowiadasz się teoretycznie o problemie z którym
    nawet się nie zetknąłeś.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 22. Data: 2012-08-01 13:12:10
    Temat: Re: jak nie byc zatrudnionym na czarno?
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello Wojciech,

    Wednesday, August 1, 2012, 10:25:17 AM, you wrote:

    >>>> A prawa do pozostałych punktów wynikają z art. 75 który wyraźnie dopuszcza
    >>>> "czynności wymienione w art. 74 ust. 4 pkt 1
    >>>> i 2 nie wymagają zgody uprawnionego, jeżeli są niezbędne do
    >>>> korzystania z programu komputerowego zgodnie z jego przeznaczeniem, w
    >>>> tym do poprawiania błędów przez osobę, która legalnie weszła w jego
    >>>> posiadanie" - ale trzeba to zawrzeć w umowie.
    >>> Definicja "prawidłowego działania" jest rozmyta. W tym momencie "prawidłowo
    >>> działa na PHP 5.2" nie równa się "prawidłowo działa na PHP 5.3".
    >> Ale prawo do dostosowania do współpracy z innym programem jest
    >> bezwzględne. Art. 75 ust. 2 pkt 3 z mocy art. 76 nie daje się
    >> wyłączyć nawet umową.
    > I te prawo gdzieś ZMUSZA _firmę_ do tego by zdekodowała swój przesłany
    > kod? Pokaż prosze w którym miejscu. A może uważasz, że proces dekodowania
    > jest bezpłatny?
    > Mam wrażenie, że wypowiadasz się teoretycznie o problemie z którym
    > nawet się nie zetknąłeś.

    Bredzisz. Prawa majątkowe to nie prawa do źródeł. Ustawa:

    "4. Autorskie prawa majątkowe do programu komputerowego, z
    zastrzeżeniem przepisów art. 75 ust. 2 i 3, obejmują prawo do:

    1) trwałego lub czasowego zwielokrotnienia programu komputerowego
    w całości lub w części jakimikolwiek środkami i w jakiejkolwiek
    formie; w zakresie, w którym dla wprowadzania, wyświetlania,
    stosowania, przekazywania i przechowywania programu komputerowego
    niezbędne jest jego zwielokrotnienie, czynności te wymagają zgody
    uprawnionego,

    2) tłumaczenia, przystosowywania, zmiany układu lub jakichkolwiek
    innych zmian w programie komputerowym, z zachowaniem praw osoby,
    która tych zmian dokonała,

    3) rozpowszechniania, w tym użyczenia lub najmu, programu
    komputerowego lub jego kopii."

    Z czego punkt 1 i 2 nie są bezwzględne.

    Źródła - jesli ich chcesz - musisz sobie zapewnić umową a nie
    wykupywaniem praw majatkowych. Wykupując prawa majatkowe zapewniasz
    sobie jedynie bezwzględne prawo do rozpowszechniania. Po raz kolejny:
    po co ono _użytkownikowi_.

    --
    Best regards,
    RoMan


  • 23. Data: 2012-08-01 13:30:03
    Temat: Re: jak nie byc zatrudnionym na czarno?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2012-08-01, RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid> wrote:

    [...]

    >>> wyłączyć nawet umową.
    >> I te prawo gdzieś ZMUSZA _firmę_ do tego by zdekodowała swój przesłany
    >> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    >> kod? Pokaż prosze w którym miejscu. A może uważasz, że proces dekodowania
    >> ^^^^
    >> jest bezpłatny?
    >> Mam wrażenie, że wypowiadasz się teoretycznie o problemie z którym
    >> nawet się nie zetknąłeś.
    >
    > Bredzisz.

    Odpowiedz na podkreślone pytanie.

    [...]

    > Źródła - jesli ich chcesz - musisz sobie zapewnić umową a nie
    > wykupywaniem praw majatkowych. Wykupując prawa majatkowe zapewniasz
    > sobie jedynie bezwzględne prawo do rozpowszechniania.

