-
1. Data: 2006-04-26 21:20:56
Temat: Problem rozliczeniowy...
Od: "M.Zieliński" <l...@w...pl>
Witam Wszystkich.
Mam maly problem. Mianowicie nie wiem czy musze sie rozliczyc z podatku.
Pracuje na caly etat (umowa na stale - tzn. czas nieokreslony). Stawka
to najnizsza krajowa czyli do 31.12.2005 chyba 849zl. brutto.
W roku 2005 nie mialem innych zrodel dochodow, tylko ta jedna umowa
wyzej wymieniona. Czy w zwiazku z tym musze sie rozliczyc ? Bo gdzies
tam kiedys slyszalem, ze w moim przypadku nie musze.
Jak nie musze to dlaczego ?
Z gory dziekuje za wytlumaczenie mi tej niejasnosci.
Pozdrawiam
M.Zielinski
-
2. Data: 2006-04-26 22:22:03
Temat: Re: Problem rozliczeniowy...
Od: "wektor" <w...@i...pl>
Witam,
musisz się rozliczyć w PIT-37.
Jeżeli nie będziesz miał żadnych odliczeń, to mogłeś zgłosić
pracodawcy (wypełniając oświadczenie), aby Cię rozliczył.
Jeżeli nie przepracowałeś pełnego roku, to może nawet jakiś zwrot
podatku będzie (z tytułu ulgi podatkowej).
Pozdrawiam
--
wa
-
3. Data: 2006-04-26 22:28:17
Temat: Re: Problem rozliczeniowy...
Od: Maddy <m...@e...com.pl>
M.Zieliński napisał(a):
> Witam Wszystkich.
> Mam maly problem. Mianowicie nie wiem czy musze sie rozliczyc z podatku.
> Pracuje na caly etat (umowa na stale - tzn. czas nieokreslony). Stawka
> to najnizsza krajowa czyli do 31.12.2005 chyba 849zl. brutto.
> W roku 2005 nie mialem innych zrodel dochodow, tylko ta jedna umowa
> wyzej wymieniona. Czy w zwiazku z tym musze sie rozliczyc ? Bo gdzies
> tam kiedys slyszalem, ze w moim przypadku nie musze.
> Jak nie musze to dlaczego ?
>
A co konkretnie rozumiesz pod pojęciem "moim przypadku". Jak ten
przypadek definiował ten "gdzies"?
Jeżeli nie rozliczył Cie pracodawca (nie dostałeś od niego PIT-40) to
musisz.
A z ciekawości - gdzie słyszałeś? Od lat usiłuje wybadać skąd sie biorą
tego typu urban legend, nikt nie jest w stanie podać źródła gdzie było
to "gdzieś".
Maddy
--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID m...@e...com.pl
GG: 5303813
-
4. Data: 2006-04-27 10:01:23
Temat: Re: Problem rozliczeniowy...
Od: Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>
In article <e2os91$5e7$1@nemesis.news.tpi.pl>, Maddy <m...@e...com.pl>
wrote:
> Od lat usiłuje wybadać skąd sie biorą
> tego typu urban legend, nikt nie jest w stanie podać źródła gdzie było
> to "gdzieś".
>
Przy drodze, nad rzeczką - wszędzie, gdzie wierzby rosną (i gruszki).
Zapewne był to jakiś wiec przedwyborczy albo inna konferencja prasowa ze
zwierzeniami Kandydata na Bardzo Ważnego Polityka. A potem sobie poszło
w lud.
To trochę ostrzejsza odmiana syndromu "sejm uchwalił" (jak uchwalił, to
znaczy, że już obowiązuje, choćby jeszcze do senatu nie wysłali).
--
Jarek
To tylko moje prywatne opinie.
-
5. Data: 2006-04-27 12:35:12
Temat: Re: Problem rozliczeniowy...
Od: "M.Zieliński" <l...@w...pl>
Witam.
Napisalem "moim przypadku" bo sie na tym nie znam :) ten "gdzies" to po
prostu obilo mi sie o uszy :) Dlatego pytam bo pierwszy raz sam sie
musze rozliczyc.
W kazdym razie dziekuje bardzo za poswiecenie czasu na moj problem i
wytlumaczenie mi tego.
Pozdrawiam Serdecznie
Rozliczony M. Zielinski ;)
Maddy napisał(a):
> M.Zieliński napisał(a):
>
>> Witam Wszystkich.
>> Mam maly problem. Mianowicie nie wiem czy musze sie rozliczyc z podatku.
>> Pracuje na caly etat (umowa na stale - tzn. czas nieokreslony). Stawka
>> to najnizsza krajowa czyli do 31.12.2005 chyba 849zl. brutto.
