-
31. Data: 2003-08-13 18:44:43
Temat: Odp: Pytanie.
Od: "złodziej podatków" <e...@p...onet.pl>
Użytkownik Adam <b...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bhbaka$e6t$...@n...lublin.pl...
> Użytkownik złodziej podatków <e...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:bhb7m2$dsq$...@a...news.tpi.pl...
>
> > I nie wyniknie tak dlugo jak dlugo wszyscy beda podchodzili do tego tak
> jak
> > dotychczas.
> > Na moj apel odpowiedziala 1, slownie jedna osoba. W tym tempie to
> > zorganizujemy sie jak dobrze pojdzie za jakies 50 lat. Jezeli ktos uwaza
> ze
> > nie jestem predestynowany to tego aby zajmowac sie ta konkretnie sprawa
to
> > nie widze najmniejkszego problemu. W kazdej chwili mozna to przejac. Tym
> > bardziej ze sa na grupie ludzie naprawde wyksztalceni i oblatani w tych
> > sprawach.
>
> Nawet za 50 lat nic z tego nie wyniknie,bowiem zeby cos tworzyc trzeba
> najpierw miec konkretny cel po co to tworzyc.Nie podales zadnych
> racjonalnych propozycji dzialania,wiec nie wiem czemu sie dziwisz ze
pomysl
> ten nie ma nie ma odzewu.Przedstaw najpierw konkretne i racjonalne
> propozyucje,a odzew napewno bedzie.
Nie widzisz celu aby cos tworzyc ????? Przeciez na ten temat mozna napisac
ksiazke. A propozycji z codziennego zycia starczy na dlugo. Chyba ze
uwazasz ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku. Tylko ze jak zajmiemy
sie wszystkim na raz to tak jak bysmy nie robili nic. Nasze dzialania sie
rozmyja. Podstawowa sprawa jest zorientowanie sie ile nas w skali kraju
jest. Przeciez nie masz chyba watpliwosci co do tego ze jak napisales kilka
sklepikow zostanie na jakis czas zamknietych to cos to da. To nie moze byc
kilka. To musi byc kilka albo kilkadziesiat tysiecy. Pracownicy duzych
zakladow protestowali przed sejmem, samoobrona blokuje drogi nie przejmujac
sie nastepstwami. A co kazdy z nas z osobna moze zrobic? Jak dlugo jeszcze
ten bezsens ma trwac ? Pamietam czasy Stalinowskie ale nawet wtedy nie bylo
tak jak teraz.
> > Wlasnie mialem na mysli strajk sklepikarzy. Jezeli raz czy drugi nie
kupi
> w
> > " swoim sklepiku" bulek na sniadanie to moze jeden z drugim zastanowi
sie
> co
> > jest grane. Poza tym taka spektakularna akcja zpowoduje ze sprawa sie
> > naglosni.
> Ale bzdury...
Wlasnie. Zaproponuj geniuszu cos madrego.
Wydaje mi sie ze nalezysz do tych ktorzy zakceptuja kazdy pomysl pod
warunkiem ze to jest Twoj pomysl.
Trysnij jakas superpropozycja. A moze ustawowo nakazemy ze wszyscy maja byc
bogaci i szczesliwi. Sorry, ponioslo mnie.
I co z tego by wyszlo gdyby nawet kilku sklepikarzy sie na to > dalo nabrac
?
Jak napisalem wyzej nie chodzi o kilku a o kilka tysiecy sklepikarzy.
