"W starożytnym Egipcie w ramach podatków rolnicy oddawali na potrzeby
wojska i administracji część zbiorów, rzemieślnicy część swych wyrobów,
a kupcy składali daniny. Podatki był na tyle dotkliwe, że do naszych
czasów przetrwała opowieść o buncie, który miał miejsce za panowania XIV
dynastii czyli w XVIII a może XVII wieku p.n.e. W jednej z prowincji
ludność w odruchu samoobrony zabiła wszystkich poborców podatkowych. Na
skutek tego przez 40 lat, nie zjawił się tam żaden wysłannik urzędu
podatkowego, co ponoć zaowocowało rozkwitem całej prowincji."

(http://www.nbportal.pl/prezentacje/podatki-na-swiec
ie/podatkiNaSwiecie.html)

Nie żebym coś sugerował ;->

do góry

Andrzej Lawa wrote:


(http://www.nbportal.pl/prezentacje/podatki-na-swiec
ie/podatkiNaSwiecie.html)
>
> Nie żebym coś sugerował ;->
To zupełnie jak z tym.. tonie statek pełen prawników na oceanie... znasz to?
Nie.. ale całkiem sympatycznie się zaczyna :)

--
Maciek

do góry

Andrzej Lawa wrote:
> "W starożytnym Egipcie w ramach podatków rolnicy oddawali na potrzeby
> wojska i administracji część zbiorów, rzemieślnicy część swych wyrobów,
> a kupcy składali daniny. Podatki był na tyle dotkliwe, że do naszych
> czasów przetrwała opowieść o buncie, który miał miejsce za panowania XIV
> dynastii czyli w XVIII a może XVII wieku p.n.e. W jednej z prowincji
> ludność w odruchu samoobrony zabiła wszystkich poborców podatkowych. Na
> skutek tego przez 40 lat, nie zjawił się tam żaden wysłannik urzędu
> podatkowego, co ponoć zaowocowało rozkwitem całej prowincji."
>
> (http://www.nbportal.pl/prezentacje/podatki-na-swiec
ie/podatkiNaSwiecie.html)
>
> Nie żebym coś sugerował ;->

Różnica polega na tym, że oni wtedy nie mieli wsparcia militarnego. A
teraz mają.
Jakby wtedy mieli jakieś wojsko w pobliżu to byś w podręcznikach
historii czytał o krwawym władcy, który rządził silną ręką i
spacyfikowanej prowincji.

do góry

> "W starożytnym Egipcie w ramach podatków rolnicy oddawali na potrzeby
Za okupacji majster prowadził spis robót i pobrane sumy. Co ustalony czas
wpłacał od tego opłatę, Przed wojną kupowało się licencję roczną na
działalność. Za prowadzenie składu tytoniowego to było 50 zł rocznie, taki
ładny druk podobny do weksla.

do góry

witek pisze:

>> Nie żebym coś sugerował ;->
>
> Różnica polega na tym, że oni wtedy nie mieli wsparcia militarnego. A
> teraz mają.

Ano fakt.

> Jakby wtedy mieli jakieś wojsko w pobliżu to byś w podręcznikach
> historii czytał o krwawym władcy, który rządził silną ręką i
> spacyfikowanej prowincji.

Och, takich przykładów jest mnóstwo ;)

Ale nie uważasz, że przeciętnemu podatnikowi taka historyjka lepiej
krzepi serce? Zwłaszcza, jak sobie uświadomi, że skromne 2000zł na rękę
kosztuje pracodawcę prawie dwa razy tyle...

do góry

Andrzej Lawa wrote:
>
> Ale nie uważasz, że przeciętnemu podatnikowi taka historyjka lepiej
> krzepi serce? Zwłaszcza, jak sobie uświadomi, że skromne 2000zł na rękę
> kosztuje pracodawcę prawie dwa razy tyle...

ee,
to na alt.pl.psychologia

do góry

Andrzej Lawa wrote:
> "W starożytnym Egipcie w ramach podatków rolnicy oddawali na potrzeby
> wojska i administracji część zbiorów, rzemieślnicy część swych wyrobów,
> a kupcy składali daniny. Podatki był na tyle dotkliwe, że do naszych
> czasów przetrwała opowieść o buncie, który miał miejsce za panowania XIV
> dynastii czyli w XVIII a może XVII wieku p.n.e. W jednej z prowincji
> ludność w odruchu samoobrony zabiła wszystkich poborców podatkowych. Na
> skutek tego przez 40 lat, nie zjawił się tam żaden wysłannik urzędu
> podatkowego, co ponoć zaowocowało rozkwitem całej prowincji."