    Ale to blokuje możliwość nakładania pewnych "restrykcji" przez firemki.

    > Po raz kolejny: po co ono _użytkownikowi_.

    W ogóle po co mu produkt/projekt. Bosh.
    Bo zapłacił.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 24. Data: 2012-08-01 13:45:53
    Temat: Re: jak nie byc zatrudnionym na czarno?
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello Wojciech,

    Wednesday, August 1, 2012, 1:30:03 PM, you wrote:

    >>>> wyłączyć nawet umową.
    >>> I te prawo gdzieś ZMUSZA _firmę_ do tego by zdekodowała swój przesłany
    >>> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    >>> kod? Pokaż prosze w którym miejscu. A może uważasz, że proces dekodowania
    >>> ^^^^
    >>> jest bezpłatny?
    >>> Mam wrażenie, że wypowiadasz się teoretycznie o problemie z którym
    >>> nawet się nie zetknąłeś.
    >> Bredzisz.
    > Odpowiedz na podkreślone pytanie.

    Pytanie nie ma nic wspólnego z prawami majatkowymi, za którymi od
    poczatku gardłujesz.

    >> Źródła - jesli ich chcesz - musisz sobie zapewnić umową a nie
    >> wykupywaniem praw majatkowych. Wykupując prawa majatkowe zapewniasz
    >> sobie jedynie bezwzględne prawo do rozpowszechniania.
    > Ale to blokuje możliwość nakładania pewnych "restrykcji" przez firemki.
    >> Po raz kolejny: po co ono _użytkownikowi_.
    > W ogóle po co mu produkt/projekt. Bosh.
    > Bo zapłacił.

    To niech zapłaci za prawo rozpowszechniania odpowiednio. A nie żeruje
    na zepsutym przez rozpijaczonych studenciaków rynku.

    --
    Best regards,
    RoMan


  • 25. Data: 2012-08-01 14:00:46
    Temat: Re: jak nie byc zatrudnionym na czarno?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2012-08-01, RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid> wrote:

    [...]

    >>>> I te prawo gdzieś ZMUSZA _firmę_ do tego by zdekodowała swój przesłany
    >>>> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    >>>> kod? Pokaż prosze w którym miejscu. A może uważasz, że proces dekodowania
    >>>> ^^^^
    >>>> jest bezpłatny?
    >>>> Mam wrażenie, że wypowiadasz się teoretycznie o problemie z którym
    >>>> nawet się nie zetknąłeś.
    >>> Bredzisz.
    >> Odpowiedz na podkreślone pytanie.
    > Pytanie nie ma nic wspólnego z prawami majatkowymi, za którymi od
    > poczatku gardłujesz.

    Nic nie gardłuję. Usiłuję rzeczowo dyskutować, mimo Twoich lekceważących
    i wszystkowiedzących wypowiedzi. Powołałeś się na Art. 75. w podanym
    przeze mnie fragmencie. CZY TEN ARTYKUŁ obliguję firmę do tego o co pytam
    czy nie? Tak, firmę, a nie studenta.

    >> Ale to blokuje możliwość nakładania pewnych "restrykcji" przez firemki.
    >>> Po raz kolejny: po co ono _użytkownikowi_.
    >> W ogóle po co mu produkt/projekt. Bosh.
    >> Bo zapłacił.
    > To niech zapłaci za prawo rozpowszechniania odpowiednio.

    A czy gdzieś tu jest mowa o tym, że tego nie zrobił? Zapłacił całkiem
    niezłą sumę, tylko się nie znał na aspektach prawnych i firma
    to wykorzystała. Ot i tyle.