Sklepow jest mnustwo,
tylko wszystkie poza marketami byly by zamkniete.
wiec ludzie poszliby do marketow
i tak tam chodza czy nam sie to podoba czy nie.
albo > innych sklepow
do ktorych, tych zamknietych ?
i poprzez takie podejscie do klienta sklep stracilby > klientow.
w danym dniu oczywiscie, ale jak pisalem " juz widze jak wszyscy o 6 rano
pedza do REALA po mleko i bulki" Zapominacie ze w skali kraju tworzymy
potezna armie. To nie te czasy kiedy w miescie byl jeden lub dwa prywatne
sklepy. Teraz prawie wszystkie sa prywatne. Ale przeciez forma
zasygnalizowania naszego niezadowolenia nie jest przesadzona. Pomyslow moze
byc tyle ilu dyskutantow. Tyle ze w takim tempie to zanim podejmiemy
jakakolwiek decyzje to nikt juz nie bedzie pamietal o co chodzilo na
poczatku.
> Poza tym takie sklepy zaopatruja sie u producentow art.codziennego uzytku
u
> watpie czy po tego rodzaju wybrykach piekarz,masarz i8 inni chcieliby
> dostarczac produkty do takiego sklepu.
A jak myslisz piekarz, masarz czy inny remiecha to nie chcial by miec
lepszych warunkow prowadzenia dzialanosci? Myslisz ze oni lubia jak z dnia
na dzien pogarszaja sie warunki? Jak z dnia na dzien za coraz wieksze
pieniadze dostaja coraz mniej?
> I wreszcie pytanie podstawowe: Co temu winni sa zwyczajni ludzie ?
A co temu winni sa zwyczajni ludzie ze ktos akurat protestuje na drodze i
nie moga przejechac?
Co sa winni ze pomimo zapisow konstytucyjnych mamy podzialy na gorszych i
lepszych.
> > Widze to w ten sposob ze otworzymy sklepy np. we wtorek ze znacznym
> > opoznieniem.
> > I juz widze jak wszyscy o 6 rano pedza do np. REALA po bulki i mleko. Ci
> > ktorzy mieszkaja tam w poblizu i tak tam pojda, a reszta byc moze
pojedzie
> > albo zrezygnuja z zakupow tych artykulow tego dnia. Jestem pewien ze
kilka
> > takich akcji odnioslo by co najmniej ten skutek ze zrobilo by sie
glosno.
> Raczej po kilku dniach taki sklep padnie z braku klientow:-).
Znow wracasz do tego ze jeden sklep bedzie protestowal a inny nie. Albo
wszyscy w jakiejkolwiek formie bedziemy protestowali albo nikt. Pojecie
lamistrajka znane jest od dawna, i od dawna wiemy jak z takimi postepowac.
> > Ja program konsolidacji srodowiska bedzie przebiegal tak jak dotychczas
to
> > na pewno nikt nie bedzie sie z nami liczyl. Ani teraz ani w przyszlosci.
> Przy nierozsadnym dzialaniu nie bedzie sie liczyl jeszcze bardziej.
>
Dlatego pytanie trafilo na grupe dyskusyjna. I prawde mowiac ciesze sie ze
wywolalo taka burze a jednoczesnie mam wrazenie ze jest to burza w szklance
wody. Wiekszosc z zabierajacych glos krytykuje zeby krytykowac nic w zamian
nie proponujac.
Przypomina mi sie zlota zasada podzialu tortu. " Jezeli ktos uwaza ze jeden
z kawalkow tortu jest zbyt duzy, to ma prawo go zmniejszyc, ale jednoczesnie
musi go wziac dla siebie"
> > Jezeli przepisy beda jednoznacznnie zformulowane to nie trzeba zadnych
> > wtycznych. Srednio rozgarniety czlowiek da sobie z nimi rade. A
wiekszosc
> z
> > nas ma przynajmniej srednie wyksztalcenie ze nie wspomne tych ktorzy
> > chodzili do szkol po kilkanascie lat i wiecej.
> > Caly wic polega na tym aby za to nie placic. Przeciez my juz placimy.
