-
1. Data: 2005-03-16 06:20:20
Temat: Licencja na oprogramowanie
Od: "Skomoroch" <s...@w...pl>
Prosze o komentarz do kwestii przeklejonej z pl.comp.lang.delphi:
"O ile mi wiadomo, pod prawem polskim, licencja jest zawsze zbywalna."
"Do oprogramowania stosuje się przepisy analogiczne jak do rzeczy."
"Wiele licencji pisanych jest "na kalkę" z zmerykańskich, co nie"
"zmienia faktu bezskuteczności niektórych przepisów w nich zawartych."
Chodzi o fakt, iż licencja na oprogramowanie tworzona przez firmy niepolskie
jest tworzona wg prawa siedziby
producenta oprogramowania.
Jak się to ma do samego tekstu licencji w prawie polskim, gdy, jak wiadomo
użytkownik licencję musi zaakceptować.
????????????????????????????????????????????????????
?????????????????????????/
-
2. Data: 2005-03-16 08:11:13
Temat: Re: Licencja na oprogramowanie
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Wed, 16 Mar 2005, Skomoroch wrote:
>+ Prosze o komentarz do kwestii przeklejonej z pl.comp.lang.delphi:
NTG. Sprawa nie ma związku z podatkami oraz wielokroć była dyskutowana
bez oczywistych wniosków na grupie .prawo - efekty dyskusji są o tyle
skomplikowane iż udział zazwyczaj brali zarówno "praktycy efektywni"[1]
jak i osoby na tyle mało legalistyczne iż mowa bywa o obijaniu pewnych
części ciała :]
[1]... czyli osoby uważające iż "producent ma zawsze rację" - w czym
pomaga jak rozumiem tragiczny stan polskiego sądownictwa, chory stan
polskiego aparatu ścigania - gdzie to *policji* szkolenia (!) organizuje
*STRONA* sporu czyli firmy będące *DUŻYMI* dostawcami oprogramowania
co skutkuje domniemaniem iż ICH metody np. oznaczania oprogramowania
licencjonowanego są "prawnym środkiem rozstrzygania w Polsce" itepe
itede.
>+ "O ile mi wiadomo, pod prawem polskim, licencja jest zawsze zbywalna."
Linijkę poniżej jest wyłącznie moja osobista opinia.
Uważam iż tak literalnie zapisano w polskim prawie. Wyroki w krajach
w których prawo jest PODOBNE zapadały - i prowadziły do dokładnie takiego
wniosku jak wyżej.
Polecam wzięcie w garść ustawy o prawie autorskim coby ew. przyszłe
dyskusje :) nie były młóceniem
Wiadomo mi z postów iż podobno firma Borland uważa inaczej i stosuje
inne zapisy w licencjach. *MOIM* zdaniem owa firma może sobie
stosować sankcje gospodarcze (np. wciągać nabywców łamiących
owe zasady na "czarną listę" i odmawiać im sprzedaży) bądź
ew. cywilne[2] - ale IMO do egzewowania przepisów *karnych*
z ustawy o prawie autorskim taki zapis nie prowadzi.
W Niemczech wg namiarów podanych na .prawo zapadł również wyrok
dotyczący oprogramowania OEM Microsoft i nieskuteczności zapisu wobec
nabywcy oprogramowania który NIE zawierał umowy o rozporządzaniu
prawami (czyli "silniejszej" !).
[2] Tu jest osobny problem prawny. Otóż ustawa o prawie autorskim
wprowadza odpowiedzialność KARNĄ. Ale umowa licencyjna to jest
nadal *umowa* - i tylko te przepisy PA które są "bezwzględne"
uchylają stosowne przepisy Kodeksu Cywilnego (IMO - z zapisu
o prawie odsprzedaży "egzemplarza" wynika *uchylenie* zasady
swobody umów z KC, ale zdania są podzielone !), natomiast
INNE (nie podlegające przepisom PA) elementy umowy *mogą*
obowiązywać na zasadach ogólnych. Krótko mówiąc: sam fakt
niezłamania PA (i tym samym niepodpadania pod UKARANIE w rozumieniu
prawnym) nie oznacza jeszcze gwarancji iż uprawniony z PA nie będzie
mógł *NIE* jako właściciel PA - ale jako "strona umowy" - dochodzić
praw CYWILNYCH w "zwykłym" procesie.
>+ "Do oprogramowania stosuje się przepisy analogiczne jak do rzeczy."
No bez przesady....
Ustawodawca łaskaw był określić jako przedmiot operacji "licencyjnej"
coś co nazwał "egzemplarzem programu" (prawnicy próbowali zająć się
problemami inżynierskimmi "czy program załadowany do pamięci to
jest kopia programu" i podobnymi :>), samo prawo autorskie Z DEFINICJI
uznaje za przedmiot ochrony utwór "utrwalony", ale to NIE ZNACZY
że program jest "rzeczą" !!