    Złośliwą uwagę o studentach (zapewne nazwiesz je merytorycznymi) wsadź sobie
    proszę w okolice swojego otworu tylnego i cmoknij siarczyście.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 26. Data: 2012-08-01 14:12:34
    Temat: Re: jak nie byc zatrudnionym na czarno?
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>

    Hello Wojciech,

    Wednesday, August 1, 2012, 2:00:46 PM, you wrote:

    >>>>> I te prawo gdzieś ZMUSZA _firmę_ do tego by zdekodowała swój przesłany
    >>>>> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    >>>>> kod? Pokaż prosze w którym miejscu. A może uważasz, że proces dekodowania
    >>>>> ^^^^
    >>>>> jest bezpłatny?
    >>>>> Mam wrażenie, że wypowiadasz się teoretycznie o problemie z którym
    >>>>> nawet się nie zetknąłeś.
    >>>> Bredzisz.
    >>> Odpowiedz na podkreślone pytanie.
    >> Pytanie nie ma nic wspólnego z prawami majatkowymi, za którymi od
    >> poczatku gardłujesz.
    > Nic nie gardłuję.

    Od samego poczatku bredzisz, że wykupienie praw majatkowych ma chronic
    przed czyms kupujacego. Teraz okazuje się, że chodzi o źródła - prawa
    majątkowe to nie prawa do źródeł i ci to udowodniłem.

    > Usiłuję rzeczowo dyskutować, mimo Twoich lekceważących
    > i wszystkowiedzących wypowiedzi. Powołałeś się na Art. 75. w podanym
    > przeze mnie fragmencie. CZY TEN ARTYKUŁ obliguję firmę do tego o co pytam
    > czy nie? Tak, firmę, a nie studenta.

    Czy jakikolwiek zapis prawa autorskiego zobowiązuje autora do wydania
    źródeł? NIE! MUSISZ TO ZAWRZEĆ W UMOWIE!
    Wykupienie autorskich praw majątkowych nie daje prawa do źródeł. Daje
    prawo do rozpowszechniania dzieła.

    >>> Ale to blokuje możliwość nakładania pewnych "restrykcji" przez firemki.
    >>>> Po raz kolejny: po co ono _użytkownikowi_.
    >>> W ogóle po co mu produkt/projekt. Bosh.
    >>> Bo zapłacił.
    >> To niech zapłaci za prawo rozpowszechniania odpowiednio.
    > A czy gdzieś tu jest mowa o tym, że tego nie zrobił? Zapłacił całkiem
    > niezłą sumę, tylko się nie znał na aspektach prawnych i firma
    > to wykorzystała. Ot i tyle.

    Znaczy zaplacił za źródła i ma na to umowę? No to do sądu, skoro autor
    źródeł nie wydaje.

    > Złośliwą uwagę o studentach (zapewne nazwiesz je merytorycznymi) wsadź sobie
    > proszę w okolice swojego otworu tylnego i cmoknij siarczyście.

    *PLONK!* warning za chamstwo zamiast argumentów. Nie projektuj swoich
    zboczeń na innych.


    --
    Best regards,
    RoMan


  • 27. Data: 2012-08-01 14:34:10
    Temat: Re: jak nie byc zatrudnionym na czarno?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2012-08-01, RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid> wrote:

    [...]

    >> Nic nie gardłuję.
    >
    > Od samego poczatku bredzisz,

    [... ciach kolejną bufonadę ...]

    >> Złośliwą uwagę o studentach (zapewne nazwiesz je merytorycznymi) wsadź sobie
    >> proszę w okolice swojego otworu tylnego i cmoknij siarczyście.
    >
    > *PLONK!* warning za chamstwo zamiast argumentów.

    Zamiast? Kładłem je obok, dokładnie tam gdzie Ty i w odpowiedzi na Twoje.

    > Nie projektuj swoich zboczeń na innych.

    Ach, to Tobie wolno wygłaszać chamskie uwagi, tak? Hipokryta.