> > Placimy za to ze nas olewaja, ze nie informuja o istotnych z naszego
> punktu
> > widzenia sprawach, zamiast dostac odpowiednia ilosc drukow deklaracji
> > podatkowych placimy za ich kopiowanie, a zeby bylo jeszcze ciekawiej to
> > punkty ksero zostaly dodatkowo obciazone oplata reprograficzna czy jak
tam
> > sie ona nazywa. O jakichkolwiek zmianach w przepisach podatkowych
> > dowiadujemy sie z gazet, bo dzienniki ustaw wychodza po kilku miesiacach
a
> > na ogol ustawa obowiazuje po 14 dniach od uchwalenia.
>
> Trudno wymagac aby wszelkie nowe przepisy i zmiany doreczano do kazdego
> obywatela,w koncu to jest koszt i kto za to ma placic ?
> Pozdrawiam
> Adam
A ile zbednych papierkow doreczaja nam czy tego chcemy czy nie. / nie mowie
o reklamach/ Chociazby ulotki wydane w zwiazku z referendum unijnym.
Pomijajac fatalne zredagowanie to na pewno nie zdolaly przekonac nikogo kto
byl przeciw, a tych ktorzy byli za, nie bylo potrzeby przekonywac. Chyba ze
chodzilo o to aby komus napedzic kase. Ten punkt akurat zostal zrealizowany.
Ten ktorego dane przepisy dotycza powinien byc o nich poinformowany. Ze to
kosztuje? W koncu ja jak i wszyscy inni za to placimy. Moze mniej troche
samochodow dla panow ministrow a w zamian odrobina odpowiedniego
traktowania. Na pewno znają wszyscy bardzo popularne w stanach powiedzenie.
Ja place podatki i wymagam. U nas niestety aktualna jest tylko pierwsza
czesc.
--
" złodziej podatków "
nie kradnij, rząd nie toleruje konkurencji
>
-
32. Data: 2003-08-13 18:59:49
Temat: Odp: Pytanie.
Od: "złodziej podatków" <e...@p...onet.pl>
Użytkownik Maddy <m...@e...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bh85ip$3kf$...@n...news.tpi.pl...
> Użytkownik MT napisał:
>
> > Wiecie mi nie chodzi o to, że trzeba dużo pracować!!
> > To nie jest problem, troche większym jest to, że w zasadzie pracę można
> > znaleźć tylko w W-wie.
> > A to jest cały dzień poza domem, bo trzeba dojechać!!
>
> Jak daleko?
> Ja dojeżdżałam do pracy 65km w jedna strone przez 5 lat tylko dlatego że
> w Grudziądzu księgowa po studiach, nawet ze śladowa praktyką, była w
> cenie, w Toruniu było ich na pęczki, UMK co roku wypuszcza nowe.
Czyli przejechalas okolo 200 tys km. To ja bym Ci nie dal ksiag do
prowadzenia.
Znacznie taniej by wyszlo kupic w Grudziadzu mieszkanie gdyz przypuszczam ze
nadal tam pracujesz jako ze sama stwierdzilas " w Toruniu ksiegowych na
peczki "
Za cenę dojazdów miałam mozliwośc zdobycia doświadczenia na które w
> Toruni nie miałabym szansy.
>
> Jeżeli problemem jest tylko czas, jeżeli zarobisz i na dojazd i na chleb
> z masłem i jeszcze dołożysz ładny punkt do cefałki, to pozostaje tylko
> kwestia, jak bardzo chcesz pracować.
>
> > Chodzi mi o to, że w zasadzie w naszym kraju ludzie którzy nie posiadają
na
> > początku kapitału nie mogą wykazać się żadną inicjatywą.
>
> Ja nie posiadałam kapitału.
Chodzi o to ze nie mozemy byc wszyscy ksiegowymi, ktos jeszcze musi dawac im
zarobic. A niestety do tego juz jest potrzebny kapital.
Zanim załozyłam firme, prowadziłam trochę ksiąg na umowe - zlecenie.
> To pomogło złapać klientów, dać sie poznać. Kiedy juz klienci "dawali"
> na ZUS załozyłam działalność. I tyle.
