Witam

Jest sobie dwóch ludzi prowadzących jednoosobowe działalności
gospodarcze. Jeden z nich ma zlecenie, którego nie jest w stanie sam
zrealizować. Zawierają umowę na mocy której jeden ma wykonać część prac
w określonym miejscu (dodam, że za naszą dawną południową granicą). Czy
można bezpiecznie zawrzeć w takiej umowie, że przedsiębiorca zlecający
wykonanie części prac bierze na siebie wszelkie koszty związane z
dojazdem, zakwaterowaniem i wyżywieniem drugiego przedsiębiorcy, czy
może to zostać potraktowane jako przychód i drugi przedsiębiorca zapłaci
od tego podatek?

Czy przychód z takiej umowy, gdzie miejsce wykonania prac jest właściwie
wskazywane przez zleceniodawcę, następnie przez zleceniodawcę pokrywane
są koszty zleceniobiorcy, nie zostanie zakwestionowany jako przychód
pochodzący z działalności gospodarczej? Jak się przed tym zabezpieczyć?

Czy jest możliwość umówienia się (i dodatkowo będzie to jeszcze możliwe
do rzeczywistego zrealizowania), że pierwszy przedsiębiorca płaci
drugiemu "zaliczkę", która nie będzie zwrócona jeśli umowa zostanie
zerwana z winy pierwszego przedsiębiorcy? Ma ktoś przykład tego typu
umowy? Jak zaksięgować później taką "zaliczkę"?

--
Pozdrawiam
Maciek
KPiR, VAT, ZUS

do góry

Dnia 20-01-2008 o 20:38:30 Maciek <m...@n...pl> napisał(a):

> Witam
>
> Jest sobie dwóch ludzi prowadzących jednoosobowe działalności
> gospodarcze. Jeden z nich ma zlecenie, którego nie jest w stanie sam
> zrealizować. Zawierają umowę na mocy której jeden ma wykonać część prac
> w określonym miejscu (dodam, że za naszą dawną południową granicą). Czy
> można bezpiecznie zawrzeć w takiej umowie, że przedsiębiorca zlecający
> wykonanie części prac bierze na siebie wszelkie koszty związane z
> dojazdem, zakwaterowaniem i wyżywieniem drugiego przedsiębiorcy, czy
> może to zostać potraktowane jako przychód i drugi przedsiębiorca zapłaci
> od tego podatek?
>
> Czy przychód z takiej umowy, gdzie miejsce wykonania prac jest właściwie
> wskazywane przez zleceniodawcę, następnie przez zleceniodawcę pokrywane
> są koszty zleceniobiorcy, nie zostanie zakwestionowany jako przychód
> pochodzący z działalności gospodarczej? Jak się przed tym zabezpieczyć?
>

Najprościej zapłacić podwykonawcy odpowiednio więcej i niech sam się
martwi o swoje koszty.
Wtedy nikt się nie dowali.
Jeśli tak się nie da, to najlepiej spisać umowę w której wyliczacie co
zapewniasz Ty ze swojej
strony i że wynagrodzenie podwykonawcy jest ustalone po uwzględnieniu tego
co mu zapewniasz
- wtedy US nie ma dobrego punktu zaczepienia.


pozdr,
tommyz

do góry

On Sun, 20 Jan 2008, Maciek wrote:

> Czy jest możliwość umówienia się (i dodatkowo będzie to jeszcze możliwe do
> rzeczywistego zrealizowania), że pierwszy przedsiębiorca płaci drugiemu
> "zaliczkę", która nie będzie zwrócona jeśli umowa zostanie zerwana z winy
> pierwszego przedsiębiorcy? Ma ktoś przykład tego typu umowy? Jak zaksięgować
> później taką "zaliczkę"?

IMO taka "zaliczka" stanie się karą umowną, bardzo niekorzystną podatkowo
(dla płacącego nie jest kosztem, dla otrzymującego jest przychodem).
Dopóki stanowi tylko "zaliczkę" nie jest ani kosztem ani przychodem
rzecz jasna (ani dla płacącego, ani do otrzymującego).
Ciekawiej może być z ew. VATem...

pzdr, Gotfryd

do góry

t...@o...pl pisze:
> Najprościej zapłacić podwykonawcy odpowiednio więcej i niech sam się
> martwi o swoje koszty. Wtedy nikt się nie dowali.
O ile wiem problemem jest brak unijnego NIP u jednego z nich. Na NIP się
chyba trochę czeka, a robota jest na terenie Unii.

--
Pozdrawiam
Maciek

do góry

Gotfryd Smolik news pisze:
> IMO taka "zaliczka" stanie się karą umowną, bardzo niekorzystną podatkowo
> (dla płacącego nie jest kosztem, dla otrzymującego jest przychodem).
No właśnie. Problem w tym, że dobrze byłoby to jakoś rozwiązać, żeby nie
była kara umowną (o ile tak się da), bo zapewne będzie problem z
podpisaniem takiej umowy. Chodzi po prostu o zabezpieczenie kasy, która
jest przez zleceniobiorcę topiona np. w kosztach dojazdów, zakupach
materiałów, czy ogólnie w jakichś przygotowaniach do rozpoczęcia
realizacji zlecenia.
Przykładowo jeśli zleceniodawca zleca wykonanie jakiegoś specyficznego
programu, a następnie przed terminem wykonania zrywa umowę, dobrze
byłoby się jakoś zabezpieczyć, żeby z takiej "kary" opłacić chociaż
najętych programistów. Podobnie jest z zakupem materiałów - nawet jeśli
uda się je zwrócić (bo nie zostały jeszcze naruszone), to zazwyczaj
hurtownie potrącają sobie jakieś kwoty w ramach opłat manipulacyjnych.
Można to jakoś sensownie rozwiązać, czy po prostu traktować to jako
ryzyko i najwyżej popłakać w poduszkę? ;-)

--
Pozdrawiam
Maciek

do góry