-
31. Data: 2010-07-16 19:52:52
Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
"cef" <c...@i...pl> napisał
> Ale z tych innych spraw (choćby tych, w których obecnie
> przedsiębiorcy występują z roszczeniami wobec skarbu państwa, więc
> można uznać, że jednak dostali po głowach bezpodstawnie)
> nie wyciągasz żadnych wniosków?
A jakie wnioski Ty wyciągasz z historii typu "policjant niechcący
zastrzelił przechodnia", "sanepid niesłusznie wlepił mandat" albo "sędzia
skazał niewinnego człowieka"?
Bo ja jedynie takie, że ludzie nie są nieomylni, ale to nie znaczy, że mam
się bać urzędu skarbowego na wszelki wypadek, a obok komisariatu
przechodzić na paluszkach, bo różnie to bywa :)
Miałem kiedyś księgową, która przy najmniejszych pierdołach trzęsła portami
na zasadzie "Oj może lepiej tak tego nie robić, bo z urzędami to różnie
bywa", choć sytuacja ewidentnie nie wykraczała poza prawo. No do ~rwy nędzy
z takim podejściem do życia i biznesu, to najlepiej od razu się powiesić.
Nie wiem, może dlatego tak mówię, że mam sporo kontroli za sobą i albo
kontrolerzy okazywali się po prostu kompetentni, a przy tym życzliwi i
pomocni, albo wręcz przeciwnie - byli na tyle głupi, że udawało mi się
zabić ich zarzuty kilkoma argumentami popartymi odpowiednimi artykułami.
> To tylko gdybanie. Mogło byc sto innych
> powodów nie mających z logika ani indolencją umysłową urządu nic
> wspólnego.
> Spójrz na ZUS: jednego dnia wystawiają mi kwit o niezaleganiu,
> a miesiąc później stwiedzają, że zalegam 11tys skadki zdrowotnej.
No ale co w związku z tym? Niech sobie wymyślają co im tylko przyjdzie do
głowy - w przypadku, gdy wszystko jest w porządku, mam czyste księgi,
działam zgodnie z przepisami i nie robię żadnych przewałów, mogą się
skręcić i nic im z tego nie wyjdzie.
(notabene miałem identyczny przypadek - wystarczyła awantura na wyższym
szczeblu niż panienka z okienka i jakoś szybko doszli do tego, gdzie
zrobili błąd)
> Wszystko jest normalną praktyką, dopóki ktos nie wpadnie na pomysł,
> że można by to opodatkować.
Nie ma czegoś takiego, że "ktoś wpadnie na pomysł", mimo, że przepisy jasno
określają, jak to powinno wyglądać.
Zawsze zresztą w wątpliwych sprawach można sobie załatwić pisemną
interpretację z Izby Skarbowej i takim dupochronem posługiwać się w
sytuacji, gdy ktoś z lokalnego US zamierza się przychrzanić. Plus stała
współpraca z jakimś biurem doradctwa podatkowego.
Pozdrawiam
K.
-
32. Data: 2010-07-16 19:55:27
Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
> Chociażby niedawna sprawa abonamentów medycznych.
Ale tu nie ma sytuacji, że "ktoś wpadł na pomysł", ponieważ obowiązek
opodatkowania abonamentów istnieje "od zawsze".
Pozdrawiam
K.
-
33. Data: 2010-07-16 20:43:03
Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
Od: "cef" <c...@i...pl>
Krzysztof wrote:
>> Ale z tych innych spraw (choćby tych, w których obecnie
>> przedsiębiorcy występują z roszczeniami wobec skarbu państwa, więc
>> można uznać, że jednak dostali po głowach bezpodstawnie)
>> nie wyciągasz żadnych wniosków?
>
> A jakie wnioski Ty wyciągasz z historii typu "policjant niechcący
> zastrzelił przechodnia", "sanepid niesłusznie wlepił mandat" albo
> "sędzia skazał niewinnego człowieka"?
> Bo ja jedynie takie, że ludzie nie są nieomylni, ale to nie znaczy,
> że mam się bać urzędu skarbowego na wszelki wypadek
To nie są zupełnie identyczne historie, ale skoro tylko taki wyciągasz
wniosek,
że to jedynie kwestia przypadku, to trudno. Skoro wszystko było tak jasno w
prawie opisane,
to dlaczego sprawy oparły się o Sąd Najwyższy?
> No do ~rwy nędzy z takim podejściem do życia i biznesu, to najlepiej
> od razu się powiesić. Nie wiem, może dlatego tak mówię, że mam sporo
> kontroli za sobą i albo kontrolerzy okazywali się po prostu
> kompetentni, a przy tym życzliwi i pomocni, albo wręcz przeciwnie -
> byli na tyle głupi, że udawało mi się zabić ich zarzuty kilkoma
> argumentami popartymi odpowiednimi artykułami.
