eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPodatkiGrupypl.soc.prawo.podatkiSprzedaż pracownikom bez marży
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 45

  • 11. Data: 2010-07-16 12:15:33
    Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>


    Użytkownik "Wojciech Bancer" <p...@p...pl> napisał

    > To nie kontrola, a czynności sprawdzające.

    Dokładnie, masz rację. Ale mówię zawsze "kontrola", bo to ładniej brzmi ;-)

    > A co do Jotte, to przejrzyj sobie może archiwum,
    > to zobaczysz z jakim megalomanem dyskutujesz. :)

    Chodzi Ci o tę przepychankę z pl.praca?
    Fakt, wyjątkowy przypał z tego faceta.

    Pozdrawiam
    K


  • 12. Data: 2010-07-16 12:18:26
    Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>

    "Tomek" <t...@o...pl> napisał w


    > Oczywiście, ale że pracodawca i pracownik to podmioty powiązane,
    > to widzę tutaj miejsce co najmniej na domiarek w PIT dla pracowników a w
    > VAT dla pracodawcy.

    W jakiej wysokości, jeśli można wiedzieć?
    Zakładając, że nie ma miejsca sprzedaż w stałych cenach i przy stałych
    marżach.

    Pozdrawiam
    K.


  • 13. Data: 2010-07-16 12:33:59
    Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Krzysztof pisze:


    > W dużym uproszczeniu przeciętna sp. z o.o. odprowadza VAT i CIT wg
    > określonej skali podatkowej, a nie adekwatnie do cen rynkowych za
    > sprzedane towary czy usługi. O jakich więc innych podatkach przy
    > sprzedaży towarów i usług mówisz?

    Patrz na końcu postu.


    >> Pytanie jak najbardziej słuszne, bo może się okazać, że na zmianę
    >> koloru elewacji nie wyraził zgody architekt miejski. Tu jest Polska,
    >> tu jest socjalizm.
    >
    > Ale w jaki sposób miałoby to obchodzić urząd skarbowy?

    Nie chodzi o to, że US to interesuje, czy nie, tylko że obywatel,
    znając ogrom nielogicznych przepisów, może mieć słuszną obawę, że US
    może zainteresować coś, co - logicznie biorąc - nie powinno go
    interesować (np. ile zarobiłem w danym roku).

    >
    >> A jakbyś kupił auto z komisu za złotówkę, i od złotówki komis by
    >> zapłacił VAT, to też byłoby ok, według Ciebie?
    >
    > A gdzie tu widzisz jakiś przekręt?

    Taki przekręt, że reszta jest płacona pod stołem.

    > Ja od zawsze odsprzedaję zużyty przez nas sprzęt komputerowy w
    > kompletach po 1 zł, chociaż z pewnością jest wart więcej, ale nie zależy
    > mi na zysku, tylko na pozbyciu się złomu. Odsprzedaję firmie, która
    > potem przerabia to na tylko sobie wiadome cuda-wianki. I w istocie -
    > wystawiam fakturę na 1 zł, a VAT odprowadzam w kwocie 22 gr. Jakoś nikt
    > się tego w ogóle nie czepia.
    >
    >> Nie zdziwiłbym się, że nagle by się okazało, że kupowanie czegoś
    >> poniżej cen rynkowych robi przychód (do opodatkowania) dla kupującego.
    >
    > No weź przestań ;-)
    > Może jeszcze powinienem ostrzec stałych klientów, którzy mają u mnie
    > spore rabaty, że powinni się przygotować na dowalenie domiaru, bo innym
    > klientom te same usługi i towar sprzedaję za dużo wyższe kwoty?


