-
11. Data: 2012-03-25 19:07:54
Temat: Re: Samotne macierzyństwo czy ślub?
Od: "Nikiel ;)" <n...@O...poczta.fm>
W dniu 2012-03-25 19:01, Nikiel ;) pisze:
>> testamenty zlikwidowali?
> Nie nie zlikwidowali. Tak samo jak nie zlikwidowali podatku od spadku
> i darowizn. Powiedzmy, że mieszkanie warte ok 300-400 tyś. Zapłać od
> tego 20% podatku (60tys), bo konkubina nie jest zwolniona z podatku.
A do tego dorzuć jeszcze bzdurne* prawo do zachowku.
*bzdurne bo ogranicza moje prawo do dysponowania własnością.
Pozdrawiam
{wysfvhobtdanquaojuedy}[kROT11k]
Nikiel ;-)
--
# od niklu # # gg - 4939629 #
# Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy #
# (A. Einstein) #
-
12. Data: 2012-03-25 20:34:59
Temat: Re: Samotne macierzyństwo czy ślub?
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
witek <w...@g...pl.invalid> writes:
>> Gorzej w sytuacjach nieprzewidzianych. Darowizna, spadek... konkubina
>> nie ma żadnych praw, traktowana jest jak obca osoba.
>>
>
> testamenty zlikwidowali?
Podatek spadkowy też?
Jeszcze są takie rzeczy jak prawo do mieszkania w lokalu komunalnym
albo spółdzielcze lokatorskie...
Także dostęp do osoby i informacji o niej w razie choroby/wypadku...
MJ
-
13. Data: 2012-03-25 20:56:57
Temat: Re: Samotne macierzyństwo czy ślub?
Od: zly <b...@N...fm>
Dnia Sun, 25 Mar 2012 04:58:13 +0200, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):
> Jedno wiem, budowanie związku i rodziny na kryterium ,,jak łatwiej
> uciec'' jest żałosne.
Tak. Ale podobnie branie ślubu, bo 'trudniej będzie się rozejść'.
--
marcin
-
14. Data: 2012-03-25 21:29:17
Temat: Re: Samotne macierzyństwo czy ślub?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 25.03.2012 20:56, zly pisze:
> Dnia Sun, 25 Mar 2012 04:58:13 +0200, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):
>
>> Jedno wiem, budowanie związku i rodziny na kryterium ,,jak łatwiej
>> uciec'' jest żałosne.
>
> Tak. Ale podobnie branie ślubu, bo 'trudniej będzie się rozejść'.
W pewnym sensie jest to lekko dojrzalsze. To znaczy samo BO, to owszem
nie, ale ,,chcemy być razem, ale weźmy ślub, bo będzie nam w razie czego
trudniej się rozejść'' już nosi znamiona większego rozsądku. Ktoś
znający siebie, wiedzący, że jest w gorącej wodzie kąpany i że
faktycznie mogą go ponieść nerwy, może trzasnąć drzwiami, a potem tego
żałować, może doceniać właśnie taki aspekt skomplikowaności rozwodu.
Pewne zobowiązania prawne mogą być pomocne.
Nie tylko zresztą w tej sprawie. Ktoś, kto pracuje na umowę
,,śmieciową'' może np. pierdolnąć biznesem, jak się wkurzy i z dnia na
dzień zrezygnować i żałować, a jak ma umowę o pracę z trzymiesięcznym
wypowiedzeniem, to czasami bardziej przemyśli.
To oczywiście kwestia charakteru, ale jako rasowy choleryk wiem, że
często szybciej robię niż myślę, więc doceniam trochę te aspekty.
Wracając do małżeństwa, to akurat podoba mi się to, co dziennikarzyny
przebąkują ostatnimi czasy, że Kościół Rzymski chce dłuższej karencji
zgłoszonego narzeczeństwa przed zawarciem małżeństwa.
Szybkie śluby, szybkie rozwody, to niestety nie sprzyja rozwojowi
społeczeństwa, choć oczywiście pewnie wrzucanie wszystkich do jednego
wora jest błędne i pewnie wiele osób bez karencji prawnej decyzję
przemyślało. Wielu też ma zdrowe podejście i w ogóle o rozwodzie nie
myśli. Ale jak ktoś jest słabego ducha, to taka komplikacyjka rozwodowa
może mu pomóc trzymać pion.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
15. Data: 2012-03-26 09:16:07
Temat: Re: Samotne macierzyństwo czy ślub?
Od: "Tomaszek" <t...@o...pl>
Użytkownik "PesTYcyD" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:4f6eee71$0$26709$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2012-03-24 14:32, witek pisze:
>> brak ślubu.
>> Mniej kłopotów jak się rodzice rozmyślą i dojdą do wniosku, ze jednak do
>> siebie nie pasują.
>
> Nie pytałem o to co będzie kiedy się rozmyślimy. pytałem się o finansowe
> korzyści z wzięcia ślubu, lub z "samotnego macierzyństwa".