> No.. a nieobecnośc w domu cały dzień?
> Przez pierwsze pół roku mój mąz zapomniał jak jego żona wygląda w
> świetle dziennym.
> Rano wychodziłam cześniej od niego. Wracałam pod wieczór z językiem do
> pasa, prysznić, cos na ząb i spać.
> W sobote to samo, w niedziele odsypiałam i robiła czasem jakiś normalny
> obiad.
>
> Trudno, life is brutal.
> Masz wyjście - albo pogodzic się z rzeczywistością, znieśc troche
> kopniaków i wyciąć sobie z życiorysu pare miesięcy ale ruszyc do przodu
> albo siedziec i jęczeć, może coś spadnie z nieba.
>
> Maddy teraz już twarda jak rzemień
>
> ps. teraz juz moge się wylegiwać do 9.. ale po co? ja i tak budze sie
> 6:15 bo tu życie ucieka :-)
>
> --
> Magdalena "Maddy" Wołoszyk
> m...@e...com.pl
>
-
33. Data: 2003-08-13 19:12:41
Temat: Odp: Odp: Pytanie.
Od: "złodziej podatków" <e...@p...onet.pl>
Użytkownik Maddy <m...@e...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:bhcskt$fmn$...@n...news.tpi.pl...
> Użytkownik złodziej podatków napisał:
>
> > Wlasnie mialem na mysli strajk sklepikarzy. Jezeli raz czy drugi nie
kupi w
> > " swoim sklepiku" bulek na sniadanie to moze jeden z drugim zastanowi
sie co
> > jest grane. Poza tym taka spektakularna akcja zpowoduje ze sprawa sie
> > naglosni.
>
> Zakładasz że wiekszośc ludzi lata rano po bułki na śniadanie?
> Hmm.. nie zauważyłam.
>
Z wyjatkiem tych ktorym przynosi gosposia jezeli to wlasnie masz na mysli.
> I zakładasz że ludzie lubią byc terroryzowani.
> Jeżeli sklepikarz z mojego osiedlowego sklepu zamknie w proteście sklep
> na dzień-dwa to po prostu nie będę u niego więcej kupować.
Zawsze mozesz jechac do marketu bo na sasiednim osiedlu tez bedzie
zamkniety.
> Postawienie sprawy "kupuj u mnie albo nie będe sprzedawać" to
> samobójstwo dla sklepikarza.
To Ty napisalas nie ja.
Zaden sklepikarz nie sprzedaje. To klient kupuje. I kupuje tylko to co chce
i tam gdzie chce. Sprobuj sprzedac cokolwiek komus kto nie ma zamiaru tego
kupic.
Oczywiście o ile najpierw nie zostanie
> zabity śmiechem przez klientów...
Bez komentarza
> Pomijam już fakt że sam pomysł takiego działania musiał powstac na
> strasznym kacu.
> W końcu taka akcja odstraszy tych którzy już w sklepie kupują. Nie sądze
> żeby zapałali sympatia do kogos kto traktuje ich jak gówniarzy ktorym
> trzeba profilaktycznie natłuc w tyłek.
Kobieto, jak ja zaczynalem w biznesie to Ty jeszcze koszulke w zebach
nosilas i jak na razie nie mam zamiaru przestac pomimo wieku. Marzyly by mi
sie tylko bardziej ludzkie warunki.
> A pomysł że przyciągnie sie w ten sposób nowych klientów... doprawdy..
> kariery w marketingu to ty nie zrobisz...
>
> A że sie nagłości. Fakt.. nagłośni się.
> Ale ja bym wolała nie robic sobie takiej reklamy.
> To nic przyjemnego jak sie ludzie na Twój widok pukaja w głowę...
>
> Ja sie wcale nie dziwie że nie było odzewu na Twój apel.
