-
11. Data: 2012-01-11 21:48:20
Temat: Re: Według jakiego kursu przelicza się ceny
Od: Nixe <n...@n...pl>
W dniu 2012-01-11 14:29, Liwiusz pisze:
> W dniu 2012-01-11 14:14, Nixe pisze:
>>
>> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
>> wiadomości news:jejtmf$htf$1@inews.gazeta.pl...
>>> W dniu 2012-01-11 12:04, Maciek pisze:
>>>> W dniu 2012-01-11 11:59, Liwiusz pisze:
>>>>> Czyli mają ceny w złotówkach, czy w euro - w końcu? :)
>>>> W katalogu mają w euro, ale sprzedają w złotówkach :-)
>>>
>>> Zasadniczo nie widzę przeszkód, aby firma stosowała *dowolny*
>>> przelicznik.
>>
>> Chcesz powiedzieć, ze cenę towaru w ofercie moga przedstawić jako np.
>> 100 EUR, a sprzedać towar (czyli wystawić fakturę) już za 1000 PLN,
>> ponieważ ustalili sobie wewnętrzny przelicznik 1 EUR=10 PLN?
> Tak.
OK, to posuńmy się dalej i załóżmy przelicznik 1:10000.
Nadal wszystko jest w porządku?
Jak to się ma do zgodności faktycznej ceny z ceną ofertą w kontekście
realnego kursu euro w Polsce? I zakładając, że sprzedawca odmawia
przyjęcia zapłaty w walucie.
Dla mnie to coś w stylu "oferujemy długopisy w kolorach czerwonych" przy
czym przy sprzedaży okazuje się, że kolor czerwony to w rzeczywistości
kolor fioletowy, bo tak go sobie nazwał sprzedawca wg własnego widzimisię.
N.
-
12. Data: 2012-01-11 21:52:50
Temat: Re: Według jakiego kursu przelicza się ceny
Od: Nixe <n...@n...pl>
W dniu 2012-01-11 13:14, macso pisze:
>
> Użytkownik "Maciek" <m...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:jejpal$m8k$1@node2.news.atman.pl...
>> W dniu 2012-01-11 11:35, Liwiusz pisze:
>>>> Dostawca (firma w Polsce) ma ceny w EUR. Przelicza je na PLN w dniu
>>>> sprzedaży. Czy może sobie do tego przyjąć dowolny kurs (choćby jakiś z
>>>> sufitu), czy powinien się trzymać jakichś oficjalnych (choćby NBP)?
>>> Przeliczać może sobie jak chce, w końcu nie musisz w tej firmie kupować
>>> euro, tylko przyjść ze swoimi.
>> Hehe. Sęk w tym, że oni wcale nie chcą sprzedawać za euro, tylko za
>> złotówki :->
>
> Mają prawo.
> Cena w euro jest podstawą do obliczenia ceny w PLN, natomiast sam
> przelicznik
> może być w zasadzie dowolny
Jaki wobec tego sens ma podawanie cen ofertowych w euro, skoro
przelicznik jest całkowicie dowolny i jak mniemam podawany dopiero przy
samej sprzedaży, więc potencjalny kupujący zapoznając się z ofertą nie
jest w stanie określić go nawet w przybliżeniu?
Przeważnie w ofercie stoi zapis np. "cena w euro wg kursu średniego NBP
z dnia ..." lub "cena w euro wg kursu = "
Tu - o ile dobrze zrozumiałam - nie ma podanej takiej informacji w samej
ofercie.
N.
-
13. Data: 2012-01-11 22:21:09
Temat: Re: Według jakiego kursu przelicza się ceny
Od: "cef" <c...@i...pl>
Nixe wrote:
> Jaki wobec tego sens ma podawanie cen ofertowych w euro, skoro
> przelicznik jest całkowicie dowolny i jak mniemam podawany dopiero
> przy samej sprzedaży, więc potencjalny kupujący zapoznając się z
> ofertą nie jest w stanie określić go nawet w przybliżeniu?
> Przeważnie w ofercie stoi zapis np. "cena w euro wg kursu średniego
> NBP z dnia ..." lub "cena w euro wg kursu = "
> Tu - o ile dobrze zrozumiałam - nie ma podanej takiej informacji w
> samej ofercie.
Hmm, a ja zrozumiałem, że w ofercie jest dowolnie ukształtowany kurs
przez sprzedawcę. Tzn jest on znany- ten kurs- w celu zapoznania się z
ofertą
czy określenia wartości w złotówkach, ale nie jest to kurs średni NBP
czy inny publikowany tylko ustalony dowolnie przez sprzedawcę.
Nie może być przecież zupełnie nieznany.
Np w przygranicznych sklepach można płacić w euro,
ale jest wywieszka, że euro w kasie przeliczają po 3,8 PLN.
Podobnie w niektórych katalogach producentów ceny umieszczone są
w euro i sztywny kurs 4,8 za EUR (teraz trochę im ciepło pewnie, ale jak
drukowali katalog, to było okolo 4zł za euro)
-
14. Data: 2012-01-11 22:27:26
Temat: Re: Według jakiego kursu przelicza się ceny
Od: Nixe <n...@n...pl>
W dniu 2012-01-11 23:21, cef pisze:
> Hmm, a ja zrozumiałem, że w ofercie jest dowolnie ukształtowany kurs
> przez sprzedawcę. Tzn jest on znany- ten kurs- w celu zapoznania się z
> ofertą
> czy określenia wartości w złotówkach, ale nie jest to kurs średni NBP
> czy inny publikowany tylko ustalony dowolnie przez sprzedawcę.
Czyli np. cena = 100 EUR wg kursu EUR = 12,45 PLN?
