-
71. Data: 2010-04-01 10:06:10
Temat: Re: Odsyłać - nie odsyłać?
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> writes:
> Jak się TAK jak to przedstawiłeś powołasz przed US, najlepiej
> na piśmie, to wcale bym się nie zdziwił jakby spytali w ZUS
> czy aby na pewno zgłosiłeś "wykonywanie innych usług
> na warunkach stosowania umowy zlecenia" ;)
Ale przeciez "umowy zlecenia" tez istnieja i tez sie nikt nie
czepia...
MJ
-
72. Data: 2010-04-01 11:09:26
Temat: Re: Odsyłać - nie odsyłać?
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
On 2010-04-01 12:06, Michal Jankowski wrote:
> Ale przeciez "umowy zlecenia" tez istnieja i tez sie nikt nie
> czepia...
Gotfrydowi zapewne chodziło o to, że z wypowiedzi s_13 raczej wynika, iż
w rzeczywistości wykonuje on umowy zlecenia i (jak rozumiem) nie są od
tego odprowadzane składki ZUS-owskie.
Piotrek
-
73. Data: 2010-04-01 12:43:52
Temat: Re: Odsyłać - nie odsyłać?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 1 Apr 2010, Piotrek wrote:
> On 2010-04-01 12:06, Michal Jankowski wrote:
>
>> Ale przeciez "umowy zlecenia" tez istnieja i tez sie nikt nie
>> czepia...
>
> Gotfrydowi zapewne chodziło o to, że z wypowiedzi s_13 raczej wynika, iż
> w rzeczywistości wykonuje on umowy zlecenia i (jak rozumiem) nie są od tego
> odprowadzane składki ZUS-owskie.
Tak właśnie.
I wyciąganie podobieństw do umowy o pracę jedynie zachęca do pytania
gdzie te składki.
pzdr, Gotfryd
-
74. Data: 2010-04-01 14:12:10
Temat: Re: Odsyłać - nie odsyłać?
Od: s_13 <s...@i...pl>
On 1 Kwi, 14:43, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
> On Thu, 1 Apr 2010, Piotrek wrote:
> > On 2010-04-01 12:06, Michal Jankowski wrote:
>
> >> Ale przeciez "umowy zlecenia" tez istnieja i tez sie nikt nie
> >> czepia...
>
> > Gotfrydowi zapewne chodzi o o to, e z wypowiedzi s_13 raczej wynika, i
> > w rzeczywisto ci wykonuje on umowy zlecenia i (jak rozumiem) nie s od tego
> > odprowadzane sk adki ZUS-owskie.
>
> Tak w a nie.
> I wyci ganie podobie stw do umowy o prac jedynie zach ca do pytania
> gdzie te sk adki.
>
> pzdr, Gotfryd
toteż i takie porównania robię tylko tutaj :-)
a co do tematu, nie wiem skąd wniosek o tej umowie-zleceniu, może
gdzieś coś niedokładnie napisałem, dzieło jest, bo jest efekt finalny
w postaci nagrania, jest określony termin wykonania, a nie godziny
pracy, wynagrodzenie jest uzależnione od efektu pracy, tzn. (żeby
znowu nie podpaść pod ryzyko gospodarcze :-)), jest dzieło - jest
wynagrodzenie, ale nie ma przy odbiorze dzieła dyskusji, czy
zamawiajacy bierze lub nie (kupuje lub nie), takie to wlaśnie
lawirowanie jest, ale gdyby nie to to cały sens istnienia umów o
dzieło byłby wątpliwy, albo etat (ewnetualnie umowa zlecenie), albo DG
(no wtedy w jej ramach umowa o dzieło jakoś by sie mieściła, tylko po
co wtedy ona)
pozdrawiam
s_13