> Przeciętny sklepikarz ma z reguły przynajmniej odrobinę zdrowego
> rozsądku i odrobine szacunku dla klienta który go karmi i odziewa.
>
> Maddy
>
> --
> Magdalena "Maddy" Wołoszyk
> m...@e...com.pl
To by bylo na tyle w ramach krytyki a co w ramach konstruktywnych
propozycji ??????? Tez nic ???
--
" złodziej podatków "
nie kradnij, rząd nie toleruje konkurencji
-
34. Data: 2003-08-13 20:02:31
Temat: Re: Pytanie.
Od: "mer" <b...@i...pl>
Pracownicy duzych zakladow protestowali przed sejmem, samoobrona blokuje drogi nie
przejmujac
> sie nastepstwami.
Protestuja tylko te zakłady, w których pracownicy dostaja (lub chcieliby dostawac)
swoja wypłate
niezaleznie od tego ile w rzeczywistości pracują.
Nie znam właściciela małej firmy/sklepu, który też tak mysli.
Mnie namówisz do strajku, tylko wtedy gdy mi udowodnisz, że wybory w Polsce są
fałszowane.
Jeżeli tego nie zrobisz to ja dalej bedę "tylko" głosował na ludzi z którymi sie
utożsamiam i dalej
będę sam walczył codziennie o chleb dla mnie, żony i dzieci.
mer
-
35. Data: 2003-08-13 20:21:34
Temat: Re: Pytanie.
Od: "pix" <p...@w...pl>
> Dlatego pytanie trafilo na grupe dyskusyjna. I prawde mowiac ciesze sie ze
> wywolalo taka burze a jednoczesnie mam wrazenie ze jest to burza w
szklance
> wody. Wiekszosc z zabierajacych glos krytykuje zeby krytykowac nic w
zamian
> nie proponujac.
Ponieważ czuję się zaliczony do powyższej grupy jako że nie
zgłosiłem propozycji konstruktywnej to powiem tak - sama koncepcja
zorganizowania się jest słuszna gdyż w pojedynkę wiele się nie
zdziała.
Wysoce problematyczne są natomiast proponowane działania
typu strajk itd. Jak widać większość grupy nie jest tym zachwycona
i wydaje mi się, że w związku z tym powinieneś jednak odstąpić od
swojego pierwotnego pomysłu i ewentualnie zaproponować coś
bardziej realistycznego - w tej chwili cała dyskusja zaczyna
zupełnie schodzić na boczny tor biorąc na celownik wszelakie
strajkowe minusy.
Ze swej strony powiem, że jeśli będę miał jakąś wizję to nie
omieszkam o niej poinformować :-)
Pix
-
36. Data: 2003-08-13 20:54:34
Temat: Re: Odp: Odp: Pytanie.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 13 Aug 2003, złodziej podatków wrote:
>+ Użytkownik Maddy <m...@e...com.pl> [...]
>+ > Pomijam już fakt że sam pomysł takiego działania musiał powstac na
>+ > strasznym kacu.
Oj, Maddy... A jak nasze przepisy wyglądają ?? ;)
[...]
>+ Kobieto, jak ja zaczynalem w biznesie to Ty jeszcze koszulke w zebach
>+ nosilas [...]
Można prosić o jakieś namiary (np. googlem ;)) ? ;>
IMHO to by było tyle w kwestii "wycieczki osobiste" :]
pozdrowienia, Gotfryd
-
37. Data: 2003-08-13 20:59:52
Temat: Re: Pytanie.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 13 Aug 2003, złodziej podatków wrote:
>+ Użytkownik Maddy <m...@e...com.pl> [...]
>+ > Ja dojeżdżałam do pracy 65km w jedna strone przez 5 lat
[...]
>+ Czyli przejechalas okolo 200 tys km. To ja bym Ci nie dal ksiag do
>+ prowadzenia.
A ja bym ci nie pozwolił wybierać księgowej do moich ksiąg,
jakbym miał kiedyś taką potrzebę ;) !