    Może tak. "Argumenty z własnej niewiedzy", jakie powyżej stosujesz,
    raczej mnie nie przekonują.

    http://e-prawnik.pl/biznes/interpretacje-podatkowe/1
    471dpd1423205sp.html

    "Zgodnie z art. 12 ust.1 pkt 2 ustawy o podatku dochodowym od osób
    prawnych przychodem jest wartość otrzymanych nieodpłatnie lub częściowo
    odpłatnie rzeczy lub praw, a także wartość innych nieodpłatnych lub
    częściowo odpłatnych świadczeń, z wyjątkiem świadczeń związanych z
    używaniem środków trwałych otrzymanych przez zakłady budżetowe, spółki
    użyteczności publicznej z wyłącznym udziałem jednostek samorządu
    terytorialnego lub ich związków od Skarbu Państwa, jednostek samorządu
    terytorialnego lub ich związków w nieodpłatny zarząd lub używanie."

    --
    Liwiusz


  • 14. Data: 2010-07-16 12:51:29
    Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>

    "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał

    >>> A jakbyś kupił auto z komisu za złotówkę, i od złotówki komis by
    >>> zapłacił VAT, to też byłoby ok, według Ciebie?
    >>
    >> A gdzie tu widzisz jakiś przekręt?

    > Taki przekręt, że reszta jest płacona pod stołem.

    A jest? Bo to US musiałby udowodnić, a nie domniemywać.

    >> Może jeszcze powinienem ostrzec stałych klientów, którzy mają u mnie
    >> spore rabaty, że powinni się przygotować na dowalenie domiaru, bo innym
    >> klientom te same usługi i towar sprzedaję za dużo wyższe kwoty?

    > Może tak.

    To jeszcze raz - nie rób sobie jaj, proszę :)

    > "Argumenty z własnej niewiedzy", jakie powyżej stosujesz, raczej mnie nie
    > przekonują.

    Niemniej jednak bez problemu przekonują urząd skarbowy. Nikt się takich
    praktyk nigdy nie czepia.
    Ale jeśli uważasz, że moja wiedza w tym zakresie jest niewystarczająca, to
    już wcześniej prosiłem o wskazanie przepisów mówiących, że nie wolno
    sprzedawać towarów i usług bez narzucania marży. Oraz, że nie wolno
    stosować różnych cen sprzedaży w przypadków różnych klientów (bo to zdaje
    się też chciałeś wyżej zakwestionować).

    > "Zgodnie z art. 12 ust.1 pkt 2 ustawy o podatku dochodowym od osób
    > prawnych przychodem jest wartość otrzymanych nieodpłatnie lub częściowo
    > odpłatnie rzeczy lub praw, a także wartość innych nieodpłatnych lub
    > częściowo odpłatnych świadczeń

    No ale jak to się ma do tematu?
    Pracownik nie jest osobą prawną, a kupiony bez marży towar nie jest
    świadczeniem, rzeczą czy prawem, otrzymanym nieodpłatnie czy częściowo
    nieodpłatnie. Zakładając mimo to, że częściowa nieodpłatność polega właśnie
    na nie ujęciu marży w cenie sprzedaży, to co należałoby przyjąć za przyjąć
    za przychód pracownika w sytuacji, gdy marże ustalane są w danym zakładzie
    w sposób nieokreślony żadną polityką?
    Idąc dalej. Jeśli zazwyczaj kupuję mydło po 2 zł, a któregoś dnia okazuje
    się, że to samo mydło sklep sprzedaje po 0,50 zł, bo jest promocja, to
    zarówno sklep powinien odprowadzić VAT od poprzedniej ceny sprzedaży, a ja
    powinienem zapłacić domiar, bo cena rynkowa tego mydła wynosi 2 zł?

    Pozdrawiam
    K


  • 15. Data: 2010-07-16 13:02:13
    Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Krzysztof pisze:



    > No ale jak to się ma do tematu?
    > Pracownik nie jest osobą prawną, a kupiony bez marży towar nie jest

    Analogiczny przepis jest w podatku dochodowym od osób fizycznych


    "2b. Jeżeli świadczenia są częściowo odpłatne, przychodem podatnika jest
    różnica pomiędzy wartością tych świadczeń, ustaloną według zasad
    określonych w ust. 2 lub 2a, a odpłatnością ponoszoną przez podatnika.
    "

    > świadczeniem, rzeczą czy prawem, otrzymanym nieodpłatnie czy częściowo
    > nieodpłatnie. Zakładając mimo to, że częściowa nieodpłatność polega
    > właśnie na nie ujęciu marży w cenie sprzedaży, to co należałoby przyjąć
    > za przyjąć za przychód pracownika w sytuacji, gdy marże ustalane są w
    > danym zakładzie w sposób nieokreślony żadną polityką?