Jeśli tak, to mogłabym się od biedy zgodzić, bo kupujący ma jasność
sytuacji i nie musi korzystać z tak chorej oferty ;-)
Jednak zrozumiałam (być może źle), że przelicznik nie jest podawany w
samej ofercie, tylko dopiero przy sprzedaży.
> Nie może być przecież zupełnie nieznany.
No właśnie o to mi m.in. chodziło.
N.
-
15. Data: 2012-01-11 22:29:35
Temat: Re: Według jakiego kursu przelicza się ceny
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2012-01-11 23:27, Nixe pisze:
> Jednak zrozumiałam (być może źle), że przelicznik nie jest podawany w
> samej ofercie, tylko dopiero przy sprzedaży.
Pewnie o to w tym wszystkim chodzi, że to nie jest żadna oferta.
--
Liwiusz
-
16. Data: 2012-01-11 22:31:08
Temat: Re: Według jakiego kursu przelicza się ceny
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2012-01-11 22:48, Nixe pisze:
> W dniu 2012-01-11 14:29, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2012-01-11 14:14, Nixe pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
>>> wiadomości news:jejtmf$htf$1@inews.gazeta.pl...
>>>> W dniu 2012-01-11 12:04, Maciek pisze:
>>>>> W dniu 2012-01-11 11:59, Liwiusz pisze:
>>>>>> Czyli mają ceny w złotówkach, czy w euro - w końcu? :)
>>>>> W katalogu mają w euro, ale sprzedają w złotówkach :-)
>>>>
>>>> Zasadniczo nie widzę przeszkód, aby firma stosowała *dowolny*
>>>> przelicznik.
>>>
>>> Chcesz powiedzieć, ze cenę towaru w ofercie moga przedstawić jako np.
>>> 100 EUR, a sprzedać towar (czyli wystawić fakturę) już za 1000 PLN,
>>> ponieważ ustalili sobie wewnętrzny przelicznik 1 EUR=10 PLN?
>
>> Tak.
>
> OK, to posuńmy się dalej i załóżmy przelicznik 1:10000.
> Nadal wszystko jest w porządku?
Tak.
> Jak to się ma do zgodności faktycznej ceny z ceną ofertą w kontekście
> realnego kursu euro w Polsce? I zakładając, że sprzedawca odmawia
Oferta, jeśli w ogóle nią jest, jest znana - przecież autor wątku wie o
wiele wcześniej jaki jest przelicznik.
> przyjęcia zapłaty w walucie.
> Dla mnie to coś w stylu "oferujemy długopisy w kolorach czerwonych" przy
> czym przy sprzedaży okazuje się, że kolor czerwony to w rzeczywistości
> kolor fioletowy, bo tak go sobie nazwał sprzedawca wg własnego widzimisię.
Nie, to coś w stylu "kolor może odbiegać od przedstawionego na zdjęciu",
przy czym poziom "odbiegnięcia" koloru jest znany przed dokonaniem
decyzji o zakupie.
--
Liwiusz
-
17. Data: 2012-01-12 08:38:16
Temat: Re: Według jakiego kursu przelicza się ceny
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 11 Jan 2012, Nixe wrote:
> W dniu 2012-01-11 14:29, Liwiusz pisze:
>> W dniu 2012-01-11 14:14, Nixe pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
>>>> W dniu 2012-01-11 12:04, Maciek pisze:
>>>>> W dniu 2012-01-11 11:59, Liwiusz pisze:
>>>>>> Czyli mają ceny w złotówkach, czy w euro - w końcu? :)
>>>>> W katalogu mają w euro, ale sprzedają w złotówkach :-)
>>>>
>>>> Zasadniczo nie widzę przeszkód, aby firma stosowała *dowolny*
>>>> przelicznik.
>>>
>>> Chcesz powiedzieć, ze cenę towaru w ofercie moga przedstawić jako np.
>>> 100 EUR, a sprzedać towar (czyli wystawić fakturę) już za 1000 PLN,
>>> ponieważ ustalili sobie wewnętrzny przelicznik 1 EUR=10 PLN?
>
>> Tak.
>
> OK, to posuńmy się dalej i załóżmy przelicznik 1:10000.
> Nadal wszystko jest w porządku?
Może po prostu wystarczy przepis przytoczyć?
http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2
_117.html
+++
art. 536
§ 1. Cenę można okrelić przez wskazanie podstaw do jej ustalenia.
---
Wyłączenie w par.2 dotyczy tylko "w razie wątpliwości", jak
zapis umowy jest w kategorii "czarne na białym", to fakt
wyrażenia ceny w dukatach po 127,54 zł jest drugorzędny.
> Jak to się ma do zgodności faktycznej ceny z ceną ofertą w kontekście
> realnego kursu euro w Polsce?
Nijak. Chyba, że dla konkretnej transakcji istnieje przymus
przyjmowania zapłaty w walucie w której wartość była wyrażona,
tak jak np. przy pożyczkach konsumenckich.
Ale mi się wydaje, że jak na razie, ogólny przymus przyjmowania zapłaty
dotyczy wyłącznie złotówek, zaś w euro przyjmować zapłatę *wolno*,
a to nie to samo co "należy" :)
> Dla mnie to coś w stylu "oferujemy długopisy w kolorach czerwonych" przy czym
> przy sprzedaży okazuje się, że kolor czerwony to w rzeczywistości kolor
> fioletowy, bo tak go sobie nazwał sprzedawca wg własnego widzimisię.
Warunkiem IMVHO jest dokładne określenie tego widzimisię w zapisach
umowy, np. "z maksimum odbicia światła przypadającym na 430nm+/-10nm" :D
Problem nie w tym, że wyrażają w euro, ale że zobowiązują do transakcji
wiązanej, razem z przewalutowaniem.
pzdr, Gotfryd