>> W roku 2005 nie mialem innych zrodel dochodow, tylko ta jedna umowa
>> wyzej wymieniona. Czy w zwiazku z tym musze sie rozliczyc ? Bo gdzies
>> tam kiedys slyszalem, ze w moim przypadku nie musze.
>> Jak nie musze to dlaczego ?
>>
>
> A co konkretnie rozumiesz pod pojęciem "moim przypadku". Jak ten
> przypadek definiował ten "gdzies"?
>
> Jeżeli nie rozliczył Cie pracodawca (nie dostałeś od niego PIT-40) to
> musisz.
>
> A z ciekawości - gdzie słyszałeś? Od lat usiłuje wybadać skąd sie biorą
> tego typu urban legend, nikt nie jest w stanie podać źródła gdzie było
> to "gdzieś".
>
> Maddy
>
-
6. Data: 2006-04-27 14:43:02
Temat: Re: Problem rozliczeniowy...
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 27 Apr 2006, Jarek Spirydowicz wrote:
> In article <e2os91$5e7$1@nemesis.news.tpi.pl>, Maddy <m...@e...com.pl>
> wrote:
>
>> Od lat usiłuje wybadać skąd sie biorą
>> tego typu urban legend,
[...]
> To trochę ostrzejsza odmiana syndromu "sejm uchwalił"
No są jeszcze tzw. "zasady prawne", czyli wyciąganie wniosków
per analogiam a contrario ;)
Klasyka to "syndrom trawniczka".
Tłumaczę na przykładzie (autentyk, z p.m.samochody, zakodowałem
sobie na zawsze że szpec to umie TAK wytłumaczyć "zasadę" :))
Otóż mamy ustawę Kodeks Drogowy.
Obowiązuje ona m.in. kierujacych, w szczególności kierowców.
Ale dotyczy ona *dróg publicznych*.
Trawnik drogą publiczną nie jest.
Ergo, nie ma zakazu parkowania na trawniku bo być nie może,
no bo "nie dotyczy".
Wniosek wyszedł niebity - kierowca może parkować na trawniku
i już, kary nie ma.
AFAIR na pytanie czy kierowca w czasie jazdy może kogoś bezkarnie
zastrzelić z broni palnej (KD zdaje się NIE przewiduje zakazu
strzelania w czasie jazdy...) chyba odpowiedzi nie było ;)
Po zastosowaniu do DOWOLNEGO przepisu można otrzymać DOWOLNE
wnioski :)
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)
-
7. Data: 2006-05-05 09:49:42
Temat: Re: Problem rozliczeniowy...
Od: Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>
In article <Pine.WNT.4.60.0604271638060.1780@athlon>,
Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
> No są jeszcze tzw. "zasady prawne", czyli wyciąganie wniosków
> per analogiam a contrario ;)
> Klasyka to "syndrom trawniczka".
> Tłumaczę na przykładzie (autentyk, z p.m.samochody, zakodowałem
> sobie na zawsze że szpec to umie TAK wytłumaczyć "zasadę" :))
> Otóż mamy ustawę Kodeks Drogowy.
> Obowiązuje ona m.in. kierujacych, w szczególności kierowców.
> Ale dotyczy ona *dróg publicznych*.
> Trawnik drogą publiczną nie jest.
> Ergo, nie ma zakazu parkowania na trawniku bo być nie może,
> no bo "nie dotyczy".
> Wniosek wyszedł niebity - kierowca może parkować na trawniku
> i już, kary nie ma.
>
Nie odmówię sobie prowokacyjnego pytania: a jest? Na jakiej podstawie? ;P
> AFAIR na pytanie czy kierowca w czasie jazdy może kogoś bezkarnie
> zastrzelić z broni palnej (KD zdaje się NIE przewiduje zakazu
> strzelania w czasie jazdy...) chyba odpowiedzi nie było ;)
>
A przecież to oczywiste - może, bo mandatu za to nie dostanie.
--
Jarek
To tylko moje prywatne opinie.
-
8. Data: 2006-05-06 08:20:11
Temat: Re: Problem rozliczeniowy...
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 5 May 2006, Jarek Spirydowicz wrote:
> In article <Pine.WNT.4.60.0604271638060.1780@athlon>,
> Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
[...]
>> Tłumaczę na przykładzie (autentyk, z p.m.samochody, zakodowałem
>> sobie na zawsze że szpec to umie TAK wytłumaczyć "zasadę" :))
>> Otóż mamy ustawę Kodeks Drogowy.
>> Obowiązuje ona m.in. kierujacych, w szczególności kierowców.
>> Ale dotyczy ona *dróg publicznych*.
>> Trawnik drogą publiczną nie jest.
>> Ergo, nie ma zakazu parkowania na trawniku bo być nie może,
>> no bo "nie dotyczy".
>> Wniosek wyszedł niebity - kierowca może parkować na trawniku
>> i już, kary nie ma.