    US ma duże doświadczenie w ustalaniu "cen rynkowych".


    > Idąc dalej. Jeśli zazwyczaj kupuję mydło po 2 zł, a któregoś dnia
    > okazuje się, że to samo mydło sklep sprzedaje po 0,50 zł, bo jest
    > promocja, to zarówno sklep powinien odprowadzić VAT od poprzedniej ceny
    > sprzedaży, a ja powinienem zapłacić domiar, bo cena rynkowa tego mydła
    > wynosi 2 zł?

    Wystąp o interpretację, to będziesz wiedział.

    I najważniejsze - dyskusja nie rozpoczęła się od tego, że uważam, iż
    taka transakcja powinna być dodatkowo opodatkowana.

    Chciałem Ci tylko uświadomić, że wątpliwości co to tego, jakie miał
    podatnik, wcale nie były nieuzasadnione.

    Tym samym próżno próbujesz mi wykazać, że podatek od transakcji nie
    należy się, bo nie o tym dyskutuję.

    --
    Liwiusz


  • 16. Data: 2010-07-16 13:38:58
    Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>

    "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał

    > "2b. Jeżeli świadczenia są częściowo odpłatne, przychodem podatnika jest
    > różnica pomiędzy wartością tych świadczeń, ustaloną według zasad
    > określonych w ust. 2 lub 2a,

    Czyli jakich konkretnie zasad, bo nie chce mi się teraz szukać po sieci.

    > US ma duże doświadczenie w ustalaniu "cen rynkowych".

    Owszem, w przypadku pewnej, ściśle określonej i wcale nie tak dużej puli
    towarów i częściowo usług.
    Nie jest to jednak worek bez dna, a próby określenia ceny rynkowej np.
    "opracowania dokumentacji technicznej sieci wodociągowej budynku
    mieszkalnego przy ul. Kochanowskiego 2 w Ząbkowicach" czy też ceny filtra
    powrotnego TFB 33-281 wykonanego na ściśle określone zamówienie klienta i
    wg podanych przez niego parametrów mogłby się skończyć jedynie fiaskiem.
    To trochę tak, jak moje użeranie się z bankiem, który usilnie twierdził, że
    gusowskie ceny rynkowe dachówek takich a siakich wynoszą x zł/m2 i w
    związku z tym nie wypłacą mi II transzy kredytu w oczekiwanej przeze mnie
    wysokości. A ja doskonale wiedziałem, że za swoje dachówki zapłaciłem dużo
    więcej i że nie było najmniejszych szans, bym TE KONKRETNE dachówki
    gdziekolwiek kupił taniej. Dopiero podsunięcie_realnej_faktury z
    _realnymi_cenami okazało się skuteczne i pani pojęła, że ceny gusowskie to
    może sobie co najwyżej potraktować w charakterze dowcipu.

    > Wystąp o interpretację, to będziesz wiedział.

    Nie muszę. Wiem, jak to działa w praktyce :)
    Ty jak sądzę również, bo przypuszczalnie zdarza Ci się kupować w promocji,
    w cenach rabatowych, po upustach, zniżkach, w wyprzedażach itp. czy to
    towary czy usługi. I chyba nie lecisz potem do US w celu dopłacenia podatku
    od różnicy w cenach.

    > Tym samym próżno próbujesz mi wykazać, że podatek od transakcji nie
    > należy się, bo nie o tym dyskutuję.

    Wręcz przeciwnie - raczej oczekuję konkretów, w jakiej wysokości i na
    jakiej zasadzie miałby ten podatek zostać wyliczony.
    A konkretnie podatek od towaru zakupionego bez marży przez pracownika
    wprost z magazynu. Zakładając, że zakład nie stosuje stałych marż ani
    stałych cen zakupu (nie jest to wymagane).