No cóż, jeśli chodzi o podejście do biznesu, to nie jestem reprezentatywny
(raczej pesymista) ale jeśli chodzi o kontrole z US, to raptem było ich
kilka
(kontroli, a nie czynności sprawdzających) i mam raczej pozytywne
nastawienie.
Również byli mili i udało mi się skierować ich zainteresowania na bezpieczne
dla mnie rejony.
Od samego początku zajmowałem się eksportem i pamiętam różne dziwactwa ze
strony US
przy wnioskach o zwroty VAT. Mnie nie zdziwi fakt jakiegoś durnego
opodatkowania,
a dla Ciebie to może być szok i jeszcze dostaniesz zawału :-)
> No ale co w związku z tym? Niech sobie wymyślają co im tylko
> przyjdzie do głowy - w przypadku, gdy wszystko jest w porządku, mam
> czyste księgi, działam zgodnie z przepisami i nie robię żadnych
> przewałów, mogą się skręcić i nic im z tego nie wyjdzie.
Dopóki jesteś płotką to tak. Teorie spiskowe wracają do łask :-)
> Nie ma czegoś takiego, że "ktoś wpadnie na pomysł", mimo, że przepisy
> jasno określają, jak to powinno wyglądać.
Mamy same jasne przepisy a baza interpretacji na stronie MF
jest kompletnie pusta? Każda taka sprawa, to jakaś tam z jednej strony
pomyłka, a z drugiej jakiś dramat.
-
34. Data: 2010-07-16 20:55:35
Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
Od: "cef" <c...@i...pl>
cef wrote:
> Każda taka sprawa, to jakaś tam z jednej strony
> pomyłka, a z drugiej jakiś dramat.
Oczywiście nie chodzi o sprawy typu "czy mogę odliczyć zmywarkę"
tylko raczej te z gatunku np
"podatnik opodatkował to na 0%, a wg nas powinno być22%"
-
35. Data: 2010-07-16 21:32:51
Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
"cef" <c...@i...pl> napisał w wiadomości
news:4c40c45a$0$2602$65785112@news.neostrada.pl...
> To nie są zupełnie identyczne historie,
Identyczne nie. Analogiczne :)
> ale skoro tylko taki wyciągasz wniosek, że to jedynie kwestia przypadku,
> to trudno.
Nie tyle kwestia przypadku, ile braku kompetencji i wiedzy u ludzi w jakiś
sposób mający nad nami władzę.
> a dla Ciebie to może być szok i jeszcze dostaniesz zawału :-)
Może nie będzie tak źle ;-)
Uważam, niebezpodstawnie zresztą, że trzeba albo mieć wyjątkowego pecha
albo naprawdę bardzo mocno zaleźć za skórę USowi, żeby się namolnie i
złośliwie przyczepili do jakiejś pierdoły. Przy założeniu oczywiście, że
się nie robi żadnych przekrętów, a popełnione błędy wynikają jedynie z
niewiedzy czy braku świadomości.
BTW - na mojej pierwszej kontroli (raptem kilkanaście miesiący po
rozpoczęciu działalności) był ponury typ w typie Leona Zawodowca, który
ostatecznie okazał się być naprawdę miłym facetem. Rozbroił mnie
całkowicie, gdy przeglądając umowy-zlecenia zauważył na jednej z nich brak
podpisu zleceniobiorcy i powiedział tylko "Nie wiem, jak to zrobicie, ale
jak przyjdę jutro, to podpis ma być". A na sam koniec, po podpisaniu
protokołu ziewnął tylko i orzekł, że jeszcze się musimy sporo poduczyć, bo
mamy pełno niedociągnięć i błędów, przy czym UKS się takimi pierdołami nie
zajmuje, bo kasy z tego żadnej nie ma i tylko czas się marnuje ;-)
Generalnie luzak i żartowniś - wszystkim życzę takich kontrolerów ;-)
>> No ale co w związku z tym? Niech sobie wymyślają co im tylko
>> przyjdzie do głowy - w przypadku, gdy wszystko jest w porządku, mam
>> czyste księgi, działam zgodnie z przepisami i nie robię żadnych
>> przewałów, mogą się skręcić i nic im z tego nie wyjdzie.
> Dopóki jesteś płotką to tak. Teorie spiskowe wracają do łask :-)
Hmm... chyba nie rozumiem :)
> Mamy same jasne przepisy a baza interpretacji na stronie MF
> jest kompletnie pusta? Każda taka sprawa, to jakaś tam z jednej strony
> pomyłka, a z drugiej jakiś dramat.
Dlatego mówię - w sprawach wyjątkowo niejasnych najlepiej prosić o
interpretację Izbę Skarbową. Ja z tego skorzystałem na wszelki wypadek w
zeszłym roku, gdy ETS wydał wyrok w sprawie odliczania VAT od paliwa do
samochodów służbowych, bo chciałem złożyć korektę za wcześniejsze lata.