Ale dla kogo te korzyści - dziecka, Ciebie czy matki dziecka?
Bo to nie musi się ze sobą pokrywać.
-
16. Data: 2012-03-26 09:18:21
Temat: Re: Samotne macierzyństwo czy ślub?
Od: "Tomaszek" <t...@o...pl>
Użytkownik "Nikiel ;)" <n...@O...poczta.fm> napisał w wiadomości
news:jknjd7$gsp$1@node2.news.atman.pl...
>W dniu 2012-03-25 19:01, Nikiel ;) pisze:
>
>>> testamenty zlikwidowali?
>
>> Nie nie zlikwidowali. Tak samo jak nie zlikwidowali podatku od spadku
>> i darowizn. Powiedzmy, że mieszkanie warte ok 300-400 tyś. Zapłać od
>> tego 20% podatku (60tys), bo konkubina nie jest zwolniona z podatku.
>
> A do tego dorzuć jeszcze bzdurne* prawo do zachowku.
>
> *bzdurne bo ogranicza moje prawo do dysponowania własnością.
Ale niebzdurne z punktu widzenia spadkobierców pominiętych w testamencie.
-
17. Data: 2012-03-26 09:22:57
Temat: Re: Samotne macierzyństwo czy ślub?
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Tomaszek wrote:
>
> Użytkownik "Nikiel ;)" <n...@O...poczta.fm> napisał w wiadomości
> news:jknjd7$gsp$1@node2.news.atman.pl...
>>W dniu 2012-03-25 19:01, Nikiel ;) pisze:
>>
>>>> testamenty zlikwidowali?
>>
>>> Nie nie zlikwidowali. Tak samo jak nie zlikwidowali podatku od spadku
>>> i darowizn. Powiedzmy, że mieszkanie warte ok 300-400 tyś. Zapłać od
>>> tego 20% podatku (60tys), bo konkubina nie jest zwolniona z podatku.
>>
>> A do tego dorzuć jeszcze bzdurne* prawo do zachowku.
>>
>> *bzdurne bo ogranicza moje prawo do dysponowania własnością.
>
> Ale niebzdurne z punktu widzenia spadkobierców pominiętych w testamencie.
Skoro zostali pominięci, to chyba oznacza, że spadkodawca sobie nie życzył,
żeby coś dostali?
Ja tam jestem za prawem, które pozwoli mi zapisać cały majątek kotu, bo taką
mam fantazję, a majątek jest mój i nic pazernej rodzince do niego.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
-
18. Data: 2012-03-26 10:21:36
Temat: Re: Samotne macierzyństwo czy ślub?
Od: "t-1" <t...@s...pl>
Użytkownik "PesTYcyD" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:4f6d9e29$0$1258$65785112@news.neostrada.pl...
> Kolejny obywatel w drodze i pytanie: co jest bardziej korzystne z
> ekonomicznego punktu widzenia ślub i rozdzielność majątkowa, czy może brak
> ślubu i "samotne macierzyństwo" matki?
>
> W przypadku ślubu, w grę wchodzi wyłącznie rozdzielność majątkowa.
Samotne macierzyństwo ma obecnie więcej zalet niż wad.
Ślub jest korzystny tylko w przypadku gejów. (wnioskuję z robionych przez
nich kampanii)
Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie ale widzę następujące zalety będące
skutkiem działalności rządów i rozwoju społeczeństwa. Proszę specjalistów o
uzupełnienie.
Przede wszystkim w obecnych nowoczesnych czasach nie występują już żadne
moralne naciski społeczeństwa takie jak:
Pogarda otoczenia dla żyjących na kocią łapę.
Samotna kobieta z dzieckiem nie jest już napiętnowana pogardą społeczną.
Dziecko niemałżeńskie nie jest obecnie nazywane bękartem.
Honor mężczyzny zobowiązujący go do założenia rodziny a później zapewnienia
jej opieki i bytu na jak najwyższym poziomie nie jest już w cenie a nawet
nie jest przez większość mężczyzn i kobiet rozumiany.
Samotne macierzyństwo ma następujące zalety dla kobiety:
Jak twierdzą młodzi małżeństwo zabija miłość.
Brak trwałego związku z mężem potencjalnym alkoholikiem.
Większa samodzielność matki i brak tyrana w domu uzurpującego sobie prawo do
decydowania we wszystkich sprawach.
Ułatwienia w opiece nad dzieckiem ze strony organów państwowych i
organizacji społecznych.
Pierwszeństwo w kolejce na miejsce w żłobku i przedszkolu dla dziecka.
Potencjalnie większy zasiłek wynikający z mniejszych dochodów rodziny.
Urlop macierzyński do własnej dyspozycji nie dzielony potencjalnie z mężem.
Szybsze zejście z tego świata dziadków, rozgoryczonych postępowaniem
wnuczki co może skutkować nabyciem mieszkania. (rodzice są już bardziej
odporni na taki stres).
