-
31. Data: 2006-01-20 10:55:44
Temat: Re: Niezgłoszony ZUS od 2 lat...
Od: "Darek W." <a...@p...pop.pl>
Użytkownik "Hikikomori San" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
news:43D003FA.627CC79B@gazeta.pl...
>
> Tylko, ze za te 160 to tak na prawde .uja masz, bo co bys nie chcial to
> idziesz prywatnie albo czekasz 4 miesiace... Wiec de facto wychodzi cie
> podobnie, jesli nie drozej. Nawet odliczajac od podatku ZUS...
>
Ja nie chciałbym być źle zrozumiany. Jestem ostatnią osobą, która by się
zachwycała ZUS-em i pierwszą, która by się zapisała do jakiejś prywatnej
ubezpieczalni _zamiast_ do ZUS-u. Ale jak na razie to ZUS jest przymusowy, a
jak mam ochotę i nadmiar kasy to mogę się ubezpieczyć prywatnie ale
_dodatkowo_. Co gorsze, jeśli się ubezpieczę dodatkowo, to co zapłaciłem
ZUS-owi praktycznie przepada. Nie ma takiej opcji, że np. idąc do dentysty
mogę pokryć koszt plomby częściowo z ZUS-u, w takiej stawce jaką on
przewiduje i dopłacić z własnej kieszeni różnicę, jeśli chcę mieć plombę z
dobrego materiału, a nie z kitu szklarskiego. Jeśli mam takie fanaberie to
muszę 100% kosztów pokryć sam, a ZUS się na mnie wypina. I delikatnie mówiąc
wcale mi się to nie podoba.
W całym wątku broniłem jedynie tezy, że _jakieś_ ubezpieczenie trzeba mieć.
Minimum to ZUS, bo i tak jest przymusowy. Ale pędzenie beztroskiego życia
bez żadnego ubezpieczenia zdrowotnego i rentowego jak w przypadku autora
wątku to zabawa w rosyjską ruletkę.
> ostatnio lekarze pertraktowali... Domowy dosstaje ok. 5 zlotych na
> miesiac na pacjenta. Ja place 160. Gdzi ejest 155 zlotych?
Jak w każdym ubezpieczeniu występuje tu tzw. dystrybucja ryzyka czyli
obrazowo: mamy chorobę, której leczenie jest bardzo kosztowne, a
prawdopodobieństwo zachorowania na nią wynosi 1%. Bierzemy 100 osób i każdy
płaci składkę do wspólnej kasy pokrywająca 1% kosztu leczenia tej choroby.
Ten, który zachoruje zgarnia całą kasę i jest do przodu o 99% kosztu
leczenia. Wszyscy pozostali padli na 1% tego kosztu. Czy są poszkodowani?
Niekoniecznie, bo przecież nie wiedzieli kto z nich zachoruje. Mogło paść na
każdego z nich. Gdyby nie zrobili zrzutki do wspólnej kasy to ten jeden
byłby załatwiony bo na pokrycie 1% było go stać, ale na 100% już nie. Każdy
z tej setki miał do wyboru, że albo nie płaci składki, ale w razie choroby
musi skądś wyskrobać całą kasę, albo zrzuca się do wspólnej kasy i w zamian
za tą stosunkowo niewielką opłatę zdejmuje z siebie ryzyko. Ryzyko finansowe
choroby zostało rozłożone (dystrybucja) na wiele osób. Jeżeli kogoś stać na
poniesienie w razie potrzeby całego kosztu leczenia to nie musi w to
wchodzić, np Kulczyk (nie wspominając już o Billu Gates'ie) w razie potrzeby
może sobie bez problemu sfinansować dowolne leczenie i ubezpieczać się nie
musi. Ale szary człowieczek to może sobie w razie czego sfinansować plombę u
dentysty, ale po tygodniu pobytu na OIOM-ie po wypadku samochodowym i dwóch
operacjach byłby wyczyszczony do zera z dorobku całego życia. I na pokrycie
kosztu jego leczenia idzie twoje 155 złotych (też w dużym przybliżeniu).
>
> Ojciec mojej znajomej zmarl na raka. Nie stac ich bylo na tomograf
> prywatnie. 6 miesiecy czekali na panstwowy... Okazalo sie, ze gdyby
> przyszli kilka miesiecy wczesniej... :(
>
Problem jest trochę głębszy. Otóż w Polsce wydajemy bardzo mało na opiekę
zdrowotną i zwyczajnie brakuje pieniędzy. Kiedyś widziałem zestawienie ile
wydaje się w różnych krajach. Oczywiście porównywanie się z Amerykanami czy
Niemcami jest bez sensu, ale nawet Czesi wydają ponad 2 razy więcej w
przeliczeniu na mieszkańca niż my. Cudów nie ma. Niestety.