Ponieważ w samym USie dosłownie nikt - nawet kierowniczka referatu VAT -
nie wiedział, czy taką korektę mogę złożyć bez żadnych konsekwencji, a moja
księgowa spanikowała, to skierowałem pytanie do IS i dostałem odpowiedź
(pozytywną na szczęście ;-)
Pozdrawiam
K.
-
36. Data: 2010-07-16 21:37:45
Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Krzysztof pisze:
> moja księgowa spanikowała, to skierowałem pytanie do IS i dostałem
> odpowiedź (pozytywną na szczęście ;-)
Czyżbyś miał wątpliwości w interpretacji jasnego i logicznego
przepisu? ;)
--
Liwiusz
-
37. Data: 2010-07-16 21:56:49
Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
Od: "cef" <c...@i...pl>
Krzysztof wrote:
>>> No ale co w związku z tym? Niech sobie wymyślają co im tylko
>>> przyjdzie do głowy - w przypadku, gdy wszystko jest w porządku, mam
>>> czyste księgi, działam zgodnie z przepisami i nie robię żadnych
>>> przewałów, mogą się skręcić i nic im z tego nie wyjdzie.
>
>> Dopóki jesteś płotką to tak. Teorie spiskowe wracają do łask :-)
>
> Hmm... chyba nie rozumiem :)
Postaw się w sytuacji tych "przypadkowo" skrzywdzonych.
Przecież oni nie robili żadnych przekrętów, papiery mieli w porządku,
rzetelnie płacili podatki, mieli czyste księgi, działali zgodnie z
przepisami,
nie robili żadnych przewałów.
US mógł jak sam piszesz
"się skręcić i nic by im z tego nie wyszło", a jednak postępowanie było,
urząd nie ustąpił, choć praktycznie nic nie miał i doprowadził firmę do
upadku.
Napisałem, ze teorie spiskowe wracają do łask, bo brak dowodów, a mam tylko
dziwne uczucie,
że tym upadkiem w wielu przypadkach był ktoś jednak zainteresowany.
>> Mamy same jasne przepisy a baza interpretacji na stronie MF
>> jest kompletnie pusta? Każda taka sprawa, to jakaś tam z jednej
>> strony pomyłka, a z drugiej jakiś dramat.
>
> Dlatego mówię - w sprawach wyjątkowo niejasnych najlepiej prosić o
> interpretację Izbę Skarbową.
Jak wiesz, że jest niejasna, to tak. Gorzej jak się dowiesz,
że jest niejasna po kilku latach.
> Ponieważ w samym USie dosłownie nikt - nawet
> kierowniczka referatu VAT - nie wiedział
Takie jest przejrzyste prawo. Nie mówię, żeby zaraz się bać i wieszać z
rozpaczy
ale warto sobie zdawać sprawę z tego, że z byle czego moze się zrobić
problem.
-
38. Data: 2010-07-16 22:06:42
Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 16 Jul 2010, Krzysztof wrote:
> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
>
>>> A dlaczego nie? Gdzie widzisz problem?
>
>> Każdy, kto żyje w Polsce, czuje, choćby błędnie, że może to powodować
>> problemy. Tak samo jak przy zakupie samochodu za pół ceny, mieszkania itp.
>> itd.
>
> Jakiego typu są to problemy?
Przejrzyj archiwa .podatki na okoliczność hasła "nieuczciwa konkurencja".
US potrafił się czepiać podatników bazując na tezie że "mają za małą
marżę", i to w sposób bezsensowny (żądając aby marża była na poziomie
"innych małych DG", a ignorując fakt że placówki gigantów *w okolicy*
stosowały niższe ceny).
Kwestię faktu iż chodzi o sprzedać pracownikom pomijam, bo wyjaśniono
("powiązanie").
pzdr, Gotfryd
-
39. Data: 2010-07-16 22:07:45
Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Tue, 13 Jul 2010, Gizayer wrote:
> Witam,
>
> Czy można swoim pracownikom sprzedawać towar ze sklepu bez marży czyli po
> cenie nabycia?
> Towar jest pełnowartościowy, nie zalega na magazynie i zazwyczaj byłby
> sprowadzany
> pod zamówienie pracownika.
> Taki bonus.
> Można tak robić?
Nie pamiętam czy pisałem - jako część wynagrodzenia, czy jako "transakcję
luzem"?
IMHO - pierwsze oczywiście tak. Drugie... drugie już omówiono ;)
pzdr, Gotfryd
-
40. Data: 2010-07-16 22:11:42
Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
cef pisze:
> Napisałem, ze teorie spiskowe wracają do łask, bo brak dowodów, a mam
> tylko dziwne uczucie,
> że tym upadkiem w wielu przypadkach był ktoś jednak zainteresowany.
Kluska nie raz publicznie mówił, że za jego nękaniami stały służby
specjalne, i za łapówkę obiecywały ukręcenie sprawy. Na jego szczęście
macki mafii (legalnej, państwowej) nie sięgały aż tak wysoko i udało mu
się uniewinnić w najwyższej instancji.
--
Liwiusz