    Pozdrawiam
    K.


  • 17. Data: 2010-07-16 13:47:20
    Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Krzysztof pisze:
    > "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
    >
    >> "2b. Jeżeli świadczenia są częściowo odpłatne, przychodem podatnika
    >> jest różnica pomiędzy wartością tych świadczeń, ustaloną według zasad
    >> określonych w ust. 2 lub 2a,
    >
    > Czyli jakich konkretnie zasad, bo nie chce mi się teraz szukać po sieci.

    Czyli co, mam sam ze sobą dyskutować? Twoimi argumentami są "nie
    wiem" i "to niemożliwe", i jeszcze mam Ci podtykać treść przepisów? :)


    >> US ma duże doświadczenie w ustalaniu "cen rynkowych".
    >
    > Owszem, w przypadku pewnej, ściśle określonej i wcale nie tak dużej puli
    > towarów i częściowo usług.

    Cała reszta, to tylko praktyczny problem dowodowy.

    > Nie jest to jednak worek bez dna, a próby określenia ceny rynkowej np.
    > "opracowania dokumentacji technicznej sieci wodociągowej budynku

    Ale o co chodzi? Że niby dokumentację tę bez marży mieliby kupować
    pracownicy?

    > itp. czy to towary czy usługi. I chyba nie lecisz potem do US w celu
    > dopłacenia podatku od różnicy w cenach.

    Wieli ludzi z wieloma rzeczami nie leci do US, mimo że powinni, czyli
    to żaden argument.

    >
    >> Tym samym próżno próbujesz mi wykazać, że podatek od transakcji nie
    >> należy się, bo nie o tym dyskutuję.
    >
    > Wręcz przeciwnie - raczej oczekuję konkretów, w jakiej wysokości i na
    > jakiej zasadzie miałby ten podatek zostać wyliczony.

    Ale po co? Na potrzeby dyskusji mogę się zgodzić: podatek NIE NALEŻY SIE.

    > A konkretnie podatek od towaru zakupionego bez marży przez pracownika
    > wprost z magazynu. Zakładając, że zakład nie stosuje stałych marż ani
    > stałych cen zakupu (nie jest to wymagane).

    Świetnie, tylko że nie o tym rozmawialiśmy.

    Przypomnę po raz drugi, może w końcu przeczytasz:
    dyskusja nie dotyczy tego, czy podatek się należy, tylko czy podatnik
    może mieć uzasadnione obawy, że w tym przypadku mogą zachodzić tutaj
    jakieś problemy podatkowe. Ty pytającego wyśmiałeś, jako rzecz
    oczywistą, że nie. A uznawanie czegoś za oczywiste, w podatkach, bez
    zgłębienia tematu, jest głupotą.

    --
    Liwiusz


  • 18. Data: 2010-07-16 14:01:09
    Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
    Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał

    > Czyli co, mam sam ze sobą dyskutować? Twoimi argumentami są "nie wiem"
    > i "to niemożliwe", i jeszcze mam Ci podtykać treść przepisów? :)

    Prosiłem jedynie o określenie, co to za zasady.
    Nie musisz przytaczać, możesz własnymi słowami opisać ;-)

    > Ale o co chodzi? Że niby dokumentację tę bez marży mieliby kupować
    > pracownicy?

    Tu akurat chodzi o argument, że "US ma duże doświadczenie w ustalaniu cen".
    Otóż nie tak duże, jakby się to mogło wydawać.
    I nie w ustalaniu, a co najwyżej odnoszeniu się do nich, bo US cen
    rynkowych nie ustala.

    >> itp. czy to towary czy usługi. I chyba nie lecisz potem do US w celu
    >> dopłacenia podatku od różnicy w cenach.

    > Wieli ludzi z wieloma rzeczami nie leci do US, mimo że powinni, czyli to
    > żaden argument.