A jaką cześć dochodu musieli oddać? 10%? Co w naszym kraju obciążenia
bezpośrednie i pośrednie dochodzą w sumie do 80%. Ile jeszcze ludzie są
w stanie znieść?

do góry

Bad Behaviour wrote:

> A jaką cześć dochodu musieli oddać? 10%? Co w naszym kraju obciążenia
> bezpośrednie i pośrednie dochodzą w sumie do 80%. Ile jeszcze ludzie są
> w stanie znieść?

jak to wyliczyłeś?

do góry

witek wrote:
> Bad Behaviour wrote:
>
>> A jaką cześć dochodu musieli oddać? 10%? Co w naszym kraju
>> obciążenia bezpośrednie i pośrednie dochodzą w sumie do 80%. Ile
>> jeszcze ludzie są w stanie znieść?
>
> jak to wyliczyłeś?


Koszt wynagrodzenia o wysokosci ~4000 netto to ~7100.
Na dzien dobry 3100 (44%) ukradzione

Te 4000 netto przeznacz na koszyk wydatkow, w ktorym bedzie troche rzeczy:

oblozonych vatem (czyli wiekszosc)
oblozonych akcyza (benzyna, alkohol, energia elektryczna)
pare spraw w urzedach (zaswiadczenie o niezaleganiu z podatkami, odpis
aktu urodzenia)
troche podatkow lokalnych (nieruchomosci, srodki transportu > 3.5t DMC)
Kupno z drugiej reki auta lub domu (2% PCC)

itepe itede.

W zaleznosci od konstrukcji takiego koszyka, stosunek sumy danin do
poczatkowej kwoty wynik bedzie zapewne pomiedzy 60 a 95% ;)


Mnie od zawsze ciekawi konstrukcja skladek na ubezpieczenia spoleczne.
Dlaczego jest czesc "pracownika", odliczana od jego brutto, i czesc
pracodawcy "na gorke", ponad brutto.

Czy ma to jakies sensowne uzasadnienie, czy sluzy tylko zmniejszeniu
swiadomosci spoleczenstwa, jak jest okradane?


Wieslaw

do góry

Wwieslaw wrote:
> witek wrote:
>> Bad Behaviour wrote:
>>
>>> A jaką cześć dochodu musieli oddać? 10%? Co w naszym kraju
>>> obciążenia bezpośrednie i pośrednie dochodzą w sumie do 80%. Ile
>>> jeszcze ludzie są w stanie znieść?
>>
>> jak to wyliczyłeś?
>
>
> Koszt wynagrodzenia o wysokosci ~4000 netto to ~7100.
> Na dzien dobry 3100 (44%) ukradzione
>
> Te 4000 netto przeznacz na koszyk wydatkow, w ktorym bedzie troche rzeczy:
>
> oblozonych vatem (czyli wiekszosc)
> oblozonych akcyza (benzyna, alkohol, energia elektryczna)
> pare spraw w urzedach (zaswiadczenie o niezaleganiu z podatkami, odpis
> aktu urodzenia)
> troche podatkow lokalnych (nieruchomosci, srodki transportu > 3.5t DMC)
> Kupno z drugiej reki auta lub domu (2% PCC)
>
> itepe itede.

zaraz zaraz
równie dobrze mógłbyś do tego wrzucić jeszcze koszt benzyny bo przecież
do pracy trzeba dojechać.
Nie porównej tego wówczas do tych 10%, bo to też nie były wszystkie koszty.
Albo to tych 10% dorzuć inne obciążenia, albo z twoich 80% odrzuć to co
nie jest bezpośrednio z kieszeni pracownika.


>
> Mnie od zawsze ciekawi konstrukcja skladek na ubezpieczenia spoleczne.
> Dlaczego jest czesc "pracownika", odliczana od jego brutto, i czesc
> pracodawcy "na gorke", ponad brutto.

"bo zawsze tak było"


>
> Czy ma to jakies sensowne uzasadnienie, czy sluzy tylko zmniejszeniu
> swiadomosci spoleczenstwa, jak jest okradane?
>

Nie tyle okradane, co liczby przedstawione w innym świetle inaczej
wyglądają.
Teraz nie twierdzisz, ze to co płacisz od brutto to jest okradanie.
Możesz narzekać, że jest to dużo, ale nie twierdzisz, że ktoś się okrada.
A gdyby było odwrotnie, nie 50:50, ale np 90:10, albo 10:90?

We wszystkich przypadkach zabierają tyle samo, z tym, że to czego nie
zabierają bezpośrednio tobie tylko pracodawcy jakoś się mniej odczuwa.

do góry