    *PLONK* warning powiadasz? Nieee! Nie rób tego! Przepraszam, będę grzeczny!
    Znalazłeś moją słabość - plonki! :(

    A weź strzel sobie tego focha. Łaski bez. Piedyknij sobie jeszcze asci-arta
    dla wzmocnienia efektu.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 28. Data: 2012-08-01 19:38:54
    Temat: Re: jak nie byc zatrudnionym na czarno?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 31 Jul 2012, RoMan Mandziejewicz wrote:

    > Hello Wojciech,
    >
    >>> Ale dlaczego w ogóle przekazywanie praw majatkowych?
    >> Z powodów praktycznych. Z dziełem w postaci "strony" bez przekazania p.m. ciężko
    >> cokolwiek zrobić, a w szczególności np. swobodnie modyfikować, czy oddać innej
    >> firmie do przeróbek.
    >
    > Ale do tego nie potrzeba praw majątkowych.

    Wypada się w 100% zgodzić.
    Licencja może uprawniać do modyfikacja na własne potrzeby (bez
    innych praw wobec podmiotów trzecić).

    > Przekazanie praw majatkowych oznacza przekazanie wyłączności.

    Ponieważ nie jest możliwe prawnie przekazanie "wszystkich
    praw w sposób nieograniczonych" (choćby z powodu nieznanych
    dziś pól eksploatacji, które pojawią się w przyszłości),
    określenie "przekazanie" jest mało ścisłe.
    A w rozumieniu "sprzedaży praw" mieści się *bardzo* szeroki
    wachlarz zakresu "przekazywania", w tym bardzo daleki od
    wyłączności.

    Jest więc pytaniem definicja "przekazania" - Twoja definicja,
    bo prawnej nie ma.
    Zaś między potocznie rozumianą licencją w rozumieniu typowego
    użytkowania danej wartości intelektualnej a "prawnie możliwym
    przekazaniem maksimum możliwych praw, włącznie z zadbaniem o pisemne
    potwierdzenie przekazania tych praw które muszą zostać odrębnie
    ujęte w umowie" *na wyłączność*, IMO jest przepaść.
    Na początek, może istnieć bardzo "słaba" licencja (pozwalająca
    na bardzo niewiele), ale w tym zakresie owa licencja może
    być wyłączna.
    Po drugiej stronie (sprzedaży praw) są bardzo szerokie prawa
    (w tym do powielania, publikacji itede), ale niewyłączne.

    Krótko mówiąc - protestuję przeciwko uogólnianiu, w tym
    uogólnianiu opartemu o tezie "bo moi klienci tak chcą".

    > Czyli
    > zablokowanie dla autora możliwosci ponownego wykorzystania własnych
    > np. skryptów. Dla każdego klienta musiałby tworzyć całkowicie od zera
    > nowy produkt, narażajac się na zarzuty łamania umowy poprzednich
    > klientów szukających zbieżności w kodzie.

    Owszem, tłumaczenie dlaczego przynajmniej część kodu nie jest
    i nie powinna być (również w interesie klienta!) "na wyłączność"
    może być powodem dużego zużycia kawy ;)

    > Własnie przez takie handlowanie prawami majatkowymi w dziedzinie
    > oprogramowania oraz patentowania oczywistosci mamy całe sfory trolli
    > patentowych.

    Uprzejmie proszę, nie mieszaj tych dwu rzeczy.
    Co do "niewyłączności" j.w. (IMO jest to *również* w interesie
    klienta), ale sprzedaż konkretnego produktu na wyłączność
    jednak nie blokuje możliwości zastowania tak działającego
    rozwiązania przez innych.