>+ Znacznie taniej by wyszlo kupic w Grudziadzu mieszkanie [...]
Jasne, fundacja "złodziej podatków" zapewni inwestycję w środek
trwały pt. "mieszkanie w Grudziądzu" każdemu potrzebującemu.
Mogłeś przeczytać przynajmniej resztę własnego postu:
[...]
>+ > Ja nie posiadałam kapitału.
>+
>+ Chodzi o to ze nie mozemy byc wszyscy ksiegowymi, ktos jeszcze musi dawac im
>+ zarobic. A niestety do tego juz jest potrzebny kapital.
Na kupno mieszkania - jak widzę - oceniałeś że nie :]
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT)
-
38. Data: 2003-08-14 17:49:15
Temat: Odp: Pytanie.
Od: "złodziej podatków" <e...@p...onet.pl>
Użytkownik Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
napisał:P...@k...por
tezjan.zabrze.pl...
> On Wed, 13 Aug 2003, złodziej podatków wrote:
>
> >+ Użytkownik Maddy <m...@e...com.pl> [...]
> >+ > Ja dojeżdżałam do pracy 65km w jedna strone przez 5 lat
> [...]
> >+ Czyli przejechalas okolo 200 tys km. To ja bym Ci nie dal ksiag do
> >+ prowadzenia.
>
> A ja bym ci nie pozwolił wybierać księgowej do moich ksiąg,
> jakbym miał kiedyś taką potrzebę ;) !
Nawet bym nie probowal nikomu nic narzucac. Jestem wrogiem kazdego ptrzymusu
i dlatego od 15 lat ( z roczna przerwa kiedy zlecilem to " dyplomowanej
ksiegowej" )osobiscie prowadze swoje dokumenty i okazuje sie ze najlepiej
na tym wychodze.
Natomiast za rok kiedy prowadzila to ksiegowa mialem sprawe karna. Fakt
moglem wyrwac to od niej w powodztwie cywilnym ale w ostatecznosci machnalem
reka.
Szkoda czasu i nerwow.
> >+ Znacznie taniej by wyszlo kupic w Grudziadzu mieszkanie [...]
>
> Jasne, fundacja "złodziej podatków" zapewni inwestycję w środek
> trwały pt. "mieszkanie w Grudziądzu" każdemu potrzebującemu.
> Mogłeś przeczytać przynajmniej resztę własnego postu:
> [...]
> >+ > Ja nie posiadałam kapitału.
> >+
> >+ Chodzi o to ze nie mozemy byc wszyscy ksiegowymi, ktos jeszcze musi
dawac im
> >+ zarobic. A niestety do tego juz jest potrzebny kapital.
>
> Na kupno mieszkania - jak widzę - oceniałeś że nie :]
>
> pozdrowienia, Gotfryd
> (KPiR, VAT)
Przeciez i tak wydala na dojazdy, czyli miala, no chyba za ktos wozil
za...friko. W tym przypadku kajam sie i bije sie w piersi ( slychac ? )
A juz myslalem ze moze zakonczy sie era krytykanctwa a zacznie jakichkolwiek
propozycji. Ale jak widac jeszcze nie wszyscy zdazyli mi dolozyc. Wiec do
dziela bo szkoda czasu. Cos trzeba zaczac robic.
--
" złodziej podatków "
nie kradnij, rząd nie toleruje konkurencji
-
39. Data: 2003-08-14 20:41:56
Temat: Re: Odp: Pytanie.
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 14 Aug 2003, złodziej podatków wrote:
>+ Użytkownik Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> [...]
>+ > A ja bym ci nie pozwolił wybierać
>+ Nawet bym nie probowal nikomu nic narzucac.
:)
[...]
>+ > >+ Znacznie taniej by wyszlo kupic w Grudziadzu mieszkanie [...]
