-
61. Data: 2007-04-18 15:56:20
Temat: Re: wraca nowe, czyli rzemiosło
Od: "Huckleberry" <n...@p...onetonet.pl>
Użytkownik "Cavallino" <k...@...pl> napisał w wiadomości
news:f0584k$3j0$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Sugerujesz że powinienem sprawdzić np. 1000 luda przed wyborem fachowca do
> prostych rzeczy?
> Sorry, nie mam na to ani czasu, ani kasy.
> Wolę jak ktoś inny to zrobi za mnie.
To i tak za to zapłacisz. Urzednika trzeba utrzymać i w sumie będzie to
droższe niż zrobić to własnoręcznie.
pozdrawiam
-
62. Data: 2007-04-18 17:37:17
Temat: Re: wraca nowe, czyli rzemiosło
Od: "t...@o...pl" <t...@o...pl>
Dnia 18-04-2007 o 17:17:42 mvoicem <m...@g...com> napisał(a):
>
> No to tak też i teraz jest. Świnie się pasą oficjalnie przy korycie.
>
> Zaś to co zaproponowałeś, to jest wypuszczenie świń do spiżarni której
> mają teoretycznie pilnować, bo przecież wyżerać z niej nie będą - mają
> swoje prywatne koryto które jest pełne po brzegi i nie trzeba im więcej,
> zaś praktycznie wyżerają całą spiżarkę, i twoją spiżarką się pasą.
>
Niezłe podsumowanie :)
-
63. Data: 2007-04-19 07:16:02
Temat: Re: wraca nowe, czyli rzemiosło
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 18 Apr 2007, mvoicem wrote:
>> Zapomniałeś dopisać: "w Polsce".
>> Znana firma produkująca materiały budowlane (nazwa mi wywietrzała) miała
>> w Niemczech przeprawę za reklamę kleju malarskiego, na której facio
>> wisiał na pędzlu przyklejonym do sufitu.
>> Uwierzysz, że ich klej
>> rzeczywiście wytrzymał zarządzoną przez sąd
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>> próbę powieszenia 75 kG (uznali że "facio" mógł tyle mieć :>) na
>> pędzlu ichnim klejem przyklejonym do sufitu?
>> :)
>> No i trzeba by sprawdzić czy w tej reklamie obiecują czy PRZECIĘTNIE
>> przybędzie 15% czy KAŻDEMU ;)
>
> Dlatego też celowo napisałem o ludziach przy zdrowych zmysłach. Procesowanie
> się o ten pędzel
...o klej...
> uważam za objaw lekko zwichrowanych władz umysłowych.
Nie do końca. Taki proces jest dowodem że nie można w reklamie DOWOLNIE
kpić z kupującego. Jeśli obietnica producenta deklaruje KONKRETNĄ
właściwość towaru (lub usługi) to ma ją zapewnić i tyle.
Nie dlatego że producent "pokazał że umie" (do czego sprowadza się
idea "opapierkowania"), tylko do wykazania że producent "robi dobrze
(a nie byle jak, bo mu się nie chce, mimo że umie jakby chciał).
> A tak btw: kto wygrał ten proces?
Podkreślona część cytatu służy za odpowiedź :)
A powodem w owej rozprawie AFAIR był tamtejszy odpowiednik naszej
Federacji Konsumentów.
IMO takie "czepianie się" (konkretnego towaru lub usługi o konkretną
właściwość) jest właściwszą drogą niż tworzenie "papierkologii"
o której wątek sprowokowałem :)
pzdr, Gotfryd
-
64. Data: 2007-04-19 07:36:41
Temat: Re: Re: wraca nowe, czyli rzemiosło
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 18 Apr 2007, Cavallino wrote:
>> Cavallino, przecież za te "papierki" zapłacą KLIENCI.
>
> I tak płacą.
Za "papierki" dziś NIE PŁACĄ.
Nie płacą, bo niezrzeszeni nie muszą nic doliczać, a cech
nie może dowolnie podnosić kosztów biurokracji bo by zrzeszonych
brakło.
> I to znacznie więcej (np. trzy razy za tą samą robotę).
A nie nie. Tyle płacą tacy co chcą.
Spytam: czy i ile razy zapłaciłeś "trzy razy za tę samą robotę"?
Bo wygląda że masz talent do "fachowców"...
> Chodzi o to żeby te zapłaty ZA NIC zminimalizować.
Kiedy właśnie opłata "za papierki" jest zapłatą za nic oraz:
>> Nie wiem dlaczego powołujesz się wobec tego na jakieś koszty
>> sądowe, skoro koszty Ci nie wadzą.