    Co do skutecznosci skutków ubocznych z prawa patentowego
    w 100% się zgadzam, niestety.
    Od "zakupu do szuflady" do "zapisów obejściowych" (w tym sławny
    "dobry patent" Singera, który chronił nie rzeczywiste
    rozwiązanie, a czysto "inżynierski", oczywisty i niezbyt
    twórczy element, bez którego trudno skonstruować zupełnie
    inne rozwiązanie).
    Ale zablokowania konkretnego programu ta cecha nie dotyczy!
    (znaczy blokujemy dany program, a nie rozwiązanie jako takie).

    pzdr, Gotfryd


  • 29. Data: 2012-08-01 20:02:29
    Temat: Re: jak nie byc zatrudnionym na czarno?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 31 Jul 2012, Wojciech Bancer wrote:

    > Tak, zwłaszcza jak "firemka" sprzedaje kod zakodowany.

    No chwila moment.
    Ale to jest nieporozumienie - wrzucasz do jednego worka sprawę
    licencja/prawa, wyłączność/niewyłączność a teraz na deser jeszcze
    podział na rozwiązania z_(czytelnym_kodem_żródłowym/tylko_EXE_zaszyfrowane.

    Jak masz uraz bo ktoś Ci (/Twojej firmie/Twojemu klientowi)
    sprzedał tylko kod EXE do którego nie da się normalnie
    załadować nawet własnych driverów, to zgoda, też mnie
    ta cecha Win7 64-bit wkurza ;>
    (nie żartuję, z powodu Free_OTFE)

    > Jakbym nie pomagał zwalczać takich firemek
    > to może bym i Ci uwierzył.

    Ale takich które sprzedają zaszyfrowany kod EXE, zaszyfrowany
    kod źródłowy, czy "sporo praw bez wyłączności", za to z kompletem
    kodu itede też?

    Bo widzę, że jesteś czarno-biały, całkiem jak weksle przyjmowane
    przez banki (podobno, bo jeszcze nie próbowałem, ale podobno
    mają w zwyczaju wyłącznie "skrajne inblanco").

    A w praktyce tak nie jest.
    Ani w kwestii weksli, ani licencji.
    I jeśli Roman argumentuje "mało widziałeś", to nie mogę
    go nie poprzeć :>

    >> Musi strasznie głupie te firmy, że mnie przez 20 lat utrzymywały

    [...]
    > Tobie zdrowy rozsądek nie podpowiada, że nie należy tworzyć bytów
    > niezastąpionych, tylko ich unikać?

    No i wrzucasz do worka kolejną rzecz. Po co?
    Liczba ortogonalnych uwag NIC nie zmienia w sprawie kryterium
    o które poszło, czyli wyłączności.

    Gdzie jest dla nabywcy, poza:
    - stania się samemu "trollem patentowym" (poprzez zablokowanie
    innym korzystanie z konkretnej implementacji kodu)
    - kwestią ew. odsprzedawania całego rozwiązania (licencja wcale
    nie musi być przypisana do kupującego, nie wspominając o wersji
    z szerszymi prawami bez wyłączności)
    ...różnica w tym, że dostaje wyłączność, a przypadkiem kiedy dostaje
    komplet kodu z dokumentacją, kompletem uprawnień do utworów zależnych
    itede, ale bez wyłączności?

    > tylko dlatego że ów byt może wziąć się
    > i przestać istnieć. Zwłaszcza jeśli mówimy o ludziach.

    To jest bardzo słuszna uwaga.
    Tylko wytłumacz mi różnicę jak wyżej.
    Co ona ma do kryterium wyłączności?
    Bo jakoś tak słabe okulary mam... :>

    pzdr, Gotfryd


  • 30. Data: 2012-08-02 14:36:15
    Temat: Re: jak nie byc zatrudnionym na czarno?
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2012-08-01, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:

    [...]

    >> Tak, zwłaszcza jak "firemka" sprzedaje kod zakodowany.
    >
    > No chwila moment.
    > Ale to jest nieporozumienie - wrzucasz do jednego worka sprawę
    > licencja/prawa, wyłączność/niewyłączność a teraz na deser jeszcze
    > podział na rozwiązania z_(czytelnym_kodem_żródłowym/tylko_EXE_zaszyfrowane.

    Bo (z mojego doświadczenia) istnieje silna korelacja między tymi
    rzeczami.