>+ >
>+ > Jasne, fundacja "złodziej podatków" zapewni inwestycję w środek
>+ > trwały pt. "mieszkanie w Grudziądzu" każdemu potrzebującemu.
>+ > Mogłeś przeczytać przynajmniej resztę własnego postu:
>+ > [...]
>+ > >+ > Ja nie posiadałam kapitału.
[...]
>+ > Na kupno mieszkania - jak widzę - oceniałeś że nie :]
[...]
>+ Przeciez i tak wydala na dojazdy, czyli miala,
Przecież "zarobiła w międzyczasie", najdłuższy bilet okresowy
który się kupowało to był chyba roczny :]. Operując "zwyczajowo"
potrzebowałaby mieć do wyłożenia "przydział kasy" na bilet
miesięczny, ja tam nie wiem - ale IMHO nieco mniej niż na
mieszkanie ;)
Jak to się nazywa, "płynność finansowa" ??
Drugi czynnik, czyli skłonność do ryzyka może być poza konkursem:
znaczy, przyjmuję do wiadomości że być może twoim zdaniem mam
przyjąć do wiadomości że *miała* zaryzykować i tyle; wtedy
z góry przyjmij że dla mnie to oczywiste nie jest (i już).
>+ no chyba za ktos wozil za...friko.
Lubisz podsumowania długookresowe, jak widzę :]
Tylko w rzeczywistości trzeba najpierw mieć z czego wyłożyć
"żeby się kręciło". I na bilety prościej (wyłożyć) ;)
Ale to tylko IMHO, może u ciebie mieszkania są tańsze.
Albo bank daje kredyty tylko dlatego że ktoś jest dobrze
zapowiadającą się, wystarczająco pyskatą (zaraz oberwę :>,
ale to chyba był niezbędny atrybut, dobrze piszę ??) księgową.
I owa księgowa koniecznie woli dać zarobić bankowi niż
komunikacji - bo ja tam nie wiem jak u ciebie, ale u mnie
odsetki kilka lat temu spore były ;)
BTW: Uprzedzam że niektórzy na grupie nie przepadają
za korzystaniem z wróżek i jasnowidzów - to do wszystkich
chcących wyjeżdżać z propozycją brania kredytu "w walucie"
i spłacania bliżej nieokreślonej sumy... :)
>+ W tym przypadku kajam sie i bije sie w piersi ( slychac ? )
Jeszcze nie zainwestowałem w multimedialny czytnik newsów
i nie mam ani dźwieku ani rozpoznawania zapachów :)
Ale, ale... właśnie...
Skąd wiedziałeś że należało *już* się bić ?? ;)
>+ A juz myslalem ze moze zakonczy sie era krytykanctwa a zacznie jakichkolwiek
>+ propozycji.
E tam. Ja "tylko" skrytykowałem podejście do krytyki krytyki,
wcale nie odnosząc się do właściwego problemu - widać uznałem
że na nim (czyli "problemie właściwym") za mało się znam ;),
mało - na samej krytyce "problemu" też !!
>+ Ale jak widac jeszcze nie wszyscy zdazyli mi dolozyc.
Widać, widać. Wielu tylko dlatego że jeszcze o tobie nie
wiedzą, nic się nie martw :), znajdą cię (w googlu) !
>+ Wiec do
>+ dziela bo szkoda czasu. Cos trzeba zaczac robic.
Twardy jesteś, to wcale nie wiadomo czy cię posłuchamy: rozsądnie
byłoby poczekać aż zmiękniesz :)
pozdrowienia, Gotfryd
PS: ciekawym kiedy Maddy nie strzyma ;)
-
40. Data: 2003-08-14 22:02:38
Temat: Re: Pytanie.
Od: bromden <b...@g...pl.no.spam>
moze by tak masowo zlikwidowac firmy i zarejestrowac nowe
np. w Slowacji (czy gdzie tam prosciej i lzej)?
--
bromden[at]gazeta.pl