>
> Wadzą mi koszty płatne z góry.
...owa zapłata "za papierki" jest zapłatą którą klient musi
zapłacić "z góry".
Zapłata za to, że jest świch wykonawca *umie* coś zrobić, ma
się nijak do zapłacenia za to że *zrobi*.
Przecież może mu się nie chcieć :>
>> Mi wadzą! (koszty "papierków"
>> w szczególności, bo trzeba je ponosić w cenie towaru ZAWSZE,
>
> Idź do jakiegoś szewca z cechu,
Nie widzę potrzeby, aby wybierać fachowca pod tym kątem.
Jak taką potrzebę miałem, to musiałem poszukać sobie fachowca
który w ogóle się podjął naprawy buta :> oraz takiego który
podjął się dorobienia klucza.
> a potem do jakiegoś chałturnika z centrum
> handlowego i daj znać o ile dyplomowany szewc był droższy......
> Jak znam życie będzie tańszy, a but naprawi.
No to CHODŹ SOBIE GDZIE CHCESZ!
A innym klientom pozwól, tak jak Tommy napisał, że też sobie
chodzili to tych fachowców do których chcą.
> Kiedyś było inaczej - skarga w cechu powodowała o niebo większe
> zainteresowanie się tematem, niż ze strony sądu.
Tak, tylko że kiedyś np. "brak kleju" był wytłumaczeniem po
którym mogłeś się użerać z całym cechem :>
Klucz o którym wyżej dorobił mi (za stosowną opłatą) taki jak
piszesz "chałturnik" - a kilkunastu wcześniej spasowało (w tym
dwu oddało klucz i zeznało że po zepsuciu materiału na więcej
prób nie mają ochoty :>).
Obawiam się że w razi "ocechowania" dostałbym odpowieź "nie
bo nie, nie ma takiego materiału, NIKT tego panu w Polsce nie
zrobi".
pzdr, Gotfryd
-
65. Data: 2007-04-19 07:48:09
Temat: Re: wraca nowe, czyli rzemiosło
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 18 Apr 2007, Cavallino wrote:
>> Moment, moment. To Ty 1000 luda potrzebujesz, czy JEDNEGO fachowca?
>
> Jednego.
> Zazwyczaj wszyscy których znajduję nie są warci tej nazwy.
To pytaj w cechu.
Tylko nie zabraniaj innym wyboru.
>> Pisałem zdaje się że "ucechowieni" na ogół się tym chwalą gdzie mogą.
>
> Być może, ale zapewne nigdzie co by mi mogło w ręce/oczy wpaść.
http://www.google.pl/search?num=100&hl=pl&q=cech+OR+
cechu+-wikipedia
:)
>>> Sorry, nie mam na to ani czasu, ani kasy.
>>> Wolę jak ktoś inny to zrobi za mnie.
>>
>> Co zrobi?
>
> Sprawdzi czy gość który coś oferuje coś umie.
Umie. Ale może mu się nie chcieć.
> I weźmie w jakimś stopniu odpowiedzialność za to.
...w formie? Dadzą Ci w roli poręczenia czek czy weksel?
>> Przecież jak chcesz "kogoś z cechu" to w wersji dla leniwych
>> łapiesz za książkę telefoniczną (Panorama do firm przynosi za darmo)
>> i dzwonisz do cechu.
>
> A niby po co?
Spytać o zrzeszonych. Sądzisz że w cechu nie wiedzą kto jest
zrzeszony? Dziwne by było :]
> Kiedy ostatnio szukałeś kogoś do zrobienia czegoś w domu (już teraz a nie za
> pół roku)?
Dawno nie szukalem.
Ostatnio mi się zdarzyło kilka lat temu, i jedyne posunięcie które
zrobiłem "na szybko" to wyjaśnienie sąsiadom że można sobie wybić
z głowy iż "dziś po połdniu" podpiszę umowę na montaż okien :>
Jak chcesz "na teraz" to z braku fachowców pradopodobnie nie
znajdziesz i tyle. Twój płacz że "mieli się uczyć za młodu" na
wiele się nie zda, bo jedni się nie uczyli a inni wyjechali :>
"Ocechowanie" jeśli coś zmieni, to ZMNIEJSZY ilość fachowców do
wyboru.
>> Zaiste, nie wiem w czym problem.
>
> Bo na to mi nie wygląda.
Na co, na to że nie można znaleźć "ocechowanych"?