    > Jak masz uraz bo ktoś Ci (/Twojej firmie/Twojemu klientowi)
    > sprzedał tylko kod EXE do którego nie da się normalnie
    > załadować nawet własnych driverów, to zgoda, też mnie
    > ta cecha Win7 64-bit wkurza ;>
    > (nie żartuję, z powodu Free_OTFE)

    Tylko widzisz. W PHP (bo o takim piszę) kod źródłowy jest postacią naturalną.
    Kod "skompilowany" jest postacią nienaturalną, wymagającą dodatkowych rozszerzeń
    po stronie serwera. A to już powoduje problemy techniczne (np. niemożność
    migracji do wyższej, wspieranej przez OS wersji).

    >> Jakbym nie pomagał zwalczać takich firemek
    >> to może bym i Ci uwierzył.
    >
    > Ale takich które sprzedają zaszyfrowany kod EXE, zaszyfrowany
    > kod źródłowy, czy "sporo praw bez wyłączności", za to z kompletem
    > kodu itede też?

    Jak wyżej.

    > Bo widzę, że jesteś czarno-biały, całkiem jak weksle przyjmowane
    > przez banki (podobno, bo jeszcze nie próbowałem, ale podobno
    > mają w zwyczaju wyłącznie "skrajne inblanco").

    Bo i takie statystyki jak dotychczas mi się wyrabiały. Jak firma
    kombinowała "z licencjami" to kombinowała też z kodem. I odwrotnie,
    jak przekazywane były prawa, to wszystko było w porządku. Przynajmniej
    w zakresie poruszanym przeze mnie (PHP).

    > Gdzie jest dla nabywcy, poza:
    > - stania się samemu "trollem patentowym" (poprzez zablokowanie
    > innym korzystanie z konkretnej implementacji kodu)
    > - kwestią ew. odsprzedawania całego rozwiązania (licencja wcale
    > nie musi być przypisana do kupującego, nie wspominając o wersji
    > z szerszymi prawami bez wyłączności)
    > ...różnica w tym, że dostaje wyłączność, a przypadkiem kiedy dostaje
    > komplet kodu z dokumentacją, kompletem uprawnień do utworów zależnych
    > itede, ale bez wyłączności?

    Tym że w przypadku "wyłączności" relacje między autorem a firmą ustają.
    Przekazane i już. A licencja to jest coś co "trwa", może mieć czas ważności
    i przede wszystkim - może być wypowiedziane. Włącznie z tym, że pewnego
    pięknego dnia dostaniesz na stronie "licencja wygasła" bo się autorowi
    serwer "autoryzujący" (w zascramblowanym kodzie, bo nigdzie o tym w umowie
    nie było, ale nie było też zakazu) tą licencję spierdzielił.
    Co z tego, że ten błąd naprawił, skoro to trwało?
    Co z tego, że można dochodzić swoich praw w sądzie, skoro to trwa,
    kosztuje, a straty w rodzaju "reputacji" są bardzo rzadko przeliczalne
    na konkretne złotówki?

    >> tylko dlatego że ów byt może wziąć się
    >> i przestać istnieć. Zwłaszcza jeśli mówimy o ludziach.
    >
    > To jest bardzo słuszna uwaga.
    > Tylko wytłumacz mi różnicę jak wyżej.
    > Co ona ma do kryterium wyłączności?
    > Bo jakoś tak słabe okulary mam... :>

    W _przypadku PHP_ występuje wg mnie statystycznie istotna korelacja
    między: "udzielam wyłącznie licencji" a "szyfruję, stosuję dziwa i przywiązuje
    klienta sztucznie do siebie". Fakt, może jestem tu przewrażliwiony,
    może mało widziałem, ale w przypadku przekazywania p.m. takiej korelacji
    nie zauważyłem. Ale fakt, nie mam "20 lat doświadczenia" w tym temacie,
    a jedynie 10.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1