Ma też zalety dla mężczyzny:
Brak automatycznego uznania ojcostwa dziecka.
Większa wolność kawalerska i możliwość manewru.
Przedłużenie okresu poznania partnerki na okres po urodzeniu dziecka, co
mocno zmienia jej charakter na gorsze.
Brak jakichkolwiek zobowiązań finansowych ponad zasądzone przez sąd.
t-1
-
19. Data: 2012-03-26 13:05:25
Temat: Re: Samotne macierzyństwo czy ślub?
Od: "Tomaszek" <t...@o...pl>
"krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości news:4f701952$0$1277
> Skoro zostali pominięci, to chyba oznacza, że spadkodawca sobie nie
> życzył,
> żeby coś dostali?
Wówczas stosuje się wydziedziczenie, i żaden zachówek nie przysługuje.
Natomiast jest cała masa szemranych przypadków, gdy testament jest spisywany
przez na wpół świadomą babcię pod naciskiem ze strony jednego spadkobiercy,
a reszta prawowitych spadkobierców po prostu nawet o tym nie wie.
Nie znasz historii z życia wziętych, gdy ktoś usiłuje przepisać mieszkanie
swojej matki tylko i wyłącznie na swoje dzieci i tak długo wierci dziurę, że
matka ulega. W testamencie określa tylko owe wnuki, a pozostałe jej dzieci
(kompletnie nieświadome takiego stanu rzeczy) dostają figę z makiem. Dla
takich między innymi osób są zagwarantowane zachówki. Nie widzę w tym
niczego zdrożnego. Nie zawsze podział majątku odbywa się zgodnie z zasadami
etyki. Powiedziałbym, że wręcz przeciwnie.
> Ja tam jestem za prawem, które pozwoli mi zapisać cały majątek kotu, bo
> taką mam fantazję, a majątek jest mój i nic pazernej rodzince do niego.
O ile się nie mylę, to masz takie prawo.
Po prostu wydziedziczasz wcześniej prawowitych spadkobierców.
Nie przepiszesz oczywiście majątku bezpośrednio na kota, ale na jego
przyszłego opiekuna.
-
20. Data: 2012-03-26 13:38:54
Temat: Re: Samotne macierzyństwo czy ślub?
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Tomaszek wrote:
> "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości news:4f701952$0$1277
>
>> Skoro zostali pominięci, to chyba oznacza, że spadkodawca sobie nie
>> życzył,
>> żeby coś dostali?
>
> Wówczas stosuje się wydziedziczenie, i żaden zachówek nie przysługuje
Sam wiesz, że tak naprawdę to jest niewarte papieru, na którym zostało
spisane. Wydziedziczyć jest ciężko, i trzeba udowadniać, że wydziedziczany
jest wielbłądem.
> Natomiast jest cała masa szemranych przypadków, gdy testament jest
> spisywany przez na wpół świadomą babcię pod naciskiem ze strony jednego
> spadkobiercy, a reszta prawowitych spadkobierców po prostu nawet o tym nie
> wie. Nie znasz historii z życia wziętych, gdy ktoś usiłuje przepisać
> mieszkanie swojej matki tylko i wyłącznie na swoje dzieci i tak długo
> wierci dziurę, że matka ulega.
No cóż - ryzyko. Babcia też może mieć fantazję i takie wysępione mieszkanie
tak zadłuzyc, że spadkobierca będzie je spłacał do końca życia;-)
> W testamencie określa tylko owe wnuki, a
> pozostałe jej dzieci (kompletnie nieświadome takiego stanu rzeczy) dostają
> figę z makiem. Dla takich między innymi osób są zagwarantowane zachówki.
Zupełnie niepotrzebnie. Spadkodawca powinien mieć pełne prawo dowolnie
rozporządzać swoim majątkiem. Jak kogos nie lubi, to nie musi się tłumaczyć,
że dostanie figę z makiem. I ma prawo myslec, że po jego śmierci nikt
nagrody pocieszenia takiemu spadkobiercy nie da.
> Nie widzę w tym niczego zdrożnego. Nie zawsze podział majątku odbywa się
> zgodnie z zasadami etyki. Powiedziałbym, że wręcz przeciwnie.
A kto powiedział, że musi byc sprawiedliwie i po równo? Kto zgromadził
majatek, ten rzadzi. Choćby nieetycznie.
>
>> Ja tam jestem za prawem, które pozwoli mi zapisać cały majątek kotu, bo
>> taką mam fantazję, a majątek jest mój i nic pazernej rodzince do niego.
>
> O ile się nie mylę, to masz takie prawo.
> Po prostu wydziedziczasz wcześniej prawowitych spadkobierców.
A oni sobie podważą testament i kot zostanie z niczym. Chociaż całe życie
mieli Cię w bardzo głębokim poważaniu, a miłoscia zapałali na wieśc o
spadku. To jest fikcja, nie prawo.
Ale pomarzyc sobie można.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com