Po wprowadzeniu obowiązku może być tak, że fachowców (niezrzeszonych :>)
będziesz sobie sciągał z Czech, Ukrainy a może i Niemiec (jak mniemam
w ramach swobody świadczenia usłuhg nie da się im zakazać świadczenia
ich w Polsce :>).
pzdr, Gotfryd
-
66. Data: 2007-04-19 08:23:13
Temat: Re: wraca nowe, czyli rzemiosło
Od: "Cavallino" <k...@...pl>
Użytkownik "Huckleberry" <n...@p...onetonet.pl> napisał w wiadomości
news:f06002$f00$1@news.task.gda.pl...
>
> Użytkownik "Cavallino" <k...@...pl> napisał w wiadomości
> news:f0584k$3j0$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Sugerujesz że powinienem sprawdzić np. 1000 luda przed wyborem fachowca
>> do
>> prostych rzeczy?
>> Sorry, nie mam na to ani czasu, ani kasy.
>> Wolę jak ktoś inny to zrobi za mnie.
>
> To i tak za to zapłacisz.
Zdaję sobie sprawę.
Ale wolę zapłacić wykonawcy sprawdzonemu przez kogoś 1 promil drożej (ile
może taka składka stowarzyszeniowa kosztować?) niż 300% babolowi, które nie
umie zrobić tego za co się zabiera.
Widzisz tą skromną różnicę w wysokości 299,99 % ceny?
-
67. Data: 2007-04-19 08:27:58
Temat: Re: wraca nowe, czyli rzemiosło
Od: "Cavallino" <k...@...pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości news:
>>> Moment, moment. To Ty 1000 luda potrzebujesz, czy JEDNEGO fachowca?
>>
>> Jednego.
>> Zazwyczaj wszyscy których znajduję nie są warci tej nazwy.
>
> To pytaj w cechu.
A cech prowadzi rejestr wykonawców o wolnych mocach przerobowych?
> Tylko nie zabraniaj innym wyboru.
Nie zabraniam.
Zabroniłbym partaczom wykonywania czegokolwiek na czym się nie znają.
>> Sprawdzi czy gość który coś oferuje coś umie.
>
> Umie. Ale może mu się nie chcieć.
Oczywiście - tak może być.
Ale i tak wolę jak komuś się nie chce, niż jak ktoś nie umie.
>
>> I weźmie w jakimś stopniu odpowiedzialność za to.
>
> ...w formie?
Wypieprzenia ze zrzeszenia członków na których są słuszne skargi.
>> A niby po co?
>
> Spytać o zrzeszonych.
I co, potem mam dzwonić do 1000 luda z listy?
Już pisałem - nie stać mnie.
>> Kiedy ostatnio szukałeś kogoś do zrobienia czegoś w domu (już teraz a nie
>> za pół roku)?
>
> Dawno nie szukalem.
> Ostatnio mi się zdarzyło kilka lat temu
No to spróbuj teraz.
Gwarantuję że dużo się zmieniło.
> Na co, na to że nie można znaleźć "ocechowanych"?
Wolnych?
Może być ciężko.
A chodzi o to, żeby każdy kto się ogłasza, czyli ma wolne moce przerobowe,
miał papiery w danym zawodzie.
-
68. Data: 2007-04-19 08:34:05
Temat: Re: Re: wraca nowe, czyli rzemiosło
Od: "Cavallino" <k...@...pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0704190920150.2792@a64wrk...
> On Wed, 18 Apr 2007, Cavallino wrote:
>
>>> Cavallino, przecież za te "papierki" zapłacą KLIENCI.
>>
>> I tak płacą.
>
> Za "papierki" dziś NIE PŁACĄ.
Jasne.
>> I to znacznie więcej (np. trzy razy za tą samą robotę).
>
> A nie nie. Tyle płacą tacy co chcą.
Akurat.
> Spytam: czy i ile razy zapłaciłeś "trzy razy za tę samą robotę"?
Pytaj raczej ile razy robota była wykonana zgodnie z umową?
> Bo wygląda że masz talent do "fachowców"...
Raczej to oni nie mają talentu do tego co robią.
>> Chodzi o to żeby te zapłaty ZA NIC zminimalizować.
>
> Kiedy właśnie opłata "za papierki" jest zapłatą za nic
Promilowe sprawy...
>> Wadzą mi koszty płatne z góry.
>
> ...owa zapłata "za papierki" jest zapłatą którą klient musi
> zapłacić "z góry".
Nie musi.
Dopiero jak usługa zostanie wykonana.
Z góry to musi zapłacić potencjalny wykonawca.
>
> Zapłata za to, że jest świch wykonawca *umie* coś zrobić, ma
> się nijak do zapłacenia za to że *zrobi*.