    Ale co Ty chcesz teraz właściwie udowodnić? Głupotę?
    Bo chyba nie zamierzasz mnie przekonywać, że od towaru kupionego na
    wyprzedaży czy w promocji mam obowiązek zapłacić podatek.

    >> Wręcz przeciwnie - raczej oczekuję konkretów, w jakiej wysokości i na
    >> jakiej zasadzie miałby ten podatek zostać wyliczony.

    > Ale po co?

    A po co się w ogóle włączyłeś do tej rozmowy?

    >> A konkretnie podatek od towaru zakupionego bez marży przez pracownika
    >> wprost z magazynu. Zakładając, że zakład nie stosuje stałych marż ani
    >> stałych cen zakupu (nie jest to wymagane).

    > Świetnie, tylko że nie o tym rozmawialiśmy.

    Kurczę, aż sprawdziłem temat wątku, ale nie, jednak dobrze go odczytałem.

    > dyskusja nie dotyczy tego, czy podatek się należy, tylko czy podatnik
    > może mieć uzasadnione obawy, że w tym przypadku mogą zachodzić tutaj
    > jakieś problemy podatkowe.

    No więc ja uważam, że nie musi mieć żadnych obaw, Ty natomiast twierdzisz,
    że jak najbardziej powinien, ja pytam, na jakiej podstawie, Ty podajesz
    treści różnych ustaw, a gdy pytam potem o konkrety, Ty wycofujesz się
    rakiem twierdząc, że nie o to Ci chodziło. Cholernie dużo się ten pytający
    dowiedział ;-)

    > Ty pytającego wyśmiałeś, jako rzecz oczywistą, że nie.

    Wyśmiałem??

    > A uznawanie czegoś za oczywiste, w podatkach, bez zgłębienia tematu, jest
    > głupotą.

    I znów jesteśmy w punkcie wyjścia. Nie, nie jest głupotą uznawanie za
    oczywiste rzeczy oczywistych. Taki jest mój punkt widzenia w tej konkretnej
    sprawie poparty zresztą doświadczeniem. Ty twierdząc inaczej, w dodatku
    zarzucając mi niewiedzę, sam właściwie nic konkretnego poza tajemniczym "US
    może dużo", dodać nie potrafisz.

    Pozdrawiam
    K


  • 19. Data: 2010-07-16 14:29:59
    Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
    Od: Tomek <t...@o...pl>

    Dnia 16-07-2010 o 14:18:26 Krzysztof <k...@i...pl> napisał(a):

    > "Tomek" <t...@o...pl> napisał w
    >
    >
    >> Oczywiście, ale że pracodawca i pracownik to podmioty powiązane,
    >> to widzę tutaj miejsce co najmniej na domiarek w PIT dla pracowników a
    >> w VAT dla pracodawcy.
    >
    > W jakiej wysokości, jeśli można wiedzieć?
    > Zakładając, że nie ma miejsca sprzedaż w stałych cenach i przy stałych
    > marżach.
    >

    W szczegóły się nie zagłębiałem, ale tu masz przykładowe rozporządzenie:
    http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU2009160
    1267&min=1

    --
    Tomek


  • 20. Data: 2010-07-16 14:47:36
    Temat: Re: Sprzedaż pracownikom bez marży
    Od: "cef" <c...@i...pl>

    Krzysztof wrote:

    >> Taki przekręt, że reszta jest płacona pod stołem.
    >
    > A jest? Bo to US musiałby udowodnić, a nie domniemywać.

    Dlaczego myślisz, że musiałby udowodnić?
    W sprawach podatkowych to raczej podatnik musi wykazać, że nie jest
    wielbłądem.
    Niepotrzebny Ci przepis na to, że możnaby od czegoś tam zaplacić podatek.
    Ważne jest, żebyś sobie zdawał z tego sprawę, bo najwyraźniej opierasz się
    o zasadę, że dotychczas się nie czepiali, to znaczy, że jest OK.
    Jakby dobrze poszperać, to odpowiednio twórczy umysł coś by znalazł w
    przepisach
    na każdą operację (coś w rodzaju zasady działania sowieckiej prokuratury)

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1