--
Pozdrawiam
Darek
-
32. Data: 2006-01-20 11:30:26
Temat: Re: Niezgłoszony ZUS od 2 lat...
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
"Darek W." wrote:
>
>
> W całym wątku broniłem jedynie tezy, że _jakieś_ ubezpieczenie trzeba mieć.
Ja bym to tylko delikatnie zmienil - "dobrze jest miec". To tak jak z
mrowka i konikiem polnym... ;)
> Problem jest trochę głębszy. Otóż w Polsce wydajemy bardzo mało na opiekę
> zdrowotną i zwyczajnie brakuje pieniędzy.
No nie tak zywczajnie, coraz to kolejny rzad obiecuje, ze bedzie lepiej.
A potem komornik wchodzi do szpitala.
--
Sid Meyer's Civilisation IV - zagrajmy ......... http://tiny.pl/xv2d
Terror, ze strach sie bac - felieton ........... http://tiny.pl/xk83
____________________________________________________
________________
SCI-FI, HORROR, FANTASY --> http://fantastyka.com.pl/forum/index.php
-
33. Data: 2006-01-20 12:23:44
Temat: Re: Niezgłoszony ZUS od 2 lat...
Od: "Graszka" <g...@w...pl>
Co gorsza, mozliwe, że już go w ZUS mają namierzonego i hodują te odsetki
jak to bywa i w innych tego typu urzędach. Lepiej chyba rozliczyć się z tych
dwu lat niż po paru nastepnych latach za dodatkowe kilka (nie mówiąc o
odsetkach i karach). Nie wiem czy nie ma możliwości rozłożenia takiej
zaległości na raty jakoś? Można by to też sprawdzic wykonując jakiś
anonimowy telefon do ZUS.
Ja z pewnością wybrałabym tę opcję (zakładając posiadanie kasy na ten
wydatek). Zaległości wobec ZUS przedawniają się dużo "trudniej" niż inne.
Pozdr. Graszka.
-
34. Data: 2006-01-20 14:56:33
Temat: Re: Niezgłoszony ZUS od 2 lat...
Od: "trojden" <t...@v...pl>
No więc tak, dowiadywałem się trochę n/t przez znajmoych zatrudnionych w
ZUS-ie.
Potwierdzają, że mają niezły burdel i de facto nie są w stanie sami od
siebie wykryć że ktoś ma płacić składki jeżeli się nie zarejestrował.
Panuje zasada: nie ma zgłoszenia - nie ma płatnika składek ZUS... czyli
wszystko jest OK :) tyle że jestem nieubezpieczony...a to mi się przestało
już podobać.
Szansa wpadki jest póki niewielka - musiałby być donos i wola sprawdzenia go
bo ZUS niechętnie zajmuje się takimi donosami jeśli chodzi o indywidualnych
płatników. Interesują ich raczej duzi płatnicy (zatrudniający pracowników).
Żadnego, celowego hodowania odsetek nie ma bo nie mają prowizji od tego więc
nikomu się nie chce niczego hodować :)
Niestety nikt nie umiał mi odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie czy jest
jakaś odpowiedzialność karna (jaka?) z Kodeksu Karnego za podanie
nieprawdziwych danych w drukach zgłoszeniowych, gdybym np. podał że DG
zacząłem dopiero teraz (a oni to by sprawdzili). Sprawdziłem ustawę o ZUS -
tam jest odpowiedzialność karno-administracyjna (czyli nie z Kodeksu
Karnego) - max. grzywna do 5000 (ten sam przepis co za niepłacenie składek),
faktyczna wysokość zależy od widzimisię inspektora ZUS. Faktem jest że na
deklaracjach ZUSowskich jest ostrzeżenie przed odpowiedzialnością karną za
podanie nieprawdy ale znajomy prawnik powiedział mi że oznacza to raczej
właśnie odpowiedzialność karno-administracyjną z ustawy o ZUS a o niczym nie
przesądza jeśli chodzi o KK bo równie dobrze każdy z nas może sobie na
jakiejś umowie taką klauzulkę zapodać i nie będzie ona ważna. Ale tego nie
był pewny na 100%
Może jest tu jakiś prawnik co kojarzy ten temat na 100%?