Jasne.
Ale jak nie umie, to szanse że to zrobi są bliskie 0.
>> Idź do jakiegoś szewca z cechu,
>
> Nie widzę potrzeby, aby wybierać fachowca pod tym kątem.
I pewnie dlatego pojęcia nie masz o czym mówisz.
> Jak taką potrzebę miałem, to musiałem poszukać sobie fachowca
> który w ogóle się podjął naprawy buta
I na 99% był z cechu.
A Ci którzy się nie podjęli byli szewcami tylko z nazwy - i tak plus że
powiedzieli że się nie podejmują, a nie zaczęli od skasowania zaliczki.
> No to CHODŹ SOBIE GDZIE CHCESZ!
> A innym klientom pozwól, tak jak Tommy napisał, że też sobie
> chodzili to tych fachowców do których chcą.
Na tej samej zasadzie Ty mi pozwól mieć WŁASNE prawo do oceny prawa mającego
chronić konsumentów.
-
69. Data: 2007-04-19 08:49:40
Temat: Re: wraca nowe, czyli rzemiosło
Od: "t...@o...pl" <t...@o...pl>
Dnia 19-04-2007 o 10:27:58 Cavallino <k...@...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
> wiadomości news:
>
>>>> Moment, moment. To Ty 1000 luda potrzebujesz, czy JEDNEGO fachowca?
>>>
>>> Jednego.
>>> Zazwyczaj wszyscy których znajduję nie są warci tej nazwy.
>>
>> To pytaj w cechu.
>
> A cech prowadzi rejestr wykonawców o wolnych mocach przerobowych?
A po zmianie będzie prowadził?
>
>
>> Tylko nie zabraniaj innym wyboru.
>
> Nie zabraniam.
> Zabroniłbym partaczom wykonywania czegokolwiek na czym się nie znają.
A ja bym zabronił Tobie, bo czemu nie, skoro walimy z dowolnego klucza.
>
>>> Sprawdzi czy gość który coś oferuje coś umie.
>>
>> Umie. Ale może mu się nie chcieć.
>
> Oczywiście - tak może być.
> Ale i tak wolę jak komuś się nie chce, niż jak ktoś nie umie.
Spox, Twój wybór
>
>>
>>> I weźmie w jakimś stopniu odpowiedzialność za to.
>>
>> ...w formie?
>
> Wypieprzenia ze zrzeszenia członków na których są słuszne skargi.
Teraz to może i ktoś wypieprzy, skoro cech jest faktycznie elitarny.
Ale jak zrobisz przymusową kastę to nie licz na to.
>
>
>>> A niby po co?
>>
>> Spytać o zrzeszonych.
>
> I co, potem mam dzwonić do 1000 luda z listy?
> Już pisałem - nie stać mnie.
A po zmianie nie będziesz musiał dzwonić czy jak,
sam się już zamotałeś w tym co mówisz.
>
>>> Kiedy ostatnio szukałeś kogoś do zrobienia czegoś w domu (już teraz a
>>> nie za pół roku)?
>>
>> Dawno nie szukalem.
>> Ostatnio mi się zdarzyło kilka lat temu
>
> No to spróbuj teraz.
> Gwarantuję że dużo się zmieniło.
Gwarantujesz czekiem czy wekslem?
Nie należysz do cechu więc same gwarancje nie wystarczą.
>
>> Na co, na to że nie można znaleźć "ocechowanych"?
>
> Wolnych?
> Może być ciężko.
> A chodzi o to, żeby każdy kto się ogłasza, czyli ma wolne moce
> przerobowe, miał papiery w danym zawodzie.
No to się pytaj, co gość wykonał, ile ma listów polecających.
Ludzie to mają dziwne problem, a później psioczą że socjalizm...
-
70. Data: 2007-04-19 14:51:44
Temat: Re: Re: wraca nowe, czyli rzemiosło
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 19 Apr 2007, Cavallino wrote:
>> Spytam: czy i ile razy zapłaciłeś "trzy razy za tę samą robotę"?
>
> Pytaj raczej ile razy robota była wykonana zgodnie z umową?
A wiesz... u mnie była. Tyle, że jak kiedyś sąsiedzi sprowokowali
telefon "robimy okna bo jest firma" to stwierdziłem że propozycja
jest nie dla mnie. Poziom zadowolenia jak się domyślasz był
różny.
Raz nie wyraziłem sprzeciwu w sprawie domofonu (naprawy,
nie instalacji) wykoncypowanej "na szybko" i był to błąd.