Chcesz przykładu różnicy ? OK, będzie NNTG :) !
Służę: aby zaliczyć do amortyzacji podatkowej "rzecz" będącą ST
wystarczy aby była ona własnością przedsiębiorcy. Dla WNiP (w tym
programów) wymóg jest ogólny - co oznacza w praktyce "fakturę
na firmę" (zakup "osobisty" nie kwalifikuje się IMO w KUP).
Stosuje się INNE przepisy ? - stosuje się... (ja wiem że nie o to
pytałeś, ale grupowicz uzyskuje odpowiedź na pytanie które ZADAŁ
a nie na pytanie o którym MYŚLAŁ... ;))
>+ "Wiele licencji pisanych jest "na kalkę" z zmerykańskich, co nie"
>+ "zmienia faktu bezskuteczności niektórych przepisów w nich zawartych."
Prawda.
AFAIK starsze licencje różnych firm zawierały bezwzględny zakaz
dekompilacji - co nie powodowało że faktycznie NIGDY nie wolno było
"badać działania programu" :)
O ile wiem do dziś np. format .DOC nie jest publicznie ujawniony
więc można "badać" (jeśli jest taka potrzeba) jak program Word
zapisuje dokumenty... oczywiście jak się ma licencję na Worda :>
>+ Chodzi o fakt, iż licencja na oprogramowanie tworzona przez firmy niepolskie
>+ jest tworzona wg prawa siedziby
>+ producenta oprogramowania.
A niekoniecznie.
Jak twórca jest świadomy to stara się licencję 'zlokalizować' !
>+ Jak się to ma do samego tekstu licencji w prawie polskim, gdy, jak wiadomo
>+ użytkownik licencję musi zaakceptować.
Jak podpiszesz w umowie że "w razie niezapłacenia w terminie można
cię zabić" to będziesz uważał że RZECZYWIŚCIE kontrahent nabędzie
takiego prawa ???
Weź ty i się zastanów... jak coś jest sprzeczne z ustawą to nie
obowiązuje !
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)
-
3. Data: 2005-03-17 10:22:46
Temat: Re: Licencja na oprogramowanie
Od: Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>
In article <Pine.WNT.4.60.0503160840410.1584@athlon>,
Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
> On Wed, 16 Mar 2005, Skomoroch wrote:
>
> >+ "O ile mi wiadomo, pod prawem polskim, licencja jest zawsze zbywalna."
>
> Linijkę poniżej jest wyłącznie moja osobista opinia.
> Uważam iż tak literalnie zapisano w polskim prawie.
Hm. W którym miejscu? Bo w UoPAiPP stoi, że licencja ("umowa o
korzystanie z utworu zwana dalej licencją") obejmuje pola eksploatacji
wyraźnie w niej wymienione (art.41.2). A kawałek dalej (49.1) napisali,
że jeśli w umowie nie określono sposobu korzystania z utworu, to
powinien on być zgodny z jego charakterem, przeznaczeniem i przyjętymi
zwyczajami. A jeszcze kawałek dalej (art. 50) są wymienione odrębne pola
eksploatacji - wśród nich obrót oryginałem albo egzemplarzami.
--
pozdrawiam
Jarek
To moje prywatne wypowiedzi - nie stanowisko firmy.
-
4. Data: 2005-03-18 09:28:12
Temat: Re: Licencja na oprogramowanie
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 17 Mar 2005, Jarek Spirydowicz wrote:
>+ > >+ "O ile mi wiadomo, pod prawem polskim, licencja jest zawsze zbywalna."
>+ >
>+ > Linijkę poniżej jest wyłącznie moja osobista opinia.
>+ > Uważam iż tak literalnie zapisano w polskim prawie.
>+
>+ Hm. W którym miejscu? Bo w UoPAiPP stoi, że licencja ("umowa o
>+ korzystanie z utworu zwana dalej licencją") obejmuje pola eksploatacji
>+ wyraźnie w niej wymienione (art.41.2). A kawałek dalej (49.1) napisali,
>+ że jeśli w umowie nie określono sposobu korzystania z utworu, to
>+ powinien on być zgodny z jego charakterem, przeznaczeniem i przyjętymi
>+ zwyczajami. A jeszcze kawałek dalej (art. 50) są wymienione odrębne pola
>+ eksploatacji - wśród nich obrót oryginałem albo egzemplarzami.
Jeszcze kawałeczek niżej:
++++
Art. 51.
3. Wprowadzenie do obrotu oryginału albo egzemplarza utworu na
terytorium Europejskiego Obszaru Gospodarczego
wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrót takim egzemplarzem
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej,
z wyjątkiem jego najmu lub użyczenia.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
----
Czyli na najem i użyczenie trzeba mieć jasne zezwolenie w licencji,
ale jeśli licencja została ZAKUPIONA to prawo rozporządzania
ową sprzedażą zostało "wyczerpane" - sprzedającemu z mocy ustawy
nie zostało już NIC do gadania. Może sprzedać albo nie - ale jak
JUŻ sprzeda to "przepadło", ta sztuka licencji żyje własnym
życiem :)
Nabywca dostał *dokładnie tyle co kupił* - i *dokładnie to samo*
może odsprzedać dalej :)
Oczywiście nie dotyczy to innych praw niż "prawa do użytkowania",
takich jak np. prawo do powielania utworu celem wprowadzania
kolejnych kopii do obrotu (potocznie nazywanym sublicencjonowaniem)
czy prawa do publikacji (odtwarzania publicznego) bądź innych
form rozpowszechniania....
Dyskusję mogłoby wzbudzać pojęcie "egzemplarza utworu" :) ale
ustawodawca łaskaw był dać lekcję poglądową w art. 75.1.3.a
jasno określając iż istnieje pojęcie "egzemplarza programu" :)
--
pozdrowienia, Gotfryd
(KPiR, VAT, memoriał, ZUS)
-
5. Data: 2005-03-18 10:21:57
Temat: Re: Licencja na oprogramowanie
Od: Jarek Spirydowicz <j...@k...szczecin.pl>
In article <Pine.WNT.4.60.0503180107540.4120@athlon>,
Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
> On Thu, 17 Mar 2005, Jarek Spirydowicz wrote:
>
> >+ > >+ "O ile mi wiadomo, pod prawem polskim, licencja jest zawsze zbywalna."
> >+ >
> >+ > Linijkę poniżej jest wyłącznie moja osobista opinia.
> >+ > Uważam iż tak literalnie zapisano w polskim prawie.
> >+
> >+ Hm. W którym miejscu? Bo w UoPAiPP stoi, że licencja ("umowa o
> >+ korzystanie z utworu zwana dalej licencją") obejmuje pola eksploatacji
> >+ wyraźnie w niej wymienione (art.41.2). A kawałek dalej (49.1) napisali,
> >+ że jeśli w umowie nie określono sposobu korzystania z utworu, to
> >+ powinien on być zgodny z jego charakterem, przeznaczeniem i przyjętymi
> >+ zwyczajami. A jeszcze kawałek dalej (art. 50) są wymienione odrębne pola
> >+ eksploatacji - wśród nich obrót oryginałem albo egzemplarzami.
>
> Jeszcze kawałeczek niżej:
> ++++
> Art. 51.
> 3. Wprowadzenie do obrotu oryginału albo egzemplarza utworu na
> terytorium Europejskiego Obszaru Gospodarczego
> wyczerpuje prawo do zezwalania na dalszy obrót takim egzemplarzem
> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
> na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej,
> z wyjątkiem jego najmu lub użyczenia.
> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
> ----
No to jeszcze kawałek:
"art 52.1.
Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, przeniesienie własności egzemplarza
utworu nie powoduje przejścia autorskich praw majątkowych do utworu."
>
> Czyli na najem i użyczenie trzeba mieć jasne zezwolenie w licencji,
> ale jeśli licencja została ZAKUPIONA to prawo rozporządzania
> ową sprzedażą zostało "wyczerpane" - sprzedającemu z mocy ustawy
> nie zostało już NIC do gadania. Może sprzedać albo nie - ale jak
> JUŻ sprzeda to "przepadło", ta sztuka licencji żyje własnym
> życiem :)
> Nabywca dostał *dokładnie tyle co kupił* - i *dokładnie to samo*
> może odsprzedać dalej :)
Chyba jednak niekoniecznie. MSZ błąd jest w założeniu, że licencja <=>
egzemplarz programu.
> Oczywiście nie dotyczy to innych praw niż "prawa do użytkowania",
> takich jak np. prawo do powielania utworu celem wprowadzania
> kolejnych kopii do obrotu (potocznie nazywanym sublicencjonowaniem)
> czy prawa do publikacji (odtwarzania publicznego) bądź innych
> form rozpowszechniania....
No właśnie prawa użytkowania też nie. Możesz odsprzedać egzemplarz
(pudełko, instrukcję, nośniki), ale do udzielania licencji praw nie
masz. I ten, co kupi, będzie legalnym posiadaczem egzemplarza - ale bez
prawa do używania.
MSZ legalnie odsprzedać całość możesz, jeśli *nie zaakceptowałeś*
licencji.
> Dyskusję mogłoby wzbudzać pojęcie "egzemplarza utworu" :) ale
> ustawodawca łaskaw był dać lekcję poglądową w art. 75.1.3.a
> jasno określając iż istnieje pojęcie "egzemplarza programu" :)
I w tym samym punkcie oddzielając egzemplarz od licencji... :D
--
pozdrawiam
Jarek
To moje prywatne wypowiedzi - nie stanowisko firmy.