>>
> Nie odmówię sobie prowokacyjnego pytania: a jest? Na jakiej podstawie? ;P
Kodeksu Wykroczeń oczywiście - coś w stylu "kto niszczy..." (nieistotne
czy trawnik czy czyjąś szybę). Mandat AFAIR. Coś taki formalista ?? ;)
Dla nieczytaczy kodeksów dopisek: kierowca w tym momencie nie jest
traktowany jako kierowca (w rozumieniu KD) ale "normalny człowiek" ;)
>> AFAIR na pytanie czy kierowca w czasie jazdy może kogoś bezkarnie
>> zastrzelić z broni palnej (KD zdaje się NIE przewiduje zakazu
>> strzelania w czasie jazdy...) chyba odpowiedzi nie było ;)
>>
> A przecież to oczywiste - może, bo mandatu za to nie dostanie.
...najwyżej dożywocie :)
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)
-
9. Data: 2006-05-08 10:14:20
Temat: Re: Problem rozliczeniowy...
Od: Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>
In article <Pine.WNT.4.60.0605052325060.1240@athlon>,
Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
> On Fri, 5 May 2006, Jarek Spirydowicz wrote:
>
> > In article <Pine.WNT.4.60.0604271638060.1780@athlon>,
> > Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
> [...]
> >> Tłumaczę na przykładzie (autentyk, z p.m.samochody, zakodowałem
> >> sobie na zawsze że szpec to umie TAK wytłumaczyć "zasadę" :))
> >> Otóż mamy ustawę Kodeks Drogowy.
> >> Obowiązuje ona m.in. kierujacych, w szczególności kierowców.
> >> Ale dotyczy ona *dróg publicznych*.
> >> Trawnik drogą publiczną nie jest.
> >> Ergo, nie ma zakazu parkowania na trawniku bo być nie może,
> >> no bo "nie dotyczy".
> >> Wniosek wyszedł niebity - kierowca może parkować na trawniku
> >> i już, kary nie ma.
> >>
> > Nie odmówię sobie prowokacyjnego pytania: a jest? Na jakiej podstawie? ;P
>
> Kodeksu Wykroczeń oczywiście - coś w stylu "kto niszczy..." (nieistotne
> czy trawnik czy czyjąś szybę). Mandat AFAIR. Coś taki formalista ?? ;)
>
Tradycja grupy nakazuje o podstawy pytać :)
A tu jeszcze będzie problem, bo chyba bez wykazania faktu zniszczenia
się nie obejdzie...
> >> AFAIR na pytanie czy kierowca w czasie jazdy może kogoś bezkarnie
> >> zastrzelić z broni palnej (KD zdaje się NIE przewiduje zakazu
> >> strzelania w czasie jazdy...) chyba odpowiedzi nie było ;)
> >>
> > A przecież to oczywiste - może, bo mandatu za to nie dostanie.
>
> ...najwyżej dożywocie :)
>
No właśnie. Wikt, opierunek i opieka lekarska za darmo do końca dni
jego. Do tego telewizor w celi, wizyty płci przeciwnej (albo tej samej,
wedle upodobań) - Ty to karą nazywasz?
--
Jarek
To tylko moje prywatne opinie.
-
10. Data: 2006-05-08 21:03:49
Temat: Re: Problem rozliczeniowy...
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 8 May 2006, Jarek Spirydowicz wrote:
>>>> Wniosek wyszedł niebity - kierowca może parkować na trawniku
>>>> i już, kary nie ma.
>>>>
>>> Nie odmówię sobie prowokacyjnego pytania: a jest? Na jakiej podstawie? ;P
>>
>> Kodeksu Wykroczeń oczywiście - coś w stylu "kto niszczy..." (nieistotne
>> czy trawnik czy czyjąś szybę). Mandat AFAIR. Coś taki formalista ?? ;)
>>
> Tradycja grupy nakazuje o podstawy pytać :)
:)
> A tu jeszcze będzie problem, bo chyba bez wykazania faktu zniszczenia
> się nie obejdzie...
Chyba nie tak trudne - korzenie się niszczą "od wjechania" zawsze,
nawet jak naziemnej częsci rośliny nie ma...
>>> A przecież to oczywiste - może, bo mandatu za to nie dostanie.
>>
>> ...najwyżej dożywocie :)
>>
> No właśnie. Wikt, opierunek i opieka lekarska za darmo do końca dni
> jego. Do tego telewizor w celi, wizyty płci przeciwnej (albo tej samej,
> wedle upodobań) - Ty to karą nazywasz?
A to już osobna, trudniejsza sprawa.
Jak to powiedział któryś z tych szeryfów (w USA), co to go regularnie
organizacje ochrony więźniów nachodzą: "jak w ramach zaszczytnej
służby żołnierze mogą to przecież zaszczyt..." czy jakoś tak.
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)