Jak się domyślasz, mamy teraz nowy domofon z innej firmy ;)
Znaczy zdarza się "wtopić", i owszem.
Po wszystkim wychodzi gdzie popełniłem błędy.
>> Bo wygląda że masz talent do "fachowców"...
>
> Raczej to oni nie mają talentu do tego co robią.
Mi chodziło o to jak ich wybierasz.
>> Zapłata za to, że jest świch wykonawca *umie* coś zrobić, ma
>> się nijak do zapłacenia za to że *zrobi*.
>
> Jasne.
> Ale jak nie umie, to szanse że to zrobi są bliskie 0.
Zgoda. Za PRLu zdaje się "papierki" były. I kabarety na temat
"opapierkowanych" zdaje się też.
>>> Idź do jakiegoś szewca z cechu,
>>
>> Nie widzę potrzeby, aby wybierać fachowca pod tym kątem.
>
> I pewnie dlatego pojęcia nie masz o czym mówisz.
Ale mnie interesuje *tylko* żebym miał dobrze naprawione buty,
słowo! I nie mam pojęcia o czym Ty mówisz, bo mam.
>> Jak taką potrzebę miałem, to musiałem poszukać sobie fachowca
>> który w ogóle się podjął naprawy buta
>
> I na 99% był z cechu.
A nie wiem. Raczej skupiam się na stwierdzeniu że był fachowcem.
W jakimś takim sklepie wielkopowierzchniowym miał punkt ;) (muszę
sprawdzić czy jeszcze jest).
Tylko, jak widzisz, mi to nie przeszkadza.
Podejrzewam że znajdą się sytuacje, iż z braku rozeznania zrobię
to co polecasz, czyli poszukam "cechowca". Ale tylko jeśli
UZNAM ŻE TAK TRZEBA.
Po polsku: okna mi montowała "firma". Domofon w domu (budynek
wielorodzinny, mała wspólnota) montowała "firma". I tak
dalej. Bo ma to zalety w porównaniu do brania "Zdziśka
który też umie".
Jak wyjdzie że fachowców nie ma, to sądzę że państwo straci
na podatkach i tyle :> a od "Zdziśka który też umie" weźmie
się weksel na wszelki wypadek :>
> A Ci którzy się nie podjęli byli szewcami tylko z nazwy
Niekoniecznie. Nie wszyscy producenci aut produkują Maybachy.
Minipunktowi "przybijam szpilki" może się nie opłacać
trzymanie zgrzewarki zdolnej przykleić całą podeszwę :|
> - i tak plus że
> powiedzieli że się nie podejmują, a nie zaczęli od skasowania zaliczki.
Widzisz... chyba źle zaczynasz negocjacje w sprawie umowy ;)
I nie jest to sprawa znajomości się na przedmiocie, a jak widać
na ekonomii ;) i jeśli na czymś "wtapiałem", to właśnie w ten
deseń :>
Jaka zaliczka? "Pan miał na myśli zadatek? - to proszę
na kartce z terminem" ;) I żeby jasność była, jeśli rzeczywiście
są "przeszkody zewnętrzne" to można machnąć ręką na spóźnienie
o dzień czy dwa (jak nie było to extra akcentowane) tudzież
łaskawie zejść z zadatku na zaliczkę :|
Nie wiem czy w tym wątku wspominałem o kluczu - kilkunastu zwiedziłem,
dwu podeszło i się poddało, jeden zrobił.
Głupia sprawa, punkt (ten co zrobił) jest przy Makro.
Uwzięli się żeby podważyć cytat z Twojego postu? ;) - ale powiem
że to nieprawda, bo jeden z tych którzy "się poddali" (marnując
materiał) też był w "wielkopowierzchniowym".
>> No to CHODŹ SOBIE GDZIE CHCESZ!
>> A innym klientom pozwól, tak jak Tommy napisał, że też sobie
>> chodzili to tych fachowców do których chcą.
>
> Na tej samej zasadzie Ty mi pozwól mieć WŁASNE prawo do oceny prawa mającego
> chronić konsumentów.
Kiedy w tym cały problem - nie widzisz iż takie postawienie sprawy
jest niesymetryczne, bo w "moim" (i tommyego i wielu innych oraz
ciągle aktualnym) rozwiązaniu MOŻESZ iść do cechu, a w "Twoim"
(i jednego z grupowiczów na .foto oraz paru ministrów) rozwiązaniu
chcąc zrobić tak jak wolę będę musiał złamać prawo.
A ściślej, jak to się fachowo określa, "podżegać" :(
